Prezydent DK także przygotowywał się do przemówienia sylwestrowego, ale wtedy – jak pisał w swoich postach – przyjechał z „prawicowym „vircsaftem” Menczer-Węgry” i „prezydentem republiki, który nawet rządzi z dala od mowy noworocznej (...)”. Dlatego też były premier postanowił 30 grudnia podzielić się w mediach społecznościowych przemyśleniami noworocznymi i noworocznymi.
Zdaniem Ferenca Gyurcsány’ego kraj zmierza w złym kierunku, nawet „ci, którzy o tym wiedzą, wybierają złą drogę, ale to jest w porządku”. Ze słów przewodniczącego partii jasno wynika, że chce on lepszego kraju, w którym będzie więcej uśmiechów, uwagi, mniej spazmów, bójek, śpiewów. Życzy zatem krajowi lepszego roku i więcej odwagi w wybieraniu nowych ścieżek.
„Kto się odważy, kto wie, kto jest młody, kto jest na początku, niech się buntuje,
a inni – oczywiście razem z nami – zaopiekujcie się tym krajem, bo na to zasługuje” – napomina były premier, który uważa, że „piekielnie trudno jest zachować normalność w świecie, w którym trzeba decydować, co powinno zostać, a co powinno się zmienić”. Dziś zmieniłby wiele rzeczy, ale „najtrudniejszą częścią normalności dorosłości jest podjęcie decyzji, czego nie chcemy robić i (...) co byśmy zmienili”.
Stacja MTI / Wiadomości
Foto: MTI/Róbert Hegedűs