W poniedziałek portal społecznościowy byłego prezydenta USA Donalda Trumpa o nazwie Truth Social stał się oficjalnie dostępny dla użytkowników. Funkcjonalnie będzie działać podobnie do Twittera, z tą różnicą, że według byłego republikańskiego prezydenta każdy będzie mógł swobodnie wyrażać swoje poglądy polityczne.

Od jakiegoś czasu Trump mówił o swoich planach stworzenia platformy internetowej, na której w przeciwieństwie do Facebooka i Twittera można by uwzględnić konserwatywne głosy, a teraz urzeczywistnił ten pomysł.

Wcześniej kilka artykułów pisało o tym, jak duże portale społecznościowe, takie jak Facebook, Twitter i Instagram, cenzurują prawicowe, chrześcijańskie, konserwatywne opinie, jednocześnie dając swobodę liberalnym ideom i propagandzie LGBTQ, zauważył Origo .

Był też precedens na Węgrzech, gdzie Facebook blokował prawicowe opinie, np. wideo z Centrum Praw Podstawowych, a największy na świecie portal społecznościowy przez wiele dni nie pozwalał na reklamowanie artykułów z kilku konserwatywnych gazet, w tym Origo . Mówiąc dokładniej, przeglądanie i sprawdzanie reklam zajęło tyle czasu, że zanim zostały zatwierdzone przez Facebooka, przestały być istotne.

Gazeta podała również, że mężczyzna osadzony w gronie moderatorów Facebooka udowodnił tajnymi nagraniami wideo, że moderatorzy cenzurują każdy napotkany konserwatywny post, a cenzurują treści lewicowe, nawet jeśli naruszają zasady społeczne.

Nagrania ujawniły, że moderatorzy Facebooka usuwają posty wspierające Trumpa, nawet jeśli nie są one sprzeczne z zasadami społeczności platformy. Jeden z moderatorów został zapytany przez ukrytą kamerę, czy usuwa wszystkie napotkane konserwatywne treści, na co odpowiedział: „Tak! Cholera, usunę je”.

To właśnie dla takich przypadków Donald Trump uruchomił Truth Social, który będzie funkcjonował funkcjonalnie jak Twitter, z tą różnicą, że według byłego republikańskiego prezydenta każdy będzie mógł swobodnie wyrażać swoje poglądy polityczne.

Pochodzenie

Zdjęcie: MTI/EPA/Shawn Thew