Kardynał podkreślił, że ważne jest, abyśmy także w tę Wielkanoc „dziękowali Bogu”, który kocha nas na zawsze i nie zostawia nas samych w chwilach udręki.

Bóg kocha nas wiernie nawet w kłopotach i w tym roku szczególnie ważne jest, abyśmy byli tego świadomi – powiedział z okazji Wielkanocy kardynał Péter Erdő, arcybiskup Esztergom-Budapeszt. Péter Erdő wspominał: Na zakończenie Ostatniej Wieczerzy Jezus zaśpiewał tak zwane psalmy Hallel, kończące wieczór sederowy. Końcowy Psalm 118 mógł być ostatnim, który Jezus śpiewał lub modlił się z uczniami. Końcowe wersety brzmią: „Dziękujcie Panu, bo jest dobry, bo kocha nas na wieki”. A Jezus świadomie dziękował Ojcu, przygotowując się na Jego cierpienie, śmierć na krzyżu.

Kardynał podkreślił, że ważne jest, abyśmy także w tę Wielkanoc „dziękowali Bogu”, który kocha nas na zawsze i nie zostawia nas samych w chwilach udręki.

Péter Erdő mówił o tym, że podczas gdy roczna epidemia wyczerpuje wszystkich, wielu jest zgorzkniałych, stwierdza, że ​​pomoc, rodzina, krewni i relacje parafialne wzmocniły się pomimo izolacji. W ciągu roku naturalnym stało się, że członkowie społeczności zwracają na siebie większą uwagę i nie pozwalają sobie ani innym na izolację.

„Nie możemy się doczekać” poprawy sytuacji epidemiologicznej

Jak to ujął: nie boją się, że wierni przestaną chodzić do kościoła z powodu ograniczeń wprowadzonych w czasie epidemii. Na razie „odwrotność tego dzieła” wiele osób dzwoni z pytaniem, kiedy w końcu będą mogli uczestniczyć we Mszy św. i gdzie będą mogli składać ofiary. "I już nie możemy się doczekać" poprawy sytuacji epidemiologicznej, złagodzenia obostrzeń, powrotu wszystkiego do normy i spełnienia życzeń wiernych - zaznaczył.

Péter Erdő odpowiedział, czy ludzkość będzie kontynuować swoje życie po epidemii, którą przerwała na początku 2020 roku.

nie spodziewa się wielkiej, rewolucyjnej zmiany, ale życie nie będzie już takie samo.

Jako przykład podał rosnącą rolę przestrzeni wirtualnej. Powiedział, że w ostatnich miesiącach uczestniczył w kilku międzynarodowych konferencjach online, a kongregacje Stolicy Apostolskiej również odbywały sesje plenarne online. Zauważył, że to prawda, że ​​siedzenie przed komputerem przez trzy i pół godziny jest męczące, ale jest mniej czasochłonne i stresujące niż latanie tam iz powrotem. Co ważniejsze, zużywana jest znacznie mniej szkodliwa dla środowiska nafta, jeśli część spotkań i konferencji odbywa się online.

„Ponowne spotkanie będzie wspaniałym przeżyciem”

Oczywiście osobiste spotkanie niesie za sobą wiele treści i komunikatów, których nie da się zastąpić telekomunikacją. Choć bezskutecznie próbują organizować w sieci wiele wydarzeń i uroczystości kościelnych, odczuwają bolesny brak wspólnych świąt i pożegnań z wiernymi, rekolekcji dla doładowania i dalszego szkolenia księży, spotkań i spotkań ze świeckimi kolegami, nauczycielami religii, parafianami liderów, które poza tym są regularne. Ponowne spotkanie będzie wspaniałym przeżyciem - dodał.

Kardynał poruszył także fakt, że przygotowania do Światowego Kongresu Eucharystycznego w Budapeszcie, który z powodu pandemii został przełożony z jesieni 2020 r. na wrzesień tego roku, trwają nawet w czasie pandemii, regularnie konsultują się ze Stolicą Apostolską, oraz opracowano co najmniej trzy scenariusze zgodnie z różnymi możliwymi sytuacjami epidemicznymi. Ale cokolwiek się stanie, wszyscy muszą być przygotowani, a to jest bardzo trudne ze względu na całkowitą niepewność, powiedział.

Jako przykład podał logistykę, zapraszanie i rejestrację gości z zagranicy, co jest prawie niemożliwe do uruchomienia, gdy hotele nie mogą przyjmować gości i nie wiedzą, kiedy mogą zostać otwarte. Dodał: niezależnie od tego, jak potoczy się sytuacja, czeka ich bardzo intensywna praca na miesiąc lub dwa przed kongresem.

MTI

Zdjęcie na okładce: Tamás Thaler