Tytułowe „żadne” nie jest uzasadnione, ponieważ w pierwszym czytaniu ministrowie rolnictwa 27 krajów UE odrzucili „jednoczącą” (patrz: Stany Zjednoczone Europy…) takie same warunki dla rolnictwa wszystkich krajów europejskich, niezależnie od tego, czy istnieją ogromne różnice i tradycje .

To, na co przygotowuje się Bruksela, to już nie jednolita krzywizna ogórków ani zakaz ręcznego nadziewania gęsi. Teraz jest jasne, że były to tylko małe „testy” w linii.

Bruksela, próbując uniemożliwić prowadzenie gospodarstw rolnych, nie ma nic do powiedzenia przeciwko dumpingowi towarów rolnych z krajów trzecich.

Na razie więc Krajowa Izba Gospodarki Rolnej (NAK) oraz Krajowe Stowarzyszenie Węgierskich Związków Rolniczych i Spółdzielni Rolniczych (Magosz) wystosowały petycję: czekają na poparcie rolników, aby odrzucić propozycje Parlament Europejski, głównie lewicowi i liberalni przedstawiciele nowej polityki rolnej UE.

NAK i Magosz przypomnieli, że propozycje Parlamentu Europejskiego (PE) powodują znaczną niekorzyść konkurencyjną europejskich, w tym węgierskich,
rolników, jednocześnie dając przewagę niekontrolowanym produktom spożywczym spoza Unii Europejskiej. Czyniąc to, zagrażają zdrowiu obywateli Europy, a środki te doprowadziłyby również do znacznego wzrostu cen żywności.

W petycji organizacje reprezentujące producentów krajowych wzywają Parlament Europejski, aby nie stwarzał niekorzystnej sytuacji konkurencyjnej dla europejskich rolników, umożliwiając w ten sposób węgierskim rolnikom dalsze przyczynianie się do zdrowego życia Europejczyków i Węgrów poprzez produkcję wysokiej jakości żywności.

Propozycje Komisji Europejskiej, a więc PE i zawarte w nich strategie stawiają przed rolnikami nierealne oczekiwania, aby organizacje wyglądały jak najbardziej ekologicznie i zyskiwały większą popularność dzięki swoim ambicjom klimatycznym i ochrony klimatu.

Propozycja parlamentu polegałaby na dalszym zmniejszeniu wysokości tradycyjnych dotacji obszarowych, tj. odwróceniu proporcji między konkurencyjnością a zarządzaniem zmianami klimatycznymi.

Dyskutowane jest również wsparcie dla sektorów wrażliwych, takich jak hodowcy zwierząt czy sadownicy i warzywa.

Przedstawiciele węgierskiej lewicy popierają także brukselski dekret rolny przeciwko rolnikom. Wiceprzewodnicząca Parlamentu Europejskiego, kandydatka na premiera Koalicji Demokratycznej (DK), Klára Dobrev, ani razu nie wypowiedziała się przeciwko tej propozycji w interesie węgierskich rolników. DK otwarcie zobowiązuje się w swoim programie do zajęcia na Węgrzech powierzchni przez duże firmy rolne oraz do natychmiastowego zniesienia moratorium na zakup gruntów rolnych przez cudzoziemców. W swoim programie partia Gyurcsány dosłownie wierzy w uprawę roślin modyfikowanych genetycznie i wierzy, że to przyszłość.

Minister rolnictwa István Nagy ostrzegał wcześniej: nienawiść lewicy do rządu przeważa nad wszystkim. Ich największym pragnieniem jest niezadowolenie i upadek rządu jeszcze przed wyborami. Jednocześnie nie liczą na to, że jeśli dojdą do władzy, od razu zmierzą się z rzeczywistością i konsekwencjami nieodpowiedzialnych obietnic wyborczych. „Ani rolników, ani wyborców nie da się oszukać fałszywymi obietnicami” – dodał.

Podążając za narodem węgierskim