Zgromadzenie Narodowe przegłosowało program ratownictwa żywnościowego Ministerstwa Rolnictwa Zgodnie z nowymi przepisami supermarkety muszą od 1 lutego przekazywać do Centrum Ratownictwa Żywnościowego (ÉMK) produkty bliskie terminu przydatności do spożycia.

Jak dotąd nie tak stare wiadomości. Od lat słyszę od liberalnych mówców, że ten nieczuły rząd pozwala tysiące ton żywności, kiedy się skończy lub przed nią, zamiast dawać ją potrzebującym. Dzieje się tak prawdopodobnie dlatego, że wstydzą się, że w tym kraju są biedni ludzie i dlatego wolą nie uchwalać takiej ustawy.

Chociaż nie w pośpiechu, to prawo również narodziło się, poniekąd zgodnie ze światowym trendem oszczędzania żywności, która nadal może być używana , ponieważ jej wyprodukowanie wymagało wielu zasobów, a wiele osób z pewnością potrzebuje darowizn.

Teraz to jest problem! Teraz, aby usłyszeć, że wracają lata pięćdziesiąte, obsługa, einstand! I po co to wszystko, skoro kościoły i organizacje charytatywne już zrobiły coś podobnego , uzgodnione z sieciami domów towarowych, dlaczego miałoby to być obowiązkowe? I jak to będzie rozdzielone, i jak sprawa będzie „rozpowszechniona”. I że te biedne staruszki (takie!) teraz będą palić, bo tanich pierdów nie dostaną! (Cóż to za niezwykle beznamiętne i protekcjonalne stanowisko!)

W NASZYM KRAJU COROCZNIE DO ŚMIECI TRACI 50-60 TYSIĘCY TON ŻYWNOŚCI, Z KTÓRYCH DOTYCHCZAS UDAŁO SIĘ OSZCZĘDZIĆ TYLKO DZIESIĘĆ TYSIĘCY TON!

Może to być sprawa, która zadowoli wszystkich i prawdziwa historia, w której wszyscy wygrywają . W interesie sieci domów towarowych jest szybsze udzielanie rabatu, bo w ten sposób zarabiają, nie muszą wyrzucać towaru, a klienci mogą dostać świeższe produkty i więcej rzeczy się sprzedaje. Nie wspominając już o tym, że zgodnie z prawem nie trzeba ich przekazywać państwu, mogą oni przekazać pozostałe – głównie trwałe – jedzenie organizacjom charytatywnym i kościołom, zamiast je niszczyć (co też ma swoje koszty). Sklepy nie muszą spodziewać się szczególnie dużych zmian, mogą nadal korzystać z utworzonych do tej pory kanałów darowizn żywności, jedyne, co się stanie, to to, że nadwyżki żywności trafią do potrzebujących za pośrednictwem Centrum Ratownictwa Żywnościowego zamiast na wysypiska .

Ponieważ tak! Są ludzie biedni, którzy albo nie mogą pracować, bo np. są chorzy, niepełnosprawni, porzuceni staruszkowie, albo z jakiegoś powodu ich los okazał się niefortunny. W niektórych przypadkach żyją w regionach w niekorzystnej sytuacji, wybuch epidemii jest bardzo trudny.

Wielu ludzi z własnej winy utrzymuje swoje rodziny w ubóstwie: są alkoholikami, wielokrotnymi narkomanami, dryfującymi na falach swoich namiętności. Ale ich dzieci też muszą jeść, może na wigilijny stół dostają tylko konserwy albo makaron, ale przynajmniej to dostają. A jeśli dzięki obowiązującemu prawu jest tego więcej, to ta ustawa musiała powstać!

Przyzwyczailiśmy się, że lewica na Węgrzech nie dąży do żadnego wspólnego minimum. Czy to wsparcie Węgrów za granicą, wspólne lobby w Parlamencie Europejskim w interesie naszego kraju, czy nawet obecna ustawa, której przesłaniem jest: niech jak najwięcej datków trafia do biednych zamiast do ogromne marnotrawstwo świata konsumentów.

Prawdziwa świąteczna wiadomość!

Źródło: 2022Plusz/Origo

Wyróżnione zdjęcie: MTI