Tydzień temu myśleli o dymisji Gergely'ego Karácsony'ego - powiedział Péter Márki-Zay na imprezie kampanii na rzecz tzw. zmiany rządu na placu Madácha. Oświadczenie rzuca nowe światło na wydarzenia z zeszłego tygodnia, bo wtedy Karácsony stanowczo zapewniał, że nie wycofuje się ze swojej kandydatury na premiera. Na spotkaniu, które tak naprawdę nie wzbudziło większego zainteresowania, uczestnicy wielokrotnie zaprzeczali sobie i sobie nawzajem i bez konsekwencji obiecywali zrobić wszystko, aby Klára Dobrev, która została uznana za bez szans, nie mogła zmierzyć się z Viktorem Orbánem w kwietniu przyszłego roku, donosi Magyar Nemzet.

Pétera Márki-Zaya została zorganizowana pod hasłem ani prawica, ani lewica, tylko w górę, co jest trudne do interpretacji, bo gdyby burmistrz Hódmezővásárhely wygrał prawybory lewicy, zgodnie ze wstępnym porozumieniem, wszyscy lewicowcy- partie skrzydłowe ustawiłyby się za nim w szeregu . Kandydat na premiera Ruchu Węgier Wszystkich, który pozycjonuje się jako osoba prawicowa, wspomniał w swoim kazaniu wyborczym, że jako jedyny może przemawiać do prawicowych, lewicowych, chrześcijańskich i ateistycznych wyborców, i on nawet podkreślał, że Jezus Chrystus był również osobą lewicową. Márki-Zay powiedział również: jako chrześcijanin nie może wymienić innej osoby, która tyle razy opowiadała się za prawami gejów, co on. Katalin Lukácsi, która również nazywa się prawicowcem – która tym razem przejęła obowiązki gospodyni niezbyt zatłoczonej imprezy – wcześniej mówiła o Jezusie maszerującym na Pride.

Péter Márki-Zay twierdził z przekonaniem, że gdyby wybory parlamentarne odbyły się teraz, lewicowy sojusz wygrałby siedmioma punktami procentowymi, gdyby był pretendentem Viktora Orbána Jednak ledwie godzinę wcześniej Ákos Hadházy ostrzegał obecnych w swoim wystąpieniu, że wszystkie sondaże wskazują na zwycięstwo partii rządzącej , ale przynajmniej nie ma wiarygodnych danych, że lewicowa koalicja zdecydowanie wygra wybory. Hadházy – który jest też kuzynem Márki-Zaya – podkreślił, że przegrywają, mimo że „dystrybucja pieniędzy” Viktora Orbána nawet się nie zaczęła.

W swoim przemówieniu wyborczym kandydat Ruchu Mendiki Magyarorszártét obiecał wszystko to, co Gergely Karácsony i Klára Dobrev zrobili osobno, czyli zamiast cięcia rachunków za media, oszczędzanie energii, podniesienie zasiłku rodzinnego i program panelowy, a potem dodał w duchu zjednoczenia narodowego : będzie też kontynuował politykę rodzinną Viktora Orbána.

Co ciekawe, Koalicja Demokratyczna, która ma podobno największą lewicową frakcję, obiecała w pierwszej turze, że niedbałym gestem wyrzuci do kosza budżet Viktora Orbána, jego program dotykający rodziny i obecny system podatkowy. ..

…Dodatkowo pojawił się ponownie sam sprzed dwóch lat ze Świąt Bożego Narodzenia, który zaczął martwić się o zimowe ogrzewanie emerytów. Warto zauważyć, że obiecana przez niego w kampanii wyborczej dwa lata temu dotacja na media w wysokości 20 000 forintów jest obecnie dostępna tylko dla wąskiej grupy, emeryci wciąż czekają na realizację obietnic w Budapeszcie.

Jeszcze w niedzielny poranek Márki-Zay w bezprecedensowy sposób zaoferował milion forintów, co wywołało niezadowolenie nawet na lewicy, tym, którzy tuszują fałszerstwa wyborcze i mogą udowodnić ukryte motywy Fideszu. Według niego nie można wykluczyć, że Fidesz zmobilizuje się u boku Kláry Dobrev w drugiej turze prawyborów opozycji. Oprócz tego, że jest to zdumiewające, absurdalne założenie polityczne, jest to również kontrowersyjne stwierdzenie, ponieważ mobilizacja sama w sobie nie jest kategorią oszustwa wyborczego, ale istniejącym elementem kampanii. Druga tura prawyborów opozycji rozpoczęła się zaledwie kilka godzin temu, ale pojawiły się nowe problemy z systemem informatycznym. Organizatorzy przyznali się do błędów na oficjalnej stronie prawyborów w mediach społecznościowych.

Artykuł Magyar Nemzet można przeczytać w całości tutaj.

(Obraz nagłówka: