István Csomortányi i János Mezei, współprzewodniczący Siedmiogrodzkiego Stowarzyszenia Węgier, opublikowali list otwarty po tym, jak węgierska lewicowo-liberalna partia Momentum ogłosiła, że wystawi kandydata Székely'ego w przyszłorocznych wyborach.
Cytujemy kilka myśli z listu, które można przeczytać w całości na Erdély Ma .
W ostatnich dniach dowiedzieliśmy się, że pańska partia zamierza wystawić siedmiogrodzkiego Węgra podczas nadchodzących wyborów parlamentarnych na Węgrzech, aby odpowiednio reprezentował nas, Węgrów siedmiogrodzkich, w parlamencie, jeśli zdobędzie mandat.
- Węgrzy z Siedmiogrodu i Karpat mają obecnie odpowiednią i przytłaczającą reprezentację w węgierskim parlamencie. Jeśli tego nie dostrzegacie, jedyną tego przyczyną może być to, że nie utrzymują żadnych stosunków z Węgrami, którzy zerwali poza granicami, nawet nie starali się o ich nawiązanie i nie brali udziału w narodzie- prace budowlane z lat ubiegłych.
- Ze szczerym zdumieniem obserwujemy ich zmianę zdania oraz fakt, że w miarę zbliżania się węgierskich wyborów parlamentarnych wydają się coraz bardziej przejmować losem siedmiogrodzkich Węgrów. Z całym szacunkiem pytamy: gdzie była ta straszna troska o nas, kiedy podczas ostatnich dwóch wyborów w Rumunii – które miały kluczowe znaczenie dla przyszłości Węgrów z Siedmiogrodu – nakłaniano Węgrów z Siedmiogrodu do głosowania na partie rumuńskie?
- Nie możemy zignorować ważnego faktu, że przygotowujecie się teraz do reprezentowania Węgrów z Siedmiogrodu, łącząc siły ze wszystkimi siłami politycznymi, które w ostatnich dziesięcioleciach nie zrobiły nic poza podżeganiem przeciwko nam, Węgrom z Siedmiogrodu i Węgrom zza granicy.
- I na koniec: gdyby naprawdę poważnie traktowali reprezentację Siedmiogrodu i Węgrów za granicą, nie igraliby z fałszywymi rzecznikami, którzy chcą zgładzić narody, którzy pracują nad stworzeniem Stanów Zjednoczonych Europy, ale którzy są całkowicie niewrażliwe na prawa rdzennych społeczności narodowych Europy.
W świetle powyższego, krótko mówiąc , jeśli możemy zapytać, nie powinniście nas reprezentować!
(Zdjęcie: Facebook)