Według świadka koronnego, krąg Gergely'ego Karácsony'ego sfałszowałby zamówienia publiczne, aby upewnić się, że wygra ten, którego chcą - a ceną za to jest prowizja w wysokości dwóch miliardów forintów, donosi Magyar Hírlap .
Podczas gdy policyjne śledztwo w sprawie ratusza trwa, świadek koronny opowiedział o ciekawych szczegółach. Oprócz żądanej prowizji w wysokości dwóch miliardów dolarów oprócz oficjalnej ceny omówili również planowane postępowanie, podczas którego zasiedli do negocjacji z Gergelly Karácsony lub zastępcą burmistrza Katą Tüttő.
Świadek koronny City Hall Gate, Imre Csák, powiedział TV2, że Zsolt Berki, komisarz gminy Budapeszt, próbował znaleźć kupca na kompleks budynków ratusza w Budapeszcie, wykorzystując swoją sieć kontaktów. Na spotkaniu z inwestorami amerykańskimi i arabskimi sprowadzonymi przez Csáka Berki zażądał z góry „prowizji” w wysokości dwóch miliardów forintów, czyli pieniędzy korupcyjnych, za zamknięcie transakcji, co spowodowało rezygnację z transakcji przez potencjalnych nabywców. Według świadka koronnego Berki powiedział, że pracuje bezpośrednio dla Balázsa Bartsa, szefa stołecznej firmy zarządzającej aktywami, co zostało potwierdzone.
Nagrania audio upublicznione przez Anonimusa w zeszłym roku ujawniły, że ściśle określony krąg w stolicy prowadzi system prowizyjny, czyli system korupcyjny. Do tego kręgu należy również Zsolt Berki, który zasadniczo zbierał żądane łapówki po sprzedaży stołecznych nieruchomości i rozdawał je odpowiednim potentatom.
„Najpierw rozmawialiśmy mailowo, potem telefonicznie, a potem było osobiste spotkanie” – powiedział mężczyzna, który mówił też o tym, że gdyby jego klient podpisał umowę komisową Zsolta, to osobiście przywiózłby inwestorów do Bartsa.
Przedmiotem umowy miał być budynek Urzędu Miasta, z wyjątkiem niewielkiej części. Nowy budynek zostałby wzniesiony na części parkingu kompleksu budynków, a podczas budowy gmina Budapeszt wydzierżawiłaby cały kompleks budynków od nowego właściciela. Zgodnie z wyborczą obietnicą Karácsony'ego w miejscu planowanego nowego budynku powstałby park publiczny.
Świadek koronny powiedział, że cena zakupu na pierwszym spotkaniu wynosiła trzydzieści miliardów forintów, „a potem zmieniła się na sto milionów euro”, do tego Berki zażądał prowizji w wysokości dwóch miliardów forintów. Csák był zdziwiony, że w przeciwieństwie do przeciętnej firmy zajmującej się obrotem nieruchomościami, gdzie prowizję płaci sprzedający, tu kupujący powinien był zapłacić prowizję na podstawie odrębnej umowy. Chcieli sfinalizować transakcję przed wyborami, bo gmina pilnie potrzebowała pieniędzy.
Odnośnie przebiegu transakcji Berki poinformował, że jak tylko uzgodnią zlecenie, najpierw zawiezie klienta do Balázsa Bartsa, a potem mogą usiąść do negocjacji z Gergelly Karácsony lub zastępcą burmistrza Katą Tüttő. Świadek koronny w zasadzie mówił o tym, jak Berki sfałszowali zamówienia publiczne, aby zapewnić wygraną, kogo chcieli. W tych warunkach ani amerykański, ani arabski inwestor nie zabiegali o transakcję, bo obawiali się, że po sprzedaży może wybuchnąć skandal, a nawet sprawa policyjna z powodu prowizji i oszukańczych zamówień publicznych.
Stolica tak bardzo starała się ze sprzedażą, że na podstawie materiałów audio upublicznionych przez Anonymusa w ubiegłym roku rozpoczęła negocjacje także z innymi. Z nagrań wynika, że ratusz próbowali sprzedać rosyjskim inwestorom przy pomocy Zsolta Berkiego, lewicowego biznesmena Gyuli Ganspergera i byłego premiera Gordona Bajnaia, ale zwrócono się także do włoskich środowisk biznesowych. Po wybuchu afery złożono liczne zawiadomienia, a policja zleciła śledztwo w sprawie podejrzenia o handel wpływami, malwersacje, oszustwa, nadużycie stanowiska, przekupstwo i przyjmowanie łapówek.
Źródło: Magyar Hírlap
Fot. Facebook Fideszu