Pamiętam III. Cesarz niemiecko-rzymski Fryderyk przesłał naszemu zachodniemu sąsiadowi następującą wiadomość: Niech inni toczą wojnę, szczęśliwa Austrio, wyjdź za mąż! Gubernator Burgenlandu Hans Peter Doskozil wysyła dziś wiadomość: Strachcie, nieszczęśliwi Burgenland, bo Węgrzy budują obóz wakacyjny!

Ten dzieciak z Doskozila chyba ma rację, naprawdę mogłoby to stanowić ogromne zagrożenie dla teściów, gdybyśmy zorganizowali obóz wakacyjny dla młodych ludzi w pobliżu granicy. Już na koniec dzieci spoglądają stamtąd na Austrię i swoim spojrzeniem zagrażają spokojowi teściów. To byłaby katastrofa.

W końcu chodzi o to, że gubernator i część polityków Socdemu, przerażonych zwycięstwem Partii Wolności, udają, że nie wiedzą, że obóz młodzieżowy to nie to samo, co „obóz dla uchodźców „ . Twierdzą, że właśnie uruchamiamy taką stację odbiorczą.

Intencja jest jasna, zirytować obywateli Burgenlandu, zobaczyć, czy uda im się osiągnąć zmniejszenie poparcia FPÖ (Austriackiej Partii Wolności), przynajmniej w tych obszarach, którzy – słusznie – utajnili wiadomość o budowie obóz dla migrantów jako fałszywe wiadomości, horrory i sztucznie wywołany strach.

Sianie strachu nie jest nieskuteczne, mieszkańcy już protestują. Nie mogą wiedzieć, przeciwko czemu są, bo plan budowy obozu dla migrantów doprecyzował Gergely Gulyás, minister odpowiedzialny za Kancelarię Premiera, ujawniając, że obok Vitnyéd powstanie obóz młodzieżowy , ale jakoś Sozi szwagier zapomniał to opublikować.

Wiemy już, jak ważna jest rzeczywistość dla obozu austriackich polityków Labanci, który też wtedy zapowiedział, że nigdy nie zbuduje płotu granicznego, a jedynie bramę z bocznymi skrzydłami, co w najlepszym razie zupełnie różni się od węgierskiego systemu obronnego niesamowicie do niego podobny. Nie zapominamy również, jak głęboko pogardliwie i wyższo potraktowano nas w 2015 roku, ponieważ próbowaliśmy wówczas uniemożliwić nielegalnym migrantom przedostawanie się do Austrii bez ogrodzenia.

Przyjechały życzliwe dusze, wsadziły do ​​samochodu „uchodźców”, którzy chcieli na siłę wejść, i przewieźli ich do nich, i co się wtedy stało? Rozejrzyj się po Wiedniu, możesz na własnej skórze doświadczyć konsekwencji sukcesu.

Ale socjaliści nigdy nie bali się imigrantów. Rzekomo. Teraz się nie boją – rzekomo. Tylko młodzież Węgierska może się bać. Obowiązkowe jest także kłamanie na temat ośrodka dla migrantów, że tak nie jest. Ponieważ Labanów rzeczywistość zupełnie nie interesuje, dlatego towarzysz Doskozil chce się zabezpieczyć przed nieistniejącym niebezpieczeństwem zamykając granicę.

Może powinien był wpaść w panikę trochę wcześniej.

Wisienką na torcie jest to, że Roland Fürst, wykorzystując zaniepokojenie wywołane tą grozą, „oskarża” polityków Partii Wolności SPÖ Burgenland o to, że zamiast tego uwierzyli Viktorowi Orbánowi, podczas gdy – jego zdaniem – premier Węgier nie jest wiarygodnym partnerem.

Naprawdę tak nie jest, jeśli trzeba przestrzegać obłudnej polityki SPÖ. Nie jest wiarygodna w zniekształcaniu, wypaczaniu, „przekraczaniu” rzeczywistości. Dzięki Stwórcy!

Oto diabeł namalowany na ścianie, więc można się go bać.

Tylko się bój, nieszczęsny Burgenlandzie, bo Węgrzy budują obóz wakacyjny!

Autor: mł. György Tóth

Zdjęcie na okładce: MTI/EPA/Antonio Bat