Premier Węgier Viktor Orbán udzielił w piątek rano wywiadu Radiu Kossuth. „Musimy ze zrozumieniem przyjąć wypowiedzi prezydenta Ukrainy, bo jego kraj jest w tarapatach” – powiedział Viktor Orbán zapytany, co myśli o krytyce węgierskiej neutralności Wołodymyra Zełenskiego.
Wyjaśnił, że prezydent Ukrainy ma nadzieję wyjść z tej trudnej sytuacji, wciągając innych do wojny.
Mój spór toczy się z węgierską lewicą, która chce wierzyć ukraińskiemu prezydentowi na słowo” – dodał. „Nie możemy pomóc Ukrainie, niszcząc siebie. To nie jest nasza wojna” – wyjaśnił premier.
Premier mówił też o odłączeniu rosyjskiego gazu, które triumwirat niemiecko-austriacko-węgierski jasno sformułował i odrzucił na ostatnim szczycie UE. Na razie nikt nie wie, w jaki sposób amerykański gaz skroplony miałby trafić na Węgry.
Problem jest z lewicą, bo zakulisowo dogadała się z Ukraińcami: ruszą dostawy broni i odcięte zostaną źródła energii. Lewica igra z ogniem – powiedział premier. Kryzys energetyczny doprowadzi do kryzysu gospodarczego
Viktor Orbán mówił także o tym, że stoimy w obliczu poważnego i głębokiego europejskiego kryzysu gospodarczego. Dodał, że korzenie kłopotów są głębsze niż przyczyna wojny. Jednym z nich jest brak konkurencyjności i transformacja energetyczna – mówił premier. Na to wszystko przyszła sankcja, której nigdy nie popieraliśmy, ale głosowaliśmy w imię jedności.
Dodał, że następny rząd będzie musiał to jakoś rozwiązać. Jesteśmy w pułapce, a europejscy przywódcy również są coraz bardziej zdenerwowani.
Viktor Orbán mówił też o tym, że bardzo trudno będzie Niemcom, Austrii i Bułgarii oddzielić się od rosyjskich nośników energii. Nie chodzi o to, żeby założyć sweter i przykręcić ogrzewanie, jeśli z Rosji nie będzie źródła energii, to węgierska gospodarka nie będzie działać.
Jeśli chodzi o wybory, Orbán to wyjaśnił
opozycja, zwłaszcza Bajnai, dopuściła się masowych oszustw wyborczych poprzez nielegalne gromadzenie danych. Zdaniem premiera do oszustw dochodzi zwykle w czasie wyborów, ale gdy w sposób nielegalny zdobywa się dane 100 tys. osób, to jest to nie tylko fałszerstwo wyborcze, ale także poważne naruszenie prawa. Dodał, że cały proces musi zostać zbadany.
Orbán rozumie, że lewica liczy na pomoc z zagranicy, a teraz stawka jest niezwykle wysoka, ale zupełnie niezwykłe zjawisko, o którym kandydat na premiera lewicy powiedział:
że razem reprezentują faszystów i komunistów.
Jeśli nie wygrają teraz, pojawią się ekscytujące pytania dotyczące przyszłości lewicy. Wszystko rzucono do rynsztoka dla władzy.
Premier powiedział, że nie ufa siłom zewnętrznym, więc pieniądze są tylko wtedy, gdy pracujemy. W ostatnim okresie powstało 1 mln nowych miejsc pracy, więc są pieniądze. Zdaniem Viktora Orbána kryzysem można zarządzać poprzez pracę.
Musimy dążyć do zachowania miejsc pracy.
Konsekwencji podwyżki cen energii i wojny trzeba uniknąć, a wtedy nasze plany będą mogły zostać zrealizowane – powiedział premier. W obecnym systemie jest jeszcze kilka dziur, które trzeba załatać. Viktor Orbán odniósł się także do kwestii światowych dostaw zboża. A to wszystko może spowodować kryzys żywnościowy, może się też zdarzyć, że zabraknie podstawowej żywności – dodał. Węgry doświadczyły kryzysów gospodarczych w ciągu ostatnich 30 lat, lewica zawsze stosuje oszczędności - powiedział premier. Dodał, że strona narodowa wykorzystuje wzrost gospodarczy i obniżki podatków.
Viktor Orbán mówił o tym, że wojna przyćmiła kampanię wyborczą, a referendum zostało zepchnięte na dalszy plan. Musimy również zdecydować o przyszłości naszego dziecka.
"W Europie Zachodniej też najpierw poruszono kwestie płci, teraz zorganizowano organizacje lobbystyczne i to nie rodzice decydują o edukacji seksualnej" - dodał.Strona narodowa chce pokoju, lewica jest zagrożeniem dla pokoju, on dodał.
Ludzie czują, że w niedzielę będziemy mieli 13 godzin na rozstrzygnięcie losów Węgier. Jeśli podejmiemy właściwą decyzję, uratujemy kolejne 4 lata, jeśli nie, to kolejne 4 lata będziemy mieli kłopoty – dodał.
źródło: mandiner.hu
Wyróżniony obraz: kliknięcie mediów