Ferenc Gyurcsány, prawdziwy przywódca lewicy, stanął w obronie migrantów i migracji na swoim profilu w mediach społecznościowych. To kolejny dowód na to, że lewica się nie zmieniła i nadal kieruje się tymi samymi celami co wcześniej.

Przewodniczący Koalicji Demokratycznej ujął to w ten sposób: „nasz świat upiera się, że życie ma pierwszeństwo. To nie jest liberalny puch, to humanistyczne minimum dla chrześcijan, konserwatystów, agnostyków, lewicowców i tak dalej”.

„W tej sprawie polityka uchodźcza węgierskiego rządu jest nieludzka i niedopuszczalna” – powiedział upadły premier lewicy, wspierając migrację, ale przyznaje, że ochrona życia innych ludzi i naszego własnego stylu życia to dwa aspekty, które wchodzić ze sobą w konflikt. Gyurcsány próbuje rozwiązać tę sprzeczność, mówiąc, że według niego „jeśli nauczymy się ładnie o tym mówić, jeśli będziemy w stanie skoordynować te rozważania, jeśli zrozumiemy, kiedy, jak i dlaczego traktowany jest priorytet, wtedy nasz kraj i Europa będą mieć uczciwą politykę dotyczącą uchodźców”.

Nie prosimy o proimigracyjną politykę lewicy - Fidesz zareagował na wpis Ferenca Gyurcsány'ego na Facebooku.

Lider lewicy ponownie zaufał polityce proimigracyjnej. Bruksela i węgierska lewica nadal chcą zachęcać do imigracji, a nie ją powstrzymywać. „Jednak proimigracyjna polityka lewicy zagroziłaby bezpieczeństwu Węgier i narodu węgierskiego”.

Naród węgierski wielokrotnie wyrażał swoją opinię na ten temat, więc pomimo nacisków lewicy nadal nalegamy, aby zatrzymać imigrację, chronić granice i odmawiać kwot ze względu na bezpieczeństwo Węgier. Bo Węgry muszą iść do przodu, a nie do tyłu – podsumował komunikat Fideszu.

(Zdjęcie w tle: MTI/Sándor Ujvári)