Na światło dzienne wyszedł ściśle tajny raport.

Dwóch młodych węgierskich studentów pobrało ślub 40 lat temu i pojechało na wesele do Kluż-Napoki. Doprowadziło to następnie do wyciągnięcia ich z kempingu, na którym przebywali, i przez długie godziny byli torturowani i przesłuchiwani indywidualnie przez Securitate, ponieważ uważali, że młodzi ludzie złożyli zeznania naruszające porządek państwowy Socjalistycznej Republiki Niemiec. Rumunia. Węgierskie tajne służby również ostro skrytykowały tę sprawę i ustaliły, że rzeczywiście była to działalność rumuńskich tajnych służb.

Archiwum Historyczne Państwowych Służb Bezpieczeństwa (ÁBTL) udostępniło na swojej stronie na Facebooku ściśle tajny dokument sprzed 40 lat, zatytułowany Terror policyjny wobec węgierskich turystów w Rumunii. Na stronie Facebooka, w formie raportu tajnych służb, dają wgląd w to, jak węgierscy turyści byli obserwowani, a raczej nękani przez członków tajnych służb rumuńskiej dyktatury komunistycznej Securitaté.

ÁBTL przechowuje i zarządza dokumentacją dawnego bezpieczeństwa państwa oraz nadzoruje gospodarkę dokumentacyjną współczesnych tajnych służb. W archiwum każdy może uzyskać dostęp do informacji i dowiedzieć się, jakie informacje o nim, jego przodkach i członkach rodziny zgromadziła służba bezpieczeństwa przed 1990 rokiem.

Zdarzyło się 40 lat temu, 13 sierpnia 1984 roku, że dwóch młodych studentów uniwersytetu, György K. i Tibor V., pojechało do Transylwanii, aby wziąć udział w tamtejszym weselu. Zatrzymali się na kempingu w Tusnádfürdő – myśleli, że spędzą kilka dni na wycieczce do Transylwanii – i byli już nad laginem, gdy nagle

2 sierpnia o godzinie 18:00 umundurowany policjant z kempingu Tusnádfürdő odwiózł ich prywatnym samochodem na parking dwupiętrowego brązowego budynku, gdzie przebywał mężczyzna w wieku około 50 lat, 185 centymetrów wzrostu, szczupły budowy, czarnych włosach, mówiący trochę łamanym węgierskim, który prowadził ich późniejsze przesłuchanie

– głosi raport Wydziału Oceny Bezpieczeństwa Państwa i Sekretariatu Informacji Komendy Głównej Policji w Budapeszcie, który powstał na podstawie raportu jednego z młodych ludzi.

„Będziesz zjadał swoje oświadczenie, aż będzie prawdziwe”

Następnie chłopcy zostali zabrani do oddzielnych pomieszczeń w budynku, gdzie przebywali ubrany po cywilnemu policjant w mundurze i bez koszuli z urządzeniem podsłuchowym. Studenci uniwersytetu byli podejrzani o „złożenie oświadczeń naruszających porządek państwowy Rumuńskiej Republiki Socjalistycznej” na weselu w Kluż-Napoce.

K. György był przesłuchiwany przez około 4 i pół godziny, nie przyznał się jednak do zarzucanego mu czynu i nie podpisał niczego. „Dobry policjant” następnie poinformował go, że jeśli przyzna się do obecności na takim „spotkaniu politycznym”, natychmiast go wypuści, jeśli tego nie zrobi

stoisz tu, aż się przyznasz, zamknę cię do rana, a potem zaczniemy od nowa, wydalę cię z kraju, stanie się to sprawą ambasady, zostaniesz więźniem i będziesz mógł nie jedź na Węgry, wyrzucę cię z uniwersytetu; będziesz płakać i błagać o napisanie oświadczenia, tak jak zrobili to inni; Węgierscy policjanci będą czekać na przejściu granicznym i w kajdankach zabiorą Cię do domu

- jak wynika z raportu, groził studentowi, którego kilkakrotnie pociągnął.

Następnie zaprezentowali „V. Tibor podpisał już „oświadczenie o uznaniu”, aby zmusić go do składania zeznań, ale to też nie przyniosło rezultatów. Nie pozostało nic innego, zagroził, że pobije węgierskiego chłopca i zauważył:

Towarzyszę Ci do Cluj z gumowym kijem. Jeśli nie podoba ci się to stwierdzenie, podarję je i będziesz je jadł, aż będzie właściwe

głosi raport.

Węgierscy turyści odwiedzili Transylwanię tylko „z powodu działalności wywrotowej Rumunii”

Następnie odczytał tekst w języku rumuńskim, który powtórzył w języku węgierskim, i zażądał podpisania materiału w języku rumuńskim. Jednak mężczyzna również temu odmówił i napisał po węgiersku, co następuje: „Potępiam nacjonalistyczne i szowinistyczne zachowanie wobec Rumuńskiej Republiki Socjalistycznej, dystansuję się od nich; Przed tym incydentem miałem bardzo pozytywne doświadczenia w Rumunii; ani Tibor V., ani ja nie składaliśmy podczas ślubu żadnych antyrumuńskich wypowiedzi, ani nie słyszeliśmy takiej rozmowy”.

W swojej ostatecznej bezradności policjant przesłuchujący młodego mężczyznę złożył następujące oświadczenie:

Jak wszyscy węgierscy turyści, przyjechali do Rumunii, aby wywrócić kraj do góry nogami. Dobrze będzie, jeśli jak najszybciej wrócą do domu na Węgrzech

- brzmiały jego słowa, po czym zabrano młodzież z powrotem na kemping.

K. György ujawnił również, że jego kolega z grupy był przesłuchiwany przez około 40 minut, jednak po pokazaniu mu „oświadczenia” K. György podpisał SMS, w którym stwierdził, że pod wpływem alkoholu złożył kilka negatywnych wypowiedzi.

To nie koniec koszmaru. W drodze do domu Securitate wysłało do nich także pociągiem dwóch brutalnych mężczyzn, którzy również brutalnymi metodami próbowali wyłudzić od nich informacje na temat ich „działalności na Węgrzech”.

Po zgłoszeniu sprawy przez György K. do BRFK, węgierskie bezpieczeństwo państwa ostatecznie ustaliło i wyjaśniło szefowi III/II Grupy MSW, że nie może to być nic innego jak „prowokacyjne nękanie obywateli, które oczywiście odnosi się do działalności tajnych służb”.

Indeks

Wyróżniony obraz: Zdjęcia Inquam