Powołana w ratuszu komisja śledcza spotka się ponownie w poniedziałek. Z nagrań audio wynika również, że jeśli lewica wygra w przyszłym roku, kraj zostanie sprzedany zagranicznym firmom. Gordon Bajnai zaczął wczoraj tłumaczyć, pamięta, że to on zasugerował, aby zarząd stolicy nie negocjował z „rekinami”.
Burmistrz Gergely Karácsony zaprzeczył wszystkiemu, gdy Index napisał 4 listopada po raz pierwszy, że stolica planuje sprzedać ratusz. W swoim poście nazwał te informacje fałszywymi wiadomościami i twierdził, że nie podjęto żadnych działań w celu ich sprzedaży. Po ujawnieniu umowy cesji Karácsony napisał: „Powtarzam: nie podjęto decyzji o sprzedaży ratusza, ale Gmina Metropolitalna nie podjęła w tym celu żadnych kroków”. Na obalenie nie trzeba było jednak długo czekać.
Anonim co tydzień upubliczniał nowe nagrania audio, aż w końcu burmistrz musiał przyznać, że sprzedaż ratusza wciąż była w pomysłach, w tej sprawie przygotowano studium decyzyjne w listopadzie 2020 r. W jednym z nagrań Balázs Barts, prezes firmy zarządzającej kapitałem, mówił o sprzedaży budynku, a pomysł trafił już do gabinetu burmistrza. Okazało się też, że o planach wiedziały wszystkie partie koalicji popierającej Karácsony'ego.
Później pojawił się agent nieruchomości, który potwierdził, że 5 maja w biurze zarządzającego aktywami stolicy w obecności Balázsa Bartsa omawiano sprzedaż kilku nieruchomości, w tym Urzędu Miasta.
Tożsamość prawdziwego lidera pozostaje jednak tajemnicą, gdyż w tej roli na spotkaniu pojawił się Zsolt Berki, o którym stołeczni przywódcy podobno nic nie wiedzą, ale według agenta nieruchomości zachowywał się tak, jakby reprezentował sam gmina, a nawet mówił też o systemie prowizyjnym, z którego korzystali ci na wyższych stanowiskach.
Nagrania audio nie tylko eksponowały system prowizyjny, ale także odnosiły się do działającej na wzór mafii organizacji zajmującej się sprzedażą nieruchomości. Zainteresowane strony rozmawiały również o tym, w jaki sposób dostosowałyby możliwości zabudowy nieruchomości, wydawanie niezbędnych pozwoleń urzędowych do interesów inwestora, a nawet konieczność inicjowania zmian na obszarach chronionych lub chronionych – jak w przypadku Mocsárosdülő – nie być przeszkodą.
W stosunku do City Hall Gate lewicowe kierownictwo stolicy do tej pory nie wyjaśniło ani jednej istotnej kwestii, ich wyjaśnieniom wyraźnie zaprzeczają nagrania upublicznione przez Anonymusa. Między innymi były lewicowy premier Gordon Bajnai i Gyula Gansperger, którego nazwał swoim dawnym towarzyszem broni, mówili też o systemie prowizyjnym, dzięki któremu nieruchomości w stolicy mogą być sprzedawane pod trawą. Nawiasem mówiąc, Bajnai ma decydującą rolę w ratuszu, sam powiedział: „Znam wielu ludzi, którzy tam zasiadają. Byli wśród nich moi koledzy z Kancelarii Premiera lub osoby pracujące w rządzie. I wielu z nich poleciłem tam ze względu na ich talent”.
W innym miejscu Gansperger wyszczególnił, że za opozycją, której węgierskim człowiekiem jest Bajnai, stoją zagraniczne kręgi kapitalistyczne. „Na Węgrzech obce siły i finansiści stoją zasadniczo za ruchem całej opozycji, nie sądzisz? (…) Właśnie, kim są te siły? Racja, jedną z części tego jest imperium Sorosa, ujmijmy to w ten sposób. Druga część to duże grupy kapitałowe, głównie Niemcy, Stany Zjednoczone, które chciałyby mieć tu wpływy. Myślę, że Gordon jest dla nich człowiekiem” – oświadczył Gansperger, który powiedział, że niektóre zagraniczne kręgi kapitalistyczne mają wyraźny interes finansowy w obaleniu rządu Orbána i że wspierają opozycję, ponieważ mogą osiągnąć poważne korzyści finansowe podczas lewicy -skrzydłowe rządy.
Cały artykuł w Magyar Hírlap można przeczytać
Zdjęcie: MTI/Miklós Váli