Ponownie pojawił się LikeFight, nowa seria Mandinera, analizująca media społecznościowe jako publiczne pole bitwy. Tym razem analizie poddano aktywność w mediach społecznościowych w okresie od 3 do 9 grudnia

Po tygodniu obfitującym w wydarzenia polityczne prawicowa przewaga na Facebooku jest nadal pewna na wszystkich frontach, wzmocnili się również Viktor Orbán i prawicowi liderzy opinii. Choć Péter Márki-Zay na próżno reklamował znacznie więcej, nie może wyprzedzić innych polityków lewicy. Lewicowe media, partie i politycy wkładają w to ogromny wysiłek i pieniądze reklamowe na próżno.

Sprawa Völner nie zrobiła nic, by zmienić układ sił na Facebooku, prawica od razu przystąpiła do kontrofensywy.

Liderzy opinii uczynili ze sprawy kwestię moralną i wezwali polityków lewicy do wyjaśnienia, dlaczego osoby zaangażowane w sprawę ratusza, Gergely Karácsony, Gordon Bajnai czy Katalin Cseh, nie schodzą z życia publicznego po poważnych skandalach. Takie memy zalały Facebooka tysiącami polubień. Reakcja Fideszu wyraźnie wzmocniła obóz prawicowy.

źródło: mandiner.hu

źródło: mandiner.hu

Zwycięstwo mogą ogłosić też czołowi politycy prawicy. Viktor Orbán może mieć za sobą świetny tydzień, ale Judit Varga, która jest najbardziej rozmowna, jest na drugim miejscu, bo swoimi 190 000 bezpośrednich interakcji rozkazał też wszystkim politykom lewicy. Telex i 444, które często powtarzają lewicowe komunikaty wyborcze, wraz z lewicowymi politykami próbowały wykorzystać sprawę Völner do zaatakowania Judit Varga, ale liczby interakcji pokazują, że jest to mało prawdopodobna misja. Popularność Judit Varga była w tym tygodniu solidna. Po prawej stronie należy również podkreślić spektakularny marsz Máté Kocsisa, który odnosi coraz większe sukcesy w nieustannej konfrontacji z lewicowymi politykami. Prawicowa publiczność wysoko ocenia konfrontacyjny, „trollowy” styl lidera frakcji Fidesz.

źródło: mandiner.hu

źródło: mandiner.hu

Po lewej upadek Gergely'ego Karácsony'ego, który tonął coraz głębiej w aferze korupcyjnej w ratuszu, oraz powrót Ferenca Gyurcsány'ego wzburzyły stojącą wodę. Prezydentowi DK udało się wrócić do czołowej 10 lewicy z kilkoma postami i bez większego wysiłku. Co by się stało, gdyby w ogóle prowadził kampanię? Ale oczywiście nie prowadzi kampanii, bo tak uzgodnili z Péterem Márki-Zayem.

Márki-Zay otworzył krany z pieniędzmi, próbował zwiększyć swoje liczby, uruchamiając liczne reklamy. Jak dotąd wyczyn nie przyniósł przełomowych sukcesów, kandydat na premiera po raz kolejny został w tyle w rywalizacji polityków lewicy. Jego najpopularniejszym postem był zdecydowanie post, w którym ogłosił, że András Simon dołączy do lewicowego zespołu kampanii. Analizując komentarze pod postem, lewicowy elektorat oczekuje od Andrása Simona, że ​​Péter Márki-Zay wycofa się z obraźliwego stylu, ale wydaje się, że specjalista ds. komunikacji nie zdołał jeszcze wpłynąć na lewicowego kandydata na premiera .

Źródło i pełny artykuł: mandiner.hu