Monopolizacja pojęcia demokracji jest skrajnie antydemokratyczna, stwierdził w ojczyźnie demokracji, Atenach.

Przedstawiciele liberalnych demokracji próbują przywłaszczyć sobie pojęcie demokracji, a takie podejście jest skrajnie antydemokratyczne – stwierdził w piątek na Ateńskim Forum Demokratycznym minister spraw zagranicznych i handlu Péter Szijjártó.

Zgodnie z komunikatem resortu, minister spraw zagranicznych Swiatłana Cihanouszkaja wzięła udział w panelu dyskusyjnym na temat demokratyzacji krajów Europy Środkowo-Wschodniej wraz z białoruską działaczką na rzecz praw obywatelskich. Péter Szijjártó podkreślił, że pojęcie demokracji nie wymaga dalszych kwalifikacji. Według niego kraj można nazwać demokratycznym, o ile ludzie mogą decydować o losie swoim i swojego kraju. „Musieliśmy walczyć o naszą wolność przez cztery dekady, bo nie byliśmy po szczęśliwej stronie kontynentu (…) Dziś często jesteśmy krytykowani i krytykowani przez Zachód, chcą nam mówić, jak mamy żyć, jak powinniśmy funkcjonować w naszym systemie politycznym, twierdzą, że nie jesteśmy krajem demokratycznym, po prostu dlatego, że rząd nie jest liberalny” – powiedział.

Péter Szijjártó odpowiedział na pytanie o krytykę węgierskiego państwa prawa i stwierdził: powodem nagan i krytyki jest po prostu to, że na Węgrzech rządzi konserwatywny, patriotyczny, chadecki rząd. „Viktor Orbán jest najbardziej demokratycznym przywódcą w Europie” – stwierdził. Podkreślił, że węgierska polityka zagraniczna opiera się na realizacji interesu narodowego, dlatego rząd dba o pragmatyczną współpracę i stara się nie ingerować w wewnętrzne sprawy innych państw. W tym kontekście podkreślił znaczenie stabilności politycznej, mówiąc, że umożliwia ona skuteczne działanie i reprezentację interesu narodowego. W związku z sytuacją na Białorusi minister zwrócił uwagę, że kryzys i działania podjęte przez Unię Europejską w jego odpowiedzi pokazały ograniczoną skuteczność wspólnotowych narzędzi polityki zagranicznej, gdyż sankcje i deklaracje nie przyniosły zmian. Uznał, że działania UE na tym polu nie były w ostatnich latach zbyt udane, dlatego konieczna byłaby dłuższa dyskusja na temat skuteczności sankcji. Ostrzegł, że jeśli środki karne nie będą skuteczne, to groźba ich zastosowania również nie będzie miała efektu odstraszającego. Poza tym poruszył też kwestię, czy hipokryzją jest nakładanie różnych sankcji, podczas gdy większe państwa członkowskie robią ogromne układy z niektórymi krajami, które głośno krytykują. Jako przykład wymienił restrykcje wobec chińskich urzędników oraz fakt, że Chiny były w ubiegłym roku partnerem handlowym nr 1 UE.

Dysydencka liderka białoruskiej opozycji Svyatlana Tsyhanouszkaya podczas rozmowy broniła unijnych sankcji, mówiąc, że są one jedynym sposobem wywierania nacisku przez społeczność. W odpowiedzi na pytanie prowadzącego stwierdził, że uważa wszystkie państwa członkowskie UE, w tym Węgry, za demokracje.

źródło: MTI

Wyróżniony obraz: PestiSrácok