Zdaniem desygnowanej na premiera, umieszczenie Romów na końcowych miejscach wspólnej listy jest konieczne, ponieważ liderzy opozycji złożyli wspólną obietnicę w debacie na żywo. Z kolei Péter Jakab nie poparł „kwot” podczas prawyborczej debaty, która odbyła się w RTL 24 września. - Mandiner oglądał program ATV Ejenes adás.

Zgodnie z jego harmonogramem na ostatni miesiąc, lewicowy kandydat na premiera obraża w niedzielę wieczorem jakąś grupę społeczną, a we wtorek idzie do ATV przeprosić i wyjaśnić, że nie miał tego na myśli.

Jedynym wyjątkiem była sytuacja z 16 stycznia, kiedy András Simon mocno kontrolował kandydata na premiera, więc Márki-Zay mógł iść tylko na oficjalną cenę udka z kurczaka, który na początku stycznia zmarł na covid i szans wyborczych opisał powiązania między nimi, a następnie mówił o Żydach z Fideszu.

Dwa tygodnie temu przebywał na kwarantannie, więc nawet Judit Péterfi nie była w stanie powstrzymać Márki-Zay od mówienia „niepełnosprawnym” o „wiernych propagandzistach”, którym dwa dni temu – znowu pod ścisłym nadzorem Simona Andrása – udało się uciec bez większego skandalu, tylko że ogłosił, że nawet według wewnętrznych sondaży opozycji, 5 proc. wyborców DK nie zagłosuje na wspólną listę.

Jest to również interesujące, ponieważ wszystkie badania pokazują, że wyborcy partii Gyurcsány są najbardziej zagorzałymi wyborcami przeciw Orbánowi.

DK i Klára Dobrev zostały również wspomniane we wtorkowym Straight Talk. Ismert, wiceprzewodniczący partii Gyurcsány, powiedział niedawno Jelenowi, że nie przejmie jego mandatu parlamentarnego i pozostanie przedstawicielem PE.

O tym Márki-Zay powiedział w audycji, że zadzwonił do Dobreva i powiedział mu, że "liczy na niego w nowej administracji w przypadku zwycięstwa, na jakimkolwiek stanowisku". Márki-Zay dodał, że nie chce mówić więcej, ponieważ „nie rozdajemy stanowisk”, ale później powiedział, że rola Dobrev jako ministra spraw zagranicznych „pojawiała się już wiele razy”.

Więc Dobrev ogłosił, że chce pozostać przedstawicielem PE, wiedząc, że rozmawiał przed nim z Péterem Márki-Zayem o możliwej roli ministerialnej.

Nie obejmując mandatu poselskiego, oczywiście może nadal zostać ministrem w przypadku zwycięstwa lewicy, ale zdecydowanie dziwne jest stwierdzenie, że chce zostać w Brukseli na dwa miesiące przed wyborami.

W programie omówiono również wspólną listę. Györgyi Szöllősi przypomniał: partie opozycyjne obiecały sfinalizować listę do stycznia, dla porównania jest już pierwszy lutego, a potem dodał: Polityk Jobbiku György László Lukács mówił w porannym programie, że jego partia nie będzie miała publicznej listy, ale białe dziury będą Jobbikiem zamiast przedstawicieli podczas negocjacji.

„Trzeba to przedyskutować z Jobbikiem”, odpowiedział Márki-Zay, który dodał: listę można składać tylko z nazwiskami, ale jeśli Jobbik chce negocjować w ten sposób, „niech tak będzie”. Zapytany stwierdził:

jest skłonny dopuścić do wspólnej listy sprawę przedstawicieli MMM, ale nie rozszerza włączenia polityków pochodzenia romskiego.

„Jest wiele powodów. Nie tylko moje nieskończone wsparcie i miłość do węgierskich Cyganów, ale także fakt, że złożyliśmy taką obietnicę. Zrobiliśmy to razem, przy okazji transmitowanej na żywo debaty telewizyjnej” – powiedział Márki-Zay, ze wstydem zauważając, że Péter Jakab specjalnie zajął stanowisko przeciwko kwotom w prawyborowej debacie wyborczej 24 września.

Show zakończyło się, gdy Márki-Zay podbił stawkę z pięciu milionów do sześciu milionów i zaoferował kolejny milion forintów osobie, która udowodni, że kiedykolwiek zachęcała ludzi do rzadszych kąpieli. Zapewne miał na myśli swoje słynne słowa, kiedy w związku z redukcją kosztów ogólnych powiedział: „Można obniżyć koszty ogólne, jak to możliwe, trzeba zużywać mniej wody, prądu i gazu”. Jeśli przyjąć, że ludność węgierska nie korzysta z wody dla przyjemności, to logicznie z założenia, że ​​„należy zużywać mniej wody”, wynikałoby logicznie, że ludzie mieliby możliwość kąpania się rzadziej.

Źródło i pełny artykuł oraz zdjęcie: Mandiner