Charakterystyczne dla systemu Kádára było to, że zmiany w rządzie można było scharakteryzować w tamtym czasie jako „dobre ptaki” odlatujące, a następnie odlatujące na inną gałąź zasadzonego drzewa. Nic nowego pod słońcem! Prawidłowy? – pisze w swoim poście na blogu László Csizmadia, przewodniczący rady nadzorczej CÖF-CÖKA.

Dzięki parlamentowi Unii Europejskiej kierownictwo instytucji zostało obsadzone podobnymi oszustwami. Tym samym liczba osób, które w poprzednim cyklu osadzono na stanowiskach kierowniczych, w ogóle się nie zmieniła. Doszło do machania nożem wyborców. Wygasli przywódcy wykorzystali zaufanie osób powiązanych z ich partiami i obiecując zmiany, przywracają dawną formę. Te elity, które nadużywają swojej władzy, swobodnie sprzedają przyszłość Europy.

Awangarda globalistów nie może powstrzymać zmian w świecie zachodnim.

Na to jest mało ludzi, bo obywatele krajów sprzymierzonych w Unii definitywnie uznali swoje intencje Sandy. Zdali sobie sprawę, że podsycanie ognia wojny rosyjsko-ukraińskiej leży w ich interesie gospodarczym, podobnie jak politycznie nielegalna imigracja, dzięki której służą utrzymaniu „wiecznej” władzy.

Tu jest pochowany pies! Wolności elektoratu nie można kupić odwróceniem uwagi i oferowaniem wolności.

Mówiąc zwięźle

my, cywile, nie potrzebujemy cyrku, potrzebujemy chleba i bezpiecznej przyszłości.

Z Viktorem Orbánem na czele nasz rząd szuka lekarstwa na niemal nowotworową chorobę Europy. Wojna, która przygotowała naród europejski duchowo i ekonomicznie, musi zostać natychmiast zakończona! NATO powinno zostać wyznaczone do zapobiegania nielegalnej imigracji, której obowiązkiem jest ochrona granic Europy w przypadku ataku. Brutalny podbój nie jest ścieżką! Terytorium Europy, łącznie z kulturą jej narodów, jest nienaruszalne. Każdy, kto temu wszystkiemu zaprzecza, popełnia zdradę stanu.

Związek naszych suwerennych państw nie może zostać zniszczony przez narzucenie nam przemocą jakiejkolwiek ideologii globalistycznej. Dotyczy to również suwerenności Europy.

Mając rolę Europy jako wielkiego mocarstwa, możemy skierować takie wysiłki na pola pokojowe. Akceptacja patriotycznego poglądu wyborców jest zjawiskiem naturalnym. Jest to dążenie zdrowe, humanitarne i obywatelskie, ale jednocześnie postawa defensywna, która nigdy nie powinna polegać na podbojach.

Prawdą jest również, że jako obywatele zwyczajowo najpierw zamiatamy nasz dom. Nie możemy wyrzucić dziecka do zlewu, ale nie możemy go też wykąpać w stojącej, brudnej wodzie.

Przezroczyste źródło wypłynęło na powierzchnię. Trzecia co do wielkości frakcja w Parlamencie Europejskim może przywrócić równowagę w rywalizacji polityki i gospodarki w sposób pokojowy, przy pomocy narzędzi i ducha walki duchowych patriotów. Był taki okres, kiedy na naszych łąkach kwitło życie codzienne naszych społeczeństw (mamy tu na myśli czasy kanclerza Helmuta Kohla).

Debata na temat prymatu roli polityki i gospodarki jest w ciągłym ruchu. Tak naprawdę jedno i drugie odgrywa ważną rolę. Jeśli nie zsynchronizujemy zadań polityki i gospodarki, znajdziemy się w ślepym zaułku. W tym miejscu stoi europejska gospodarka i przyszłość jej społeczeństw. Może przynieść szybką zmianę, jeśli przedstawiciele interesów narodowych Włochów, Niemców, Hiszpanów i Polaków zorientują się, że właściwą drogą jest przejście do frakcji Patriotów dla Europy. Moment ten utorowałby drogę reformie Unii Europejskiej. Być może nie jest przesadą stwierdzenie, że jest to klucz do zmian!

Nie musisz toczyć wojny zbrojnej, aby podjąć decyzję. Dzięki bojowym intelektualnym patriotom możemy w mgnieniu oka wywietrzyć zatęchłe, zniszczone powietrze Unii Europejskiej.

Powiedzmy frakcji Patriotów dla Europy, że całkowicie ich popieramy! Stoją u bram zwycięstwa i swoimi działaniami egzekwują wolę większości populacji naszego kontynentu.

Możemy zapewnić dobrobyt obywatelom Europy, stojąc na gruncie pokoju politycznego, dysponując siłami zbrojnymi zdolnymi do niezależnej obrony i współpracą gospodarczą otwartą dla wszystkich regionów. Wykorzystując wspólne interesy gospodarcze Ameryki, Azji i Europy, mamy szansę utrzymać na miejscu ludność Bliskiego Wschodu i Afryki. Dodając „sieć” do solidarnego połowu ryb, możemy dać siłę pokojowemu rozwojowi.

László Csizmadia
jest przewodniczącym rady nadzorczej CÖF-CÖKA

Zdjęcie: Civilek.info