Teksas stał się pierwszym stanem od prawie 50 lat, który zakazał prawie wszystkich aborcji, chroniąc nienarodzone dzieci. Pierwsze miejsce, w którym pozwolono na egzekwowanie prawa bicia serca.

Ustawa pro-life, która weszła w życie 1 września, zabrania aborcji, gdy tylko bicie serca płodu stanie się wykrywalne, około szóstego tygodnia ciąży. Jedynym wyjątkiem jest sytuacja, w której życie matki jest zagrożone. Każdego roku prawo może ocalić dziesiątki tysięcy nienarodzonych, maleńkich istnień ludzkich przed niepotrzebnymi aborcjami, a także oszczędzić niezliczonym matkom bólu i żalu. Prawo może oznaczać od stu do stu pięćdziesięciu ocalałych dziennie.

Tuzin innych stanów przyjęło już przepisy dotyczące pulsu, ale sądy jak dotąd wszystkie je zablokowały, powołując się na sprawę Roe przeciwko Wade. W wyniku wprowadzonego prawa w Teksasie prawie wszystkie aborcje ustały. Niektóre placówki aborcyjne nadal wykonują aborcje, ale tylko do szóstego tygodnia ciąży, podczas gdy inne placówki są całkowicie zamknięte. W stanie Teksas urzeczywistnił się niewidziany od pięćdziesięciu lat stan „Eden” i rozpoczęła się nowa era w historii ochrony życia.

Otóż ​​zanim ostatecznie ujawniono, czy ustawa wejdzie w życie, czy też nie, w ostatnich wolnych dniach byliśmy świadkami niesamowitej „masakry”. Aktorzy przemysłu aborcyjnego, przerażeni faktem zamknięcia, chcieli wykonać jak najwięcej aborcji przed 1 września, jakby konkurując ze sobą, robiąc z zabijania sport.

Abby Johnson – była dyrektor Planned Parenthood – określiła „destrukcyjne szaleństwo” jako wręcz demoniczne . Zdarzało się, że instytucje aborcyjne pracowały do ​​północy 31 sierpnia, aby dokonać aborcji nienarodzonych dzieci. Lifenews donosiło również o zespole aborcyjnym, który pracował 17 godzin bez przerwy i dokonał aborcji 67 niewinnych dzieci w ostatnim legalnym dniu.

„Stąd wiemy, że na pewno mamy do czynienia ze złem. Jak obrzydliwe jest to, że zabijali dzieci aż do ostatniej chwili?” – zadeklarował ze złością pro-life Johnson.

Marva Sadler jest dyrektorem kliniki aborcyjnej, w której w ciągu 17 godzin zamordowano 67 niewinnych dzieci. Według niego najbardziej podstawowym prawem człowieka jest autonomia cielesna, a nawet nie prawo do życia. Według Sadlera pracuje w branży aborcyjnej, ponieważ wielokrotnie widział „pozytywny wpływ” aborcji na kobiety i wierzy, że interwencja ma na nie wpływ wyzwalający.

Marva Sadler, aborcjonistka (źródło zdjęcia: Lifenews)

Ustawa o biciu serca została zakwestionowana, zanim weszła w życie. Wcześniej tego lata grupa ponad 20 organizacji aborcyjnych, w tym Planned Parenthood i Whole Woman's Health, złożyła pozew, prosząc sąd o zablokowanie wejścia w życie ustawy. Sąd Najwyższy USA nie zablokował teksańskiej ustawy pro-life, dzięki konserwatywnej większości 5-4.

Reagując na ustawę o biciu serca w Teksasie, radykalna „aktywistka aborcyjna” Kamala Harris wyjaśniła, że ​​„tylko kobiety mają prawo decydować o własnym ciele i nie powinno to być przedmiotem żadnych negocjacji”! Wiceprezydent wyraził również oburzenie, że ustawa jest „całkowitym atakiem na zdrowie reprodukcyjne”, skutecznie zakazując aborcji prawie 7 milionom teksańskich kobiet w wieku rozrodczym.

Wreszcie „ad absurdum” stwierdziło, że aborcja na żądanie, którą można wykonać aż do momentu porodu, jest dla kobiety wartością ideologiczną i bezcenną. Dodał też, że administracja Bidena-Harrisa uparcie walczy o ochronę dostępu do opieki zdrowotnej, o prawo kobiet do decydowania o własnym ciele i swojej przyszłości...

Cały artykuł można przeczytać na stronie vasarnap.hu .

2022plus: Ci zwolennicy aborcji są tacy słodcy. Bronią prawa kobiet do zabijania jak tygrysica. Ta gorliwość jest trochę podejrzana. Jest to podejrzane, ponieważ istnieją organizacje wspierające zabijanie płodów, które czerpią z tego korzyści finansowe (morderstwa). Oczywiście jest to zrozumiałe, podobnie jak praca zabójcy, w końcu tak zarabia na życie. No to dobrze, trzeba z czegoś żyć...

Słowa Kamali Harris są słuszne, tylko kobiety mają prawo decydować o własnym ciele. O WŁASNE CIAŁO!!! Ale płód nie jest częścią ciała kobiety. (Nieprzypadkowo jest w tym też cząstka człowieka.) Samostanowienie cielesne – przepraszam za bluźnierstwo – dotyczy tylko tego, kto i kiedy nawiązuje stosunki seksualne . (Nie należy mieszać przemocy seksualnej, choć zabicie też nie jest rozwiązaniem akceptowalnym, ale zrzeczenie się dziecka lub oddanie go do adopcji.) A jeśli szczęśliwe chwile skutkują poczęciem, ale kobieta nie chce dziecka, dziecka można się wyrzec. To prawda, że ​​w wielu przypadkach matka zatrzymuje dziecko po porodzie, ale jeśli płód został zabity, nie ma na to szans.

A zabójczyni Marva Sadler po prostu kłamie lub jest ciemna jak bezksiężycowa noc. Jaki „pozytywny efekt” widziałeś w aborcji? Niezaprzeczalnym faktem jest, że przytłaczająca większość kobiet, które przeszły to doświadczenie, ponosi negatywne konsekwencje tego kroku jako nie do przebycia obciążenie psychiczne, a co więcej, oprócz szkód psychicznych, trwałe uszkodzenia fizyczne nie są rzadkością. A ci, którzy w wyniku interwencji nie mogą już mieć dzieci, choć chcieliby je mieć później, przypieczętują swój los na całe życie. Taki jest pozytywny efekt Sadlera.

Więc niech żyje Teksas, niech żyje prawo bicia serca!