Jeśli Ukraińcy nie wycofają się ze swojej antymniejszościowej polityki, poważnie ograniczy to zdolność węgierskiego rządu do udzielania Ukrainie jakiegokolwiek wsparcia, nawet w tym konflikcie, powiedział Péter Szijjártó w ekskluzywnym wywiadzie dla Magyar Nemzet na temat rosyjsko- Kryzys ukraiński. Zdaniem ministra spraw zagranicznych i handlu, podczas gdy przed opinią publiczną toczy się wojenna retoryka, to za kulisami toczą się uczciwe, czasem serdeczne negocjacje między Amerykanami a Rosjanami.

- Panie ministrze, jego polski kolega Zbigniew Rau powiedział niedawno, że Europa jest najbliżej wojny od trzydziestu lat. Czy mamy powody do zmartwień?

– Tutaj, w Europie Środkowej, dość dobrze znieśliśmy historię minionych stuleci. Doświadczyliśmy, że kiedy Wschód i Zachód są w konflikcie, zwykle mamy kłopoty. Przegranymi w tych konfliktach byli zawsze mieszkańcy Europy Środkowej. Absolutnie nie chcemy powrotu zimnej wojny i jej psychozy. Widzimy wojnę słowną między Wschodem a Zachodem, widzimy, jak sobie nawzajem grożą, i to napełnia nas niepokojem. W naszym interesie bezpieczeństwa narodowego leży, aby Stany Zjednoczone i Rosja rozumiały się i konsultowały ze sobą, ponieważ nie ma alternatywy dla dialogu.

- Chociaż nie ma dialogu, na podstawie wypowiedzi wydaje się, że jest duży problem.

– Naprawdę podsycają atmosferę wojny przed publicznością, co nie jest dobre, ponieważ gra toczy się przeciwko naszemu regionowi. Jednak poza obszarem komunikacji sytuacja wydaje się być nieco bardziej umiarkowana: podczas bezpośrednich rozmów z amerykańskimi lub rosyjskimi urzędnikami negocjacje na najwyższym szczeblu wydają się zasadniczo uczciwe, normalne, a czasem nawet serdeczne. Pocieszające jest to, że za kulisami nadal istnieje jakaś normalność.

– Jak doszliśmy do momentu, w którym w Europie rozwinęła się retoryka wojenna?

– Nie możemy zajrzeć do umysłów aktorów, nie możemy dokładnie zrozumieć wszystkich ich motywacji, więc możemy im powiedzieć tylko dwie rzeczy: z jednej strony prosimy ich o rozmowę, a z drugiej strony mówimy bardzo stanowczo, że nie chcemy być częścią ich konfliktu w tej dziedzinie.

- Niedawno odebrał Pan w Moskwie nagrodę ministra spraw zagranicznych Rosji Siergieja Ławrowa za osiągnięcia w rozwoju stosunków. Na początku lutego premier Viktor Orbán przeprowadzi rozmowy z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. W tym napiętym kontekście geopolitycznym, jak duża presja wywierana jest na Węgry przez mocarstwa zachodnie, aby wystrzegały się zacieśniania stosunków dwustronnych?

„Nikt nie może nas o to prosić”. Nie tylko dlatego, że ci, którzy używają wojennej retoryki przeciwko Rosjanom, pod powierzchnią, robią ogromne interesy w Rosji iz Rosją. Warto przyjrzeć się danym ekonomicznym, ponieważ odkąd obowiązują sankcje wobec Rosjan, Niemcy i Francuzi zwiększyli własny eksport do Rosji o wiele miliardów euro.

Gdybyśmy nie zbudowali tak uczciwych relacji z Rosjanami w ciągu ostatnich dziesięciu, dwunastu lat, to w ogóle nie bylibyśmy w stanie kupić szczepionki Sputnik.

Pamiętajmy, że rosyjską szczepionkę kupiliśmy, gdy szerzyły się najgorsze warianty koronawirusa, a zachodnie szczepionki albo nie nadeszły, albo były opóźnione, albo było ich mniej. Po drugie, na kilka tygodni przed wybuchem paniki gazowej w Europie zawarliśmy długoterminową umowę na zakup gazu. Po dobrej cenie, biorąc pod uwagę efekty redukcji kosztów pośrednich, gaz dociera z Rosji dwoma szlakami w sposób niezawodny technologicznie.

Po prostu uśmiechamy się na myśl o sytuacji, w której wmanewrowali się inni dzięki swojej obłudnej polityce energetycznej.

Po trzecie: kiedy na początku roku wybuchły demonstracje w Kazachstanie, nasi zachodni sojusznicy nie mogli wydostać Węgrów, którzy utknęli w Ałmaty. Wymieniłem jednego SMS-a z rosyjskim ministrem spraw zagranicznych, a następnego dnia Rosjanie pomogli w ewakuacji obywateli Węgier.

Dzisiaj polityka zagraniczna nie powinna być prowadzona w oparciu o symbole czy ideologie, ale w oparciu o interesy narodowe.

W interesie Węgier jest oczywiście utrzymanie z Rosjanami pragmatycznych, normalnych stosunków opartych na wzajemnym szacunku.

Cały artykuł w Magyar Nemzet można przeczytać

Na naszym zdjęciu otwierającym: Władimir Putin i Péter Szijjártó Źródło: KKM