Gordon Bajnai to praktycznie człowiek z Ameryki, a lewica kierowana przez Ferenca Gyurcsány'ego wszystkie swoje pieniądze czerpie z zagranicy – tak w istocie powiedział Gyula Gansperger podczas spotkania, którego nagranie do redakcji Demokraty przesłał Anonymus . Biznesmen, który odciął się od lewicowych koneksji, mówił też o tym, że György Soros ma wpływ na opozycyjne media, konkretnie 444, ale pomoc finansową zapewnia też Tibor Veres, właściciel Wallis. Ciekawe są też wypowiedzi na temat tego, kto faktycznie opłaca lewicowych ekspertów i politologów.
Według Gergely'ego Karácsony'ego Gyula Gansperger jest biznesmenem Fideszu. Burmistrz próbował to udowodnić w długim poście na Facebooku w zeszłym tygodniu, a na koniec swojego wywodu stwierdził, że lewica nie ma nic wspólnego z Bramą Ratuszową, a Fidesz chce kupić ogromny budynek. Wczoraj rano Anonymus przesłał Demokracie kolejne nagranie, na którym ponownie słychać głos Gyuli Ganspergera, podobnie jak w wielu poprzednich nagraniach audio.
Nagranie zasadniczo obala twierdzenie Gergely'ego Karácsony'ego.
Gansperger ponownie rozmawiał z przedstawicielem rosyjskiego inwestora. Ale tym razem nie chodziło o ratusz ani o nabycie innych nieruchomości w stolicy za łapówkę zwaną prowizją. Na początku nagrania Gansperger przedstawił siebie i swoje powiązania polityczne z kilku historii z przeszłości. Ale warto cytować dosłownie z rozmowy!
wspomina historię z lat 2006-2010, kiedy to od 2006 roku pełnił funkcję CEO Wallis. Jego poprzednik, Gordon Bajnai, od połowy roku działał w rządzie Ferenca Gyurcsány'ego.
Nagranie wyraźnie dowodzi, że - wbrew twierdzeniom Karácsony'ego - Gansperger miał doskonałe koneksje lewicowe, do tego stopnia, że to jemu powierzono transakcję podejrzaną o korupcję, a nie właścicielowi Tiborowi Wallisowi Veresowi. Ale Gansperger dalej przemawiał i składał oświadczenia, z których można wywnioskować, że do dziś ma głębokie koneksje na lewicy.
„Na Węgrzech w zasadzie za ruchem całej opozycji – jak sądzę – stoją obce siły i finansiści. (…) Kim są te siły?” Gansperger zadaje sobie pytanie, a następnie odpowiada: „Czy to nie jest część imperium Sorosa, ujmijmy to w ten sposób. Druga część to duże grupy kapitałowe, głównie Niemcy, Stany Zjednoczone, które chciałyby mieć tu wpływy. Myślę, że stoi za nimi Gordon [Bajnai Gordon, były przywódca lewicy w rządzie]. Teraz nie w złym znaczeniu tego słowa. NIE. Jest ministrem, byłym ministrem, który ma kontakt z tymi ludźmi. Oczywiście nie (…) z agentem 007, ale to są wszyscy prezydenci, nie wiem, co to jest, więc jest na to system. (…)
Wszystko dla tego obozu, niezależnie od tego, co mówi Gyurcsány i inni, pochodzi z zagranicy.
Więc to nie łączyłoby się jak koktajle mleczne”.
Gansperger wkręcił się w to i - w związku z Fundacją Friedricha Eberta, fundacją niemieckich socjaldemokratów - wyjaśnił, że na Węgrzech powstają różne zagraniczne organizacje patronackie, dysponujące ogromnymi budżetami, które organizują konferencje i wydają publikacje, a dzięki tym
zarabiają na tak wielu ludziach i politologach, którzy przedstawiają się jako profesjonaliści w węgierskich lewicowych mediach.
Biznesmen ujął to konkretnie w ten sposób: „Są takie organizacje parasolowe, które przychodzą w ten sposób (...) i zatrzymują takich politologów, jak László Kéri. Bo ktoś za nich musi zapłacić, a za młodszych też. Nie żyją z tego, co zarabiają jako wykładowcy w ELTE, ale mają autorów i publikacje, konferencje i… kto wie co. Wydają tyle pieniędzy na ten sen.
Przedstawiciel inwestora musiał być trochę niedowierzający, jak kontynuował Gansperger. I tym razem już
dotknął także lewicowych mediów.
Zacytujmy ponownie dosłownie z dyskusji!
Gansperger: Otwierasz bilans Magyar Narancs, pieniądze skądś się biorą i Magyar Jeti Zrt., który jest wydawcą 444.
Inwestor: Kto to jest?
Wydawcą 444 jest Central Media!? Gansperger: To jest Péter Uj.
(…) Wyszedł z Indeksu, wiadomo. Inwestor: Myślałem, że za tymi publicystami stoi Varga Zoli.
Gansperger: Jest właścicielem 24.hu.
Inwestor: Jestem zaskoczony, że Péter Uj, ten drugi, prawda?
Gansperger: Jest inny.
Jest z Sorosem, a Veres Tibi z Wallisosem. Inwestor: Jezus.
Przecież Veres Tibi utrzymuje kontakt z... Gansperger: Oczywiście to wspiera.
Inwestor: Nie mówisz, Panie...
Gansperger: Ale Gordon jest również bardzo dobry z Péterem Ujem.
Z tego, co zostało powiedziane, Gansperger ma wiarygodne informacje, że nie tylko partie lewicowe, ale także lewicowi eksperci i lewicowe media żyją i pracują za zagraniczne pieniądze.
Szczególnie pikantna jest sytuacja 444, gdzie – zgodnie z wiedzą Ganspergera – bezpośrednio dominuje wpływ Sorosa.
To już kolejny ujawniony szczegół negocjacji biznesowych, które dotyczyły głównie sprzedaży niezwykle cennego ratusza, ale mówiono też o sprzedaży innych nieruchomości w stolicy. Oprócz przedstawicieli rosyjskich inwestorów Gyula Gansperger jest stałym uczestnikiem dyskusji. Jak wiadomo, odbyło się spotkanie, w którym uczestniczył były premier Gordon Bajnai. Były premier nazwał wówczas Ganspergera swoim starym towarzyszem broni. Balázs Barts, prezes firmy zarządzającej aktywami kapitałowymi, był również obecny na innym spotkaniu. Z materiału dowodowego wynika, że w stolicy działa „komisja”, czyli system korupcyjny, który sięga najwyższych szczebli Samorządu Stołecznego.
Mediaworks News Center dowiedziało się, że ratusz był oferowany nie tylko rosyjskim inwestorom, ale także włoskim finansistom. Po wybuchu afery kilku uczestników przystąpiło do porządków, czyli próbowali usunąć listy i dokumenty wskazujące na przygotowanie transakcji.
W związku ze sprawą złożono kilka doniesień. Policja zleciła śledztwo w sprawie defraudacji, oszustwa, handlu wpływami, przekupstwa i przyjmowania łapówek.
źródło: origo.hu