Prasa prorządowa podejmowała jedynie marne próby obrony. Nie było prawnika, który mógłby wyjaśnić sytuację, zdenerwowani też uznali, że lepiej będzie trzymać się z daleka od sprawy.

„W postępowaniu inkwizycyjnym opozycja rzuciła Prezydenta Republiki Katalin Novák na stos za ułaskawienie, którego udzielił. Oceniając sprawę, kierowałem się dwoma aspektami: czytałam opozycyjną prasę z ostrą krytyką i wyszłam z założenia, że ​​Katalin Novák to osoba o zdrowym poczuciu moralnym, empatyczna, która poważnie podchodzi do swoich obowiązków” – publicysta Gábor Sebes, były burmistrz Hegyvidék – argumentuje w swoim artykule śledczym.

Sebes uważa zastępcę dyrektora domu dziecka w Bicske, którego ułaskawiono, za winnego, ale podsumowuje błędy proceduralne, które mogły skutkować ułaskawieniem niewielkiej części jego wyroku, czyli ułaskawieniem prezydenta. Jednocześnie wskazuje na oczywiste kłamstwa, którymi lewica zastrasza opinię publiczną.

Jakie są fakty?

Jeden z podopiecznych domu dziecka w Bicske rzucił się pod pociąg. Kilka dni później, 22 września 2016 r., jej przyjaciółka powiedziała opiekunowi dziecka, że ​​głowa domu dopuściła się wobec niej czynów pedofilskich. Opiekun niezwłocznie podjął działania mające na celu odebranie dziecka, umieścił je w innym domu i złożył zawiadomienie. Zwolniony z pracy dyrektor wysłał 24 września kuzyna dziecka, aby go sprowadził z powrotem.

Po udanej ucieczce powiedział dziecku, że może zostać, jeśli wycofa to, co powiedział opiekunowi dziecka. Dyrektor powiedział swojemu zastępcy, Endre K., że chłopiec może zostać, jeśli podpisze dokument z dostarczonym przez niego tekstem. Poseł napisał i podpisał dokument. Dziecko nie zmieniło później swoich zeznań, podpisany przez niego dokument nie został wykorzystany w postępowaniu urzędowym, policja znalazła go w mieszkaniu dyrektora podczas przeszukania domu. Z wyroku wynika, że ​​wicedyrektor zaoferował innemu dziecku pieniądze – niewielką kwotę – za wycofanie zarzutów.

Reżyser został później skazany za pedofilię i otrzymał osiem lat. Jeden z wychowawców placówki, który znęcał się nad czwórką dzieci, został skazany na półtora roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Zatem zdemaskowany pedofil nie dostał niczego do pobrania! Nikt wówczas nie był z tego powodu zły.

Interesuje nas los K. Endre, gdyż otrzymał on ułaskawienie od Prezydenta RP. Jego czyn został zakwalifikowany jako przestępstwo przymusu popełnione jako pomocnik w postępowaniu urzędowym oraz jako przestępstwo przekupstwa w postępowaniu urzędowym. Dlatego też został skazany na karę zbiorową wynoszącą 3 lata i 4 miesiące pozbawienia wolności, 5 lat zakazu wykonywania wszelkiej działalności związanej z wychowaniem, nadzorem, leczeniem i opieką nad osobami poniżej 18 roku życia oraz 4 lata zakazu wykonywania zawodu. sprawy publiczne. Odsiedział 17 miesięcy, po czym sędzia wypuścił go do aresztu domowego.

Kto siłą lub groźbą zmusza inną osobę do niewykonywania przysługujących jej praw lub obowiązków w postępowaniu urzędowym, popełnia przestępstwo przymusu w postępowaniu urzędowym

mówi kodeks cywilny. Kara wynosi zazwyczaj od roku do pięciu lat.

Obrońca daremnie argumentował, że nie można stwierdzić ani przemocy, ani gróźb, gdyż dziecko zostało już zabrane z placówki, co go zdenerwowało, i zaproponowano mu powrót – a więc korzyść – za wycofanie tego, co powiedział opiekunowi. Oferowanie nielegalnej korzyści jest uznawane w postępowaniu urzędowym za przekupstwo i może również skutkować wezwaniem do złożenia fałszywych zeznań. Wymiar kary dla obojga waha się od roku do trzech lat, zatem średnia wartość – w porównaniu z jaką wymierzana jest kara – jest również znacznie niższa. Argumenty obrońcy zostały zignorowane, zgodnie z praktyką sądową: zazwyczaj nie stawiają oni zarzutów osobie niekaranej za stosowanie przymusu.

W 2021 roku mężczyzna został skazany na dwa lata w zawieszeniu za napaść z kwalifikacjami popełnioną we współudziale oraz usiłowanie wymuszenia w postępowaniu urzędowym. (Próba lub pomocnictwo musi być karane w taki sam sposób jak popełnienie). Jeżeli jednak kwalifikacją był przymus, należało wziąć pod uwagę fakt, że dokument podpisany przez dziecko nigdy nie został użyty. Zgodnie z prawem, osoba, która dobrowolnie zapobiega zaistnieniu skutku, nie może być karana za usiłowanie. To już trzy racjonalne powody zwolnienia pozostałych dziewięciu miesięcy aresztu domowego: zbyt surowa kwalifikacja, odstępstwo od praktyki i ignorowanie okoliczności łagodzących.

Przejdźmy teraz do fragmentów sprawy, które budzą większą złość: czy Endre K. naprawdę chciał zatuszować zbrodnię swojego szefa? Sam oskarżony konsekwentnie temu zaprzeczał. Prasa opozycyjna konsekwentnie twierdziła, że ​​wiedział o zbrodniach.

Wyrok Trybunału ustalił, co następuje:

(K. Endre) miał wiedzę o zabraniu (dziecka represjonowanego) przez kuratora, a także miał świadomość, że świadek nr 5 zamierza zwrócić kuzyna do zakładu, wiedział o zgłoszeniu złożony przez (opiekuna prawnego) przed nim fakt wszczęcia postępowania karnego, a także treść obciążających zeznań złożonych przez świadka nr 2 wobec (dyrektora).

Wiedział więc, że dziecko oskarżyło dyrektora, ale nie wiedział, że mówi prawdę! Angéla Füssy, znakomita reporterka kryminalna PestiSrácok, rozmawiała z Endre K. i nie umniejszając swojej odpowiedzialności, potwierdziła swoje twierdzenie, że wierzy, że jego szef jest niewinny.

Zgodnie z tym działał w przekonaniu, że ratuje szefa przed fałszywym oskarżeniem, a to, co kazał podpisać dziecku na podstawie poleceń szefa, było prawdą. Jest to bardzo istotne, gdyż w ogóle nie ma znaczenia, czy sprawca miał świadomość, że popełnia przestępstwo. I dlaczego nie uwierzył dziecku? W wyroku drugiej instancji podkreślono również, że:

„Według stanowiska obrony niezrozumiałe jest to, że sąd rejonowy w swoim wyroku nie uwzględnił obaw co do wiarygodności oskarżonych, ale nie wziął pod uwagę faktu, że (ofiara) była stwierdzonym patologicznym kłamcą” według opinii biegłego”.

Poważnym błędem było wierzyć nie dziecku, ale jego szefowi. Poważnym błędem było przesądzanie o toczącej się oficjalnej procedurze; ale odsiedział za to 17 miesięcy! Jednakże w postępowaniu sądy różnych szczebli przyjęły to za oczywistość

„miał świadomość, że treść oświadczenia o odstąpieniu, które napisał z małoletnią pokrzywdzoną, jest nieprawdziwa, jego treść jest sprzeczna z interesem małoletniej pokrzywdzonej”

- choć nie zostało to udowodnione merytorycznie, pozwany cały czas temu zaprzeczał. Mógł się o tym dowiedzieć tylko wtedy, gdyby dyrektor wyznał mu, co zrobił, a tak się nie stało. Zakładali, że znają fakty, które wyszły na jaw dopiero później, w trakcie procesu!

To kolejny racjonalny powód do miłosierdzia.

Wiele osób skarży się, że Katalin Novák wpuściła Endré K. z powrotem do dzieci z łaską zakazu wykonywania wszelkich czynności i zawodów związanych z wychowaniem, nadzorem, leczeniem i opieką nad osobami poniżej 18 roku życia.

Niech każdy oceni, czy naprawdę jest to niebezpieczne dla dzieci. Ma 40-letni staż pracy jako nauczyciel, w instytucie pracował także w czasie wolnym; raz błędnie osądził, ale żałował tego.

A teraz przyjrzyjmy się, jak sprawę załatwiła opozycja i jej prasa!

Magyar Narancs : „A Katalin Novák nie ma co tego upiększać: stała u boku ”. „Ułaskawienie Prezydenta RP dla wspólnika pedofila, dyrektora domu dziecka w Bicske: desperacki krok. Katalin Novák swoją decyzją i faktem, że podtrzymała ją w ostatnich dniach, nie wysłała najostrzejszego sygnału ofiarom Bicske. Ale ci, którzy teraz cierpią, czekają teraz na pomoc”.

Indeks:Wiedział , że dyrektor domu dziecka w Bicske molestował w placówce kilkoro dzieci, dlatego próbował mu pomóc, pisząc wcześniej w imieniu jednego z dzieci fałszywe oświadczenie, pod które chciał, aby dziecko się zapisało obecność reżysera pedofila.” „Katalin Novák udzieliła prezydenckiego ułaskawienia K. Endré, który został skazany w związku ze skandalem pedofilskim”.

Blikk: „To jest niedopuszczalne! Prezydent RP Katalin Novák ułaskawiła zastępcę, który krył dyrektora pedofila w Bicske, wielu żąda, aby natychmiast wycofał swoją decyzję.

„Żadnej prawdziwej ochrony dzieci”, „obrońcy pedofilów”, „natychmiast poddaj się do dymisji!” — Prezydent Republiki Katalin Novák otrzymuje kolejno wiadomości od mas oburzonych obywateli po tym, jak wyszło na jaw, że udzielił prezydenckiego ułaskawienia wspólnikowi, który uniewinnił pedofila dyrektora domu dziecka w Bicske.

444 w to Judit Vargę : podpis Judit Vargi był również potrzebny, aby ułaskawić wspólnika dyrektora

Olga Kálmán, rzeczniczka DK: „Przewodnicząca partii kochającej pedofilię Fidesz uniewinniła mężczyznę, który pomagał dyrektorowi domu dziecka w Bicske – pedofilowi, jako wspólnika.

W liście wyjaśnili także: Tym, co szczególnie oburza decyzję o ułaskawieniu pedofilki Katalin Novák, jest fakt, że z więzienia wypuszczono przestępcę w związku z wypowiedzią papieża Franciszka, który zadeklarował walkę z pedofilią wśród księży.

Toroczkai: „To nie do obrony, że Katalin Novák ułaskawiła wspólnika homoseksualnego pedofila!”

Momentum: „Ta książka nie jest niebezpieczna, ułaskawienie pedofilów jest!” TizenX, młodzieżowa organizacja Momentum, nakleiła naklejki z napisem na zafoliowanych książkach księgarni Libri.

Przemilczają, że K. Endre nie był współwinny pedofilii, tylko przymusu i że nie wiedział, że reżyser tak naprawdę jest pedofilem.

Można zastosować ten chwyt także dlatego, że orzeczenie Trybunału nie wyklucza takiej interpretacji – jak wykazałem powyżej, uważam ją za błędną. Chętnie korzystają ze struktury „wspólnik reżysera pedofila”, przestałem liczyć strony na 28. Jest to dosłownie prawda, ale stwarza fałszywe wrażenie, że K. Endre również jest współwinny pedofilii.

Dzięki temu udało im się stworzyć tak histeryczną atmosferę w społeczeństwie, że Węgierskie Stowarzyszenie Pracowników Socjalnych również napisało w swoim oświadczeniu, że:

„Prezydent RP, reprezentujący państwo przyjazne rodzinie, ułaskawił prawomocnie skazanego, który od początku wiedział, że dyrektor placówki przez kilka lat wykorzystywał seksualnie powierzone jego pieczy dzieci i zmuszał go do zaspokojenia jego pragnienia.”

Prasa prorządowa podejmowała jedynie marne próby obrony. Nie było prawnika, który mógłby wyjaśnić sytuację, zdenerwowani też uznali, że lepiej będzie trzymać się z daleka od sprawy.

„Swoim oświadczeniem Orbán dźgnął Katalin Novák w plecy, a następnie potwierdził wszystkie oszczerstwa prasy opozycyjnej, że Novák jest pedofilem i ułaskawił wspólnika pedofila.

Stronnicza prasa prorządowa nie była w stanie obronić tych oszczerstw, nie była w stanie obronić Nováka”. Gábor Sebes/Facebook

Sama Katalin Novák również zrobiła wiele, aby pogorszyć sytuację, ponieważ nie chciała podawać powodów. Nadto stwierdził, że uzasadnienie nie jest publiczne ze względu na wymóg prawny. Niestety nie jest to prawdą, można to łatwo uzasadnić . Albo przynajmniej jego aparat mógł ujawnić coś na temat przyczyn.

I tak doszliśmy do momentu, w którym Premier oświadczył:

„Nie ma litości dla przestępców pedofilów!” i przedstawił perspektywę nowelizacji Ustawy Zasadniczej.

Z tego wszystkiego każdy z naszych Drodzy Czytelnicy może wyciągnąć własne wnioski!

Ci, którzy potrząsają pięściami, nie są źli na działania swojej „uroczej” asystentki pedagogicznej

PS

Wyróżniony obraz: MTI/Noémi Bruzák