Nie ma znaczenia, czy ktoś chce wykorzystać wieś, czy też być z niej pożytkiem, zadeklarował János Lázár na otwarciu kampanii.

Mieszkańcy Alföldów, mieszkańcy Vásárhely, mieszkańcy Makó wiedzą, że nie byłem i nie będę najsympatyczniejszym przedstawicielem węgierskiej historii, nie mam pochlebnego stylu, czasem mówię ostre rzeczy, choć to wciąż lepsze niż plucie ostrymi rzeczami w maskę, jak to jest dzisiaj modne – zadeklarował podczas inauguracji kampanii János Lázár, który już po raz szósty startuje w okręgu wyborczym nr 4 w powiecie Csongrád-Csanád.

To musi być miłe być mistrzem lajków, ale nie przepadam za tym. Dzięki Bogu, fałszywi wybawcy szybko zawodzą, ale każdy zawsze potrzebuje realizatora, działacza i praktycznego człowieka – powiedział polityk partii rządzącej.

Do wiosny 2022 roku wiele osób w kraju było niepewnych, bo ogromna machina, wspierana także z zagranicy, celowo wprowadza w niepewność wielu Węgrów - powiedział i dodał: musimy mocno walczyć, żeby nie 3 kwietnia niech ser zaśpiewa im z ust i nie głosujcie wbrew własnym interesom, ani nie dajcie się trzymać z dala od urn wyborczych.

Według niego wiejska czy małomiasteczkowa rzeczywistość nie pojawia się w peszteńskich debatach politycznych i programach telewizyjnych.

Co najwyżej jako protekcjonalna parodia lub serial. W jakiś sposób, jak w myśleniu pana Márki , pomyślał.

Zwracając się do Pétera Márki-Zaya, powiedział:

Przyszedłby czas, żeby mesjasz lewicy zrozumiał, że wieś, na przykład to miasto, to nie wysypisko, a mieszkający tu ludzie nie są działaczami kampanijnymi ani wolnymi etatowcami. To miasto czeka na zagospodarowanie i zagospodarowanie, trzeba tu kosić trawę i chwasty, a nie wypasać owce. Tu trzeba remontować drogi, ale nie te, które już są dobre i remontowane, choć szwagrowi się to nie podobało. Tu musi być zapewniona ogólnodostępna gastronomia i nie należy narzucać ludziom diety, zwłaszcza tych, którzy pilnie potrzebują odpowiedniego, taniego pożywienia. Tutaj powinna powstać biblioteka i wyremontować szkołę średnią, a nie ze słabości lub celowego zaniedbywania zasobów, o które walczyli. Szpital powinien być tu wspierany a nie do dupy. Tutaj publiczne pieniądze powinny być oszczędzane, a nie rozrzucane na niepotrzebne linie autobusowe – przekonywał János Lázár na inauguracji swojej kampanii.

Ujął to w ten sposób: „Márki-Zay tylko w górę, Hódmezővásárhely tylko w dół. To świadectwo ostatnich trzech lat, dzięki którym to miasto stało się liderem. Oto, co zrobiła z nami deklaracja, kłamliwa i dzieląca polityka, którą mesjasz chce teraz wypuścić na cały węgierski świat”.

János Lázár skierował również wiadomość do polityków rządowych. Uważał: „nie wystarczy być pochodzenia wiejskiego, trzeba jeszcze pozostać pro-wiejskim . Trzeba mieć codzienny kontakt ze wsią i codzienną rzeczywistością”. Dodał: "dla mnie ten region to nie tylko linia startu, dla mnie ten region to cel".

Możesz przeczytać cały artykuł Magyar Nemzet

Obraz: Facebook