Debata o prezydenckiej nominacji lewicy nie ustaje.

Były szef rządu poinformował na swoim profilu w mediach społecznościowych, że zainicjowali sprostowanie w Telexie, ponieważ fałszywie poinformowano, że DK wycofała się z prezydenckiej kandydatury pastora Gábora Iványi.

„Trudno uspokoić nastroje wokół decyzji zjednoczonej opozycji o nominacji głowy państwa. Myślę, że rozumiem powody”. - pisze Ferenc Gyurcsány w swoim wyjaśnieniu na Facebooku, po czym kontynuuje:

„Jesteśmy przyzwyczajeni do debat, ostatnie dwanaście lat to były zapowiedzi i dialog publiczny bez interesariuszy. Być może nie nauczyliśmy się instytucji negocjacji koalicyjnych, a już na pewno nie tego, że sześć partii musi się zgodzić.

Jeśli nie ma porozumienia, rozpoczyna się gra taktyczna, w której społeczeństwo obwinia, że ​​nie ma porozumienia z jego powodu.

To też jest częścią polityki. Ci, którzy chcą koalicji, również powinni być świadomi tych konsekwencji. Bo bez debat publicznych nie ma koalicji.

No to wracamy do nominacji na głowę państwa.

Istnieje wiele spekulacji, wiele błędnych informacji, a czasem celowe wprowadzanie w błąd w domenie publicznej.
Dzisiejszy artykuł z Telex.hu jest doskonałym przykładem tego ostatniego .
Telex nie mówi prawdy.

Był i pozostał oddanym zwolennikiem nominacji Gábora Iványi z DK od pierwszej do ostatniej minuty. Uznaliśmy, że Gábor był najlepszym wyborem pod każdym względem. Ani przez chwilę nie wahaliśmy się w tym przekonaniu. Nie mieliśmy powodu. Wspieraliśmy Gábora Iványiego w każdej turze głosowania. Podobnie jak wszystkie inne partie oprócz jednej.

Z drugiej strony Telex faktycznie twierdzi coś przeciwnego.

Ktoś, kto bierze udział w dyskusjach sześciu partii, dezinformuje portal z powodów politycznych, fałszywie i anonimowo przecieka, zgłasza nieprawdę bez rzetelnej weryfikacji. Szkoda.

Oczywiście, jak każda inna strona, przyznaliśmy również, że nie ma pełnej zgody. Co można zrobić? W koalicji czasami decyzja, której byśmy chcieli, nie została podjęta. Tak już jest.

Gra w obwinianie jest powszechną praktyką polityczną. Już wiadomo, kto to robi.

Dlatego to wstyd. Bo trzeba bardziej dbać o prawdę i o siebie nawzajem. W przeciwnym razie zainicjujemy oficjalną korektę w firmie Telex. Całuję ich ręce”. Ferenc Gyurcsány ocenił wydarzenia.

Źródło: strona Facebooka Ferenca Gyurcsány'ego

Zdjęcie: strona Daniela Deáka na Facebooku