Niemcy i Katar, jeden z największych na świecie producentów gazu ziemnego, zawierają długoterminową umowę o partnerstwie energetycznym, która przyczyni się do budowy niemieckich dostaw energii „wolnych od Putina” – poinformował niemiecki minister gospodarki i ochrony klimatu. Doha w niedzielę.

Po spotkaniu z emirem Kataru Hamimem bin Hamadem Al Sanim Robert Habeck powiedział, że odwiedził kraj Bliskiego Wschodu, aby nadać impet procesowi negocjacyjnemu, jaki niemieckie firmy rozpoczęły z tamtejszymi firmami.

Według jego słów wizyta - podczas której oprócz emira spotkał się z ministrem spraw zagranicznych, ministrem gospodarki i szefem resortu energii - była "wielkim" sukcesem. Władca wiodącego na świecie kraju w eksporcie skroplonego gazu ziemnego (LNG) zapewnia wsparcie dla współpracy znacznie przekraczającej oczekiwania – powiedział.

Długofalowe partnerstwo energetyczne to nie tylko dostawy LNG, ale także rozwój wykorzystania odnawialnych źródeł energii i efektywności energetycznej – zaznaczył polityk Zielonych, zaznaczając, że choć Katar do tej pory opierał się głównie na gazie ziemnym , przygotowuje się do zmian.

Robert Habeck rozmawiał niedawno z norweskimi i kanadyjskimi urzędnikami, w jaki sposób Niemcy mogłyby zastąpić rosyjski gaz ziemny, który odpowiada za 55 procent jego zużycia, i podróżuje z Kataru do Zjednoczonych Emiratów Arabskich, gdzie również omawia kwestie energetyczne.

W wypowiedzi cytowanej na portalu informacyjnym niemieckiej gazety biznesowej Handelsblatt podkreślił, że "w tym roku możemy jeszcze potrzebować rosyjskiego gazu, ale nie w przyszłości" i że ta transformacja "dopiero się zaczyna".

Jeśli chodzi o fakt, że Katar – który według najnowszych danych z 2020 roku jest szóstym co do wielkości producentem gazu ziemnego z 167 miliardami metrów sześciennych rocznie – nie należy do liberalnych demokracji typu zachodniego i jest szeroko krytykowany na całym świecie, m.in. rzeczy, za zagraniczne inwestycje w przygotowaniach do letnich mistrzostw świata w piłce nożnej z powodu metod stosowanych wobec pracowników, Robert Habeck podkreślił w niedzielnym wywiadzie prasowym, że współpraca energetyczna nie może ograniczać się do krajów demokratycznych, jeśli Niemcy chcą pokryć swoje potrzeby energetyczne.

W wywiadzie opublikowanym w niedzielę w Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung – zaplanowanym na wizytę na Bliskim Wschodzie – powiedział, że wiele państw członkowskich Organizacji Krajów Eksportujących Ropę Naftową (OPEC) jest „problematycznych”, ale nie można ich porównywać.

Niemożliwe jest wykluczenie wszystkich takich krajów z dostawców energii, a „istnieje różnica między problematycznym z prawami człowieka, niedemokratycznym krajem a autorytarnym państwem, które prowadzi ofensywną wojnę u naszych progów z naruszeniem prawa międzynarodowego” – powiedział. ministra gospodarki Niemiec w związku z rosyjską inwazją na Ukrainę.

W Niemczech udział rosyjskiego importu jest znaczący nie tylko w zużyciu gazu ziemnego. Stosunek ten wynosi 50 procent dla węgla i 35 procent dla ropy naftowej. Od początku agresji Kremla na Ukrainę kierownictwo w Berlinie bardzo intensywnie pracuje nad wymianą rosyjskich nośników energii. Zgodnie z nadziejami Ministerstwa Gospodarki, do jesieni kraj może uniezależnić się od rosyjskiego węgla, a do końca roku prawie całkowicie wyeliminować zależność od rosyjskiej ropy.

MTI

FOTO: 2017 AGENCJA ANADOLU/RADA EMIRATU KATARSKIEGO