Domowe feministki były przerażone IV. Jeśli chodzi o wiadomości ze szczytu demograficznego w Budapeszcie: „czy postrzegają nas jako zwierzęta gospodarskie? z mojego łona!!!” – krzyczeli z zakamarków internetu. - Francesca Rivafinoli rozpoczęła swój artykuł na portalu Vasárnap.hu.

Zawsze ekscytujące jest obserwowanie, jak zaciekle niektóre kobiety są w stanie wyrazić swoje najskrytsze pragnienia przy takich okazjach. Trudno wytłumaczyć komukolwiek innemu, dlaczego kobiecie w wieku rozrodczym słowa „demografia” i „rodzina” od razu kojarzą się z faktem, że sama powinna natychmiast urodzić – ja ze swojej strony nie czuję tego rodzaju opresyjnego przymusu w wszystko od Mike'a Pence'a podchodzącego do mikrofonu na Várkert Bazaar.

Oczywiście w tym przypadku zwykle przychodzi wyjaśnienie, że „to jest rozgrzewka, widzisz, aborcja będzie zakazana jako następny krok” , ale jest to rodzaj permanentnego terroru, który jest dobry tylko dla działaczy na rzecz praw kobiet podkreślić swoje najlepsze lata.

Na przykład Stowarzyszenie Patentowe potwierdziło już w swoim oświadczeniu prasowym z marca 2011 r., że ograniczenia aborcyjne nadejdą po przyjęciu ustawy zasadniczej, ale z perspektywy dekady wydaje się mocno, że się myliły. Tak jak w 2014 r. mistyfikacją okazało się to, że prezes Trybunału Konstytucyjnego zakaże teraz aborcji na stałe – nie zakazał.

Wszystkie feministki mogą odetchnąć z ulgą: każdego roku legalnie abortuje się około dziesięciu tysięcy płodów żeńskich (czyli 27 dziennie).

Być może byłaby druga Marie Curie, inna Katalin Karikó lub inny mistrz paraolimpijski, mistrz świata i Europy Illés Fanni, ale niestety nigdy się tego nie dowiemy.

To prawda, problem feministek polega nie tyle na tym, że Mike Pence podchodzi do mikrofonu, co na tym, że przemawia nawet tutaj, na Węgrzech, podczas gdy w bardziej europejskich krajach Europy Zachodniej tacy konserwatyści są „z pewnością na liście zakazanych”. Dowodzi tego pewna influencerka, która kilka dni wcześniej na scenie Pride w Peczu ogłosiła, jak ważne jest akceptowanie, a nawet celebrowanie różnorodności, zachęcając uczestników do odwagi, by stanąć w obronie innych. Następnie, kiedy konserwatysta, który myśli inaczej, staje w obronie nienarodzonych płodów, ta sama postępowa feministka nie ma szacunku dla tego, dlaczego taki obrońca życia może swobodnie otwierać usta. Na konferencji demograficznej.

Możesz przeczytać pełny tekst pouczających myśli Franceski Rivafinoli tutaj