Byłoby miło, gdyby jeden z 50 doradców burmistrza powiedział mu, jak nacisnąć przycisk. Oczywiście nie miałby pojęcia, kiedy naciskać, a kiedy mówić. Więc po prostu słuchał hiper-pasywnie…

Dániel Bohár opublikował wideo z Big Burn Ten nieszczęsny Geri siedzi (to okaże się dopiero później) przed swoim komputerem, prawdopodobnie zastanawiając się, dlaczego nie ma go gdzie indziej. Wtedy przyszło mu do głowy, że nie ma na świecie bardziej odpowiedniego kandydata na premiera niż on i nie zrozumiał prośby zapraszającej go do rozmowy nie dlatego, że brakowało mu znajomości języka, ale dlatego, że kołysał się w morzu ważniejsze myśli.

Ale jest też możliwe, że się mylimy i on nie rozumie nawet najprostszego zdania po angielsku. Jest jednak hiper-pasywny i bardzo dobrze radzi sobie z językiem angielskim.

Nasz kolega Bohár skomentował fragment wideo w następujący sposób: „W ten sposób Gergely Karácsony ma pecha na międzynarodowej konferencji! Nie uwierzysz... Czy naprawdę jest odpowiednią osobą na czele Budapesztu (i kandydatem na premiera), skoro nie potrafi sam nacisnąć guzika, gdy pyta się go po angielsku?"

Dla tych, którzy nie rozumieją angielskiego, rozpaczliwe zdania moderatora konwersacji, za pomocą których próbował nakłonić Karácsony'ego do mówienia, zostały opatrzone napisami:

„Panie Boże Narodzenie, jesteś właścicielem pola”

Odpowiedź: głęboka cisza.

„Panie Boże Narodzenie, czy on tam jest?”

Znowu cisza, prawdopodobnie w tle tłumacz wspomagający znajomość języka informuje burmistrza, że ​​się do niego mówi. Następnie moderator mówi:

„Panie Boże Narodzenie, czy mógłbyś nacisnąć przycisk akceptujący zaproszenie do rozmowy?… zaproszenie do rozmowy.”

Po pewnym czasie (prawdopodobnie słuchając tekstu tłumacza) Karácsony (lub tłumacz) był w stanie go nacisnąć, ponieważ moderator wskazał:

„Tak, tutaj jest, dobrze… Tak, rozumiemy”.

Vágul Karácsony mówił tylko, choć z nadpobudliwym węgierskim. Po pierwszym zdaniu to już nie on, a głos tłumacza dubbingu , tym razem naprawdę po angielsku.

Mogę powiedzieć na pewno, że byłby prawdziwym premierem. Tytuł świetnego filmu Billa Murraya jest odpowiedni: Człowiek, który wiedział za mało (i za mało).