Węgierskie brzmienie nazwiska słowackiego ministra spraw zagranicznych Ivana Korčoka przypomina mi trochę Ivána Gorčeva, zdobywcę Nagrody Nobla w Makau. Podobnie jak nieśmiertelna postać Jenő Rejő Rejtő, być może stanowisko w rządzie można zdobyć grając w karty na Słowacji – tak przynajmniej wynika z dość agresywnej wypowiedzi, którą zamieścił w swoim przesłaniu na FB.
Korčok musiał zgubić swoje lekarstwo, kiedy ścigał László Kövéra, a przez niego Węgry. Narzeka, że czołowi węgierscy politycy nieustannie podnoszą kwestie historyczne, które, jak pisze, „przeczą intencjom dobrych stosunków dwustronnych ze Słowacją”.
Dla Korčoka rozczarowujące jest to, że „nieustannie słyszymy wiadomości i wykłady o naszej wspólnej historii” z Budapesztu… „Absolutnie odmawiam – kontynuuje – że drugi najwyższy dygnitarz publiczny na Węgrzech czuje, że musi przyjechać na Słowację, aby zrobić swoje idei historii znanej bezpośrednio”. skrytykował László Kövér, przewodniczący węgierskiego parlamentu.
Dlaczego minister jest tak zdenerwowany? W końcu, zdaniem László Kövéra, „jeśli nie ma uczciwego pojednania, to ten region tak naprawdę nie ma przyszłości”, powiedział podczas inauguracji pomnika upamiętniającego niedawno wysiedleńców z Somorji. 3 sierpnia minęła 76. rocznica wejścia w życie dekretu Eduarda Beneša, który pozbawił Węgrów i Niemców z Czechosłowacji obywatelstwa i na którym oparto ich przesiedlenie oraz deportację słowackich Węgrów do Czech.
Kövér dodał: „Mamy moralne podstawy, by czekać z łagodną, ale niezłomną cierpliwością na gest przeprosin i zadośćuczynienia za zbrodnie popełnione na Węgrach w imię pokoju pokoleń, które nadejdą po nas”.
Widać, że wbrew twierdzeniom Korčoka mowa była o przezwyciężaniu opresyjnej przeszłości i budowaniu wspólnej przyszłości. Chociaż istnieje wiele nierozwiązanych wątków – delikatnie mówiąc, nazistowskie dekrety Beneša, które zakładają zbiorową winę, to wszystkie części obecnego słowackiego systemu prawnego, które zostały potwierdzone decyzją parlamentu.
Ponadto swoimi dekretami, prawami językowymi i innymi drobnymi środkami powoli i po cichu eliminują Węgrów z Wyżyn, spełniając w ten sposób marzenie Benesza w sposób, na który być może nawet sam marzyciel nie śmiałby mieć nadziei.
Oczywiście wiemy, że minister spraw zagranicznych jest kandydatem SaS w rządzie, który jest klasyczną liberalną partią polityczną na Słowacji. Być może w ten sposób jego temperament jest bardziej zrozumiały!
Niemniej jednak mamy nadzieję, że nie otrzyma odznaczenia za swoje antywęgierskie wybuchy, jak Iván Gorczev.
Źródło: aelvidek.ma
Wyróżniony obraz: zonaporkolt.hu