Wiele warstw węgierskiego społeczeństwa korzysta ze znacznych korzyści rządowych. Czy to nieodpowiedzialna dystrybucja, czy krok w polityce gospodarczej? Dystrybucja pieniędzy wyborczych czy pobudzenie gospodarki? - pytają Dániel Oláh i Ábel Pálfy Dániel w analizie tygodnika Mandiner.
Trudno też nadążyć za korzyściami, które niebawem trafią do kieszeni Węgrów. Bardziej znane środki, takie jak zwolnienie z SJA dla młodych ludzi, zwrot SJA dla rodzin, zwrot 13. miesięcznej emerytury oprócz podwyżek emerytur czy maksymalizacja ceny benzyny do 480 HUF to tylko wierzchołek. W przyszłym roku wzrosną również wynagrodzenia pielęgniarek, opiekunek żłobków oraz pracowników sektora społecznego i kulturalnego. Rok 2022 rozpoczyna się wypłatą sześciomiesięcznego dodatku na broń zawodowym zaprzysiężonym członkom personelu uzbrojonego i organów ścigania. Ponadto 300 tysięcy osób skorzysta na podniesieniu płacy minimalnej do 200 000 HUF, a 800 tysięcy na podniesieniu płacy minimalnej dla robotników wykwalifikowanych do 260 000 HUF. Opozycja nazywa korzyści nieodpowiedzialną dystrybucją wyborczą.
Wydajemy więcej, aby wydawać mniej!
W czasie kryzysu związanego z koronawirusem pojawiło się pytanie, czy warto wcześniej wrócić do docelowego niskiego deficytu budżetowego – niższego niż ten, którego domaga się Unia, która skądinąd nagle staje się bardzo pobłażliwa w wydatkach. Alternatywą jest zapewnienie przez politykę fiskalną wystarczających bodźców i wsparcia dla ożywienia gospodarki. Świat nie widział głębszego niż obecny kryzys zdrowotno-gospodarczy w ostatnich dziesięcioleciach, co może uzasadniać fakt, że budżet powinien działać wspierająco. W 2010 roku kwestia ta musiała zostać rozstrzygnięta po kryzysie: w tym czasie organizacje międzynarodowe domagały się szybkich oszczędności, które Węgry odrzuciły, co położyło podwaliny pod niezwykłą historię węgierskiego doganiania tej dekady . W minionym roku nasz poziom rozwoju na tle średniej unijnej przewyższył Grecję i Słowację, jesteśmy na tym samym poziomie co Polska, a Portugalia też jest w zasięgu ręki.
Według analiz dodatkowo większe wydatki tymczasowe mogą skutkować silniejszym wzrostem, ponieważ wydatki budżetowe mają efekt mnożnikowy. Wzrost o jeden punkt procentowy oznacza około 500 miliardów HUF dodatkowej wartości dodanej, z czego prawie 40 procent, czyli 200 miliardów HUF, pojawia się od razu w budżecie. Dodatkowo, w przypadku wyższego wzrostu gospodarczego, niższy będzie również deficyt budżetowy i dług publiczny w relacji do PKB.
Nie jest więc paradoksem, że wyższe wydatki budżetowe mogą w dłuższej perspektywie prowadzić do większej stabilności i mniejszego deficytu budżetowego – a celem polityki gospodarczej jest to, aby dług publiczny nie przekraczał 80 proc. PKB. Oznacza to, że umiarkowana, przemyślana naprawa finansów publicznych może wręcz przyczynić się do wzrostu zadłużenia. Po 2010 roku nasz kraj był w stanie zredukować swoje zadłużenie równolegle z odrzuceniem środków oszczędnościowych, podczas gdy Grecja utknęła w stanie permanentnego kryzysu w wyniku działań oszczędnościowych. Wydatki, które niektórzy aktorzy po stronie opozycji nazywają nieodpowiedzialną dystrybucją pieniędzy, można właściwie uznać za przemyślany bodziec wzrostu.
Rynek nie jest wszechmocny. Interwencja państwa jest niezbędna w czasach kryzysu. Znamy się od 100 lat! Teoria Kaynesa jest niemal banalna. Zbliżające się wybory to dla Fideszu tylko wisienka na torcie. Przydałby nam się Nowy Ład!
Źródło i pełny artykuł: mandiner.hu