W marcu 2003 roku Stany Zjednoczone Ameryki – prezydentem jest konserwatywny George W. Bush, który jest nieco bardziej opanowany niż Joe Biden, nie zdają testu poznawczego, ale często trzeba tłumaczyć swoje gafy – a Wielka Brytania – premierem jest młody, bystry, przystojny, robotniczy Tony Blair, którego rola w śmierci księżnej Diany w Paryżu jest wciąż niejasna – najechał Irak bez powodu.

Tylko.

Wikipedia, redagowana głównie przez żołnierzy NGO Sorosa, o których wiadomo, że są znudzeni, podaje, że casus belli (przyczyna wojny) to „atak terrorystyczny z 11 września 2001 r., wojna z terroryzmem, posiadanie domniemanej broni masowego rażenia zniszczenie”, co samo w sobie jest kłamstwem. Przecież ci, którzy wtedy żyli i śledzili wydarzenia, nie słyszeli w telewizji nic poza tym, że Irak musi zostać zaatakowany, bo Saddam jest dyktatorem i ma broń chemiczną. Nic więcej.

Koalicja amerykańsko-brytyjska zrównała z ziemią Irak, zbombardowała Bagdad na pustynię, ale większość zachodniego społeczeństwa zlekceważyła to wszystko wzruszeniem ramion – tak należy postępować ze złym dyktatorem. Wprawdzie inwazja pochłonęła co najmniej 200-250 tysięcy niewinnych ofiar, ale słyszałem też wyższe liczby.

Saddam został schwytany i szybko skazany przez sąd doraźny i pospiesznie stracony. „Nie jest tak źle” machał przeciętny obywatel Zachodu, sam olej powinien wystarczyć, bo samochód potrzebuje benzyny. Dokonując egzekucji Saddama, nie czekali nawet, aż żołnierze znajdą istotne dowody winy Saddama. Były szef sztabu USA Collin Powell, ówczesny ambasador ONZ, pokazał w ONZ biały proszek w fiolce z lekiem o pojemności 30 ml, mówiąc, że jest to dowód winy Saddama. Do dziś nie rozumiem, jak fiolka przedstawiona przez dyplomatę na Zgromadzeniu Ogólnym ONZ może stanowić dowód uzasadniający wyrok śmierci, ale co tam.

Jednocześnie niezwykle ciekawe jest to, że nikomu w ONZ nie przeszkadzał fakt, że ambasador USA przy ONZ spacerował po siedzibie ONZ z niebezpieczną bronią chemiczną w kieszeni wśród dyplomatów 200 innych krajów, podczas gdy świat zachodni zatrzymał się na dwa miesiące z powodu koronawirusa. Prawdopodobnie dlatego, że korek fiolki był zapieczętowany woskiem. Może w fiolce był cukier puder.

Armia koalicji amerykańsko-brytyjskiej dwukrotnie przeszukała całą pustynię, ale w ciągu 10 lat nie znaleziono żadnych dowodów na to, czy Saddam miał broń chemiczną, a zwłaszcza laboratorium zdolne do jej produkcji. Ale kogo to interesowało już 10 lat po śmierci Saddama. Ostatecznie obwiniono o to nieznanego irackiego „naukowca”, który wprowadził w błąd brytyjski i amerykański wywiad. To wszystko było zrobione. Hej...

Oczywiście Audi, VW, BMW, Mercedes, IKEA i inni nie wycofali się ani z USA, ani z Wielkiej Brytanii. Brytyjscy i amerykańscy biznesmeni, sportowcy i artyści nie doznali odwetu, mimo że Amerykanie nadal są w Iraku.

Wręcz przeciwnie, narodziła się najbardziej zdeprawowana organizacja terrorystyczna we Wszechświecie, Państwo Islamskie, co było dobrym powodem, by USA zbombardowały również Syrię…

***

24 lutego 2022 r. rosyjskie wojsko rozpoczęło kompleksową operację przeciwko Ukrainie.

Casus belli to demilitaryzacja i denazyfikacja Ukrainy. Na pierwszy rzut oka argument może się uśmiechać, ale poczekajmy na pochopny osąd.

Nie będę opowiadał całej historii, bo od trzech tygodni wojna toczy się na naszych oczach, każdy to widzi, ale ja osobiście dużo zajmowałem się szczegółami.

Jedno jest pewne, w porównaniu ze sprawą sprzed 20 lat cała zachodnia opinia publiczna ciągle lamentuje, współczuje niewinnym cywilom (słusznie zauważam, dlaczego nie lamentowali w 2003 r.?), Putin to obłąkany psychicznie dyktator, biedni Ukraińcy, krew, cierpienie, łzy, zbombardowany dom...

W przeciwieństwie do Iraku Audi, VW, BMW, Mercedes, IKEA i inne wycofały się z Rosji niemal na rozkaz. Rosyjscy biznesmeni, sportowcy, artyści, a nawet rosyjskie koty są nieustannie prześladowani.

Ale było jeszcze kilka nieoczekiwanych zwrotów akcji, które ujrzały światło dzienne zaledwie dwa tygodnie po wybuchu wojny.

Po pierwsze, jasne jest, że Zachód stale zaopatrywał Ukrainę w broń PRZED wybuchem wojny. Nie wiem, co dokładnie jest w porozumieniu mińskim, ale na pewno jest tam zakaz broni. Zostało to naruszone przez Zachód. Nie ma usprawiedliwienia dla faktu, że Rosjanie...

Jedno jest pewne, fakt, że Zachód potajemnie dostarczał broń Ukraińcom, był katalizatorem rosyjskich działań, a ponieważ Rosjanie postawili wszystko na jedną stronę, więcej zachodniej broni spowoduje więcej rosyjskich ataków i ostatecznie więcej niewinnych ofiar. To prosta matematyka.

Ale jest jeszcze ciekawszy zwrot akcji.

1 marca (lub dzień lub dwa wcześniej) zajmowałem się tym, że Amerykanie prowadzą na Ukrainie wojskowe laboratoria chemiczne. Oczywiście, ponieważ ukraiński chemik jest tani, a jeśli masz odwagę, nie pozwól, aby zbiegły szczep wirusa spowodował katastrofę w amerykańskich miastach.

Mój artykuł został sklasyfikowany jako fake news przez słynny obiektywny weryfikator faktów PolitiFact i usunięty. Napisałem o tym artykuł 1 marca, w którym również zadaję pytanie:

Chciałbym tylko zapytać, z całym szacunkiem, skąd PolitiFact tak dobrze zna tajne szczegóły działania amerykańskiej machiny wojennej?

Skąd wiesz, że to czego nie widzisz - z USA na Ukrainie - nie istnieje i nie istnieje? Czy sprawdzacie supertajne dokumenty i korespondencję Pentagonu i CIA oraz ich współpracujących partnerów? Albo zadzwonią do ministra wojny, niech ci powie... (więcej w artykule).

Co za to czytam?

Zastępca sekretarza stanu USA Victoria Nuland zaprzecza istnieniu amerykańskich wojskowych laboratoriów biologicznych na Ukrainie, ale jednocześnie martwi się, że broń biologiczna wyhodowana i opracowana w TYCH SAMYCH (nieistniejących) laboratoriach trafi w ręce Rosjan.

***

Fragment dyskusji kongresowej:

Rubio (senator):

Została mi tylko minuta. Pozwólcie, że zapytam, czy Ukraina ma broń chemiczną lub biologiczną?

Nuland (wiceminister spraw zagranicznych):

Ukraina ma biologiczne laboratoria badawcze, które – i jesteśmy bardzo zaniepokojeni – mogą próbować przejąć siły rosyjskie. Pracujemy z Ukraińcami nad tym, jak zapobiec dostaniu się jakichkolwiek materiałów badawczych w ręce Rosjan, jeśli spróbują oni (zająć laboratoria - red.)

- donosi portal informacyjny ma7.sk z wyżyn.

…auu, auu, auu…

A WHO wzywa ukraiński rząd, aby zrobił wszystko, co możliwe, aby zapobiec uwolnieniu broni chemicznej i biologicznej opracowanej w (nieistniejących amerykańskich) laboratoriach na Ukrainie i zniszczyć ją tak bezpiecznie, jak to możliwe. Jednak WHO przyznaje również, że nie ma pojęcia, jak to osiągnąć w obecnej sytuacji wojennej. Ale oczywiście to nie ma znaczenia; prawdziwym celem jest powstrzymanie rosyjskich rąk przed zdobyciem dowodów na to, że na Ukrainie rzeczywiście istniały amerykańskie laboratoria wojskowe.

Tak więc Zachód nie tyle martwi się biednymi, cierpiącymi Ukraińcami – nigdy nie troszczyli się o zwykłych Ukraińców – ale tym, że okaże się, że USA zleciły/sfinansowały badania nad bronią chemiczną na Ukrainie. Rosnące zaniepokojenie cierpieniami wojennymi narodu ukraińskiego to tylko polityczny listek figowy.

Czy byłbyś zainteresowany tym, jak te amerykańskie laboratoria wojskowe znalazły się na Ukrainie? Czy nie zabrania tego jakaś międzynarodowa konwencja?

***

Słowo jak sto, nie byłbym teraz na miejscu Putina, kiedy casus belli ma być wyjaśniony w ONZ... Jedno jest pewne: kiedy przyjdzie na to czas, nie wystartuje z fiolką 30 ml w swoją kieszeń - z mąką lub cukrem pudrem - do twojej maszyny...

Autor jest inżynierem wojskowym i niezależnym publicystą

Ferenc Mernyo