Od wczoraj wiemy, że 12 najlepszych drużyn europejskiej klubowej piłki nożnej podpisało porozumienie o przystąpieniu do nowej „superligi”. Prezydent UEFA Aleksander Ceferin nazwał utworzenie Superligi Europy haniebną inicjatywą niektórych klubów napędzanych chciwością, bo „konspiratorzy” domagają się uprzywilejowanych miejsc i większych pieniędzy niż inne drużyny. Jako pierwsi przeciw temu pomysłowi wypowiedzieli się także premierzy Węgier, Francji i Wielkiej Brytanii.

Jako komentarz dodalibyśmy dokładnie to, co napisał nasz kolega Csaba Belénessy na stronie bama.hu. Ja ja:

„Powstaje klub bogatych. Będą grać ze sobą jak duzi chłopcy w piłce nożnej. To będą Mistrzostwa Złotego Guzika w Piłce Nożnej.

Wychodzą z ram narodowych, teraz światowi miliarderzy jednoczą się, proletariusze zostali pozostawieni na ziemi po tym, jak ukradli im to, co najlepsze. Będzie mistrz, nie będzie przegranych, a odpada nie najsłabszy, ale ten, któremu skończą się pieniądze.

Do tej pory maluchy były w trasie, musiały pokonywać okrążenia w BL, żeby dojechać do celu. Konwulsyjnym wysiłkiem Pistike pokonał Lacikę sąsiada, a potem być może także Ferike, by ten mógł przejść do gladiatorów w krwawej bitwie, czekając na coup de grace.

Teraz nadszedł czas, by UEFA wstała. Wyrzuć nieprzejrzysty labirynt kwot i eliminacji i przywróć system, który działa zgodnie ze starożytnym prawem. Kto jest lepszy w tym momencie, trwa i trwa. Po pierwsze, startować może tylko mistrz z każdego kraju. Tam, gdzie mistrz wybiera Ligę Odmieńców, jest następny, który nie kręci się za trzydzieści srebrników. Losuj na ślepo w każdej rundzie!

Niech mistrz Francji pojedzie na andorskie pole minowe, niech widzowie małych drużyn zobaczą cud, tak jak górnicy Tata zrobili Realowi Madryt w 1981 roku. Wtedy najlepsi i najtwardsi w końcu wygrają.

To byłby Puchar Europy. Zwycięzca jest mistrzem Europy.

Właściciel Złotego Gomboci powinien zgłosić swoją następną drużynę na schodach.”