Na Mocsárosdűlő nadal można zbudować dawną ujeżdżalnię w Zugló, mimo że lewicowi politycy wielokrotnie twierdzili, że budowy nie będzie. - można przeczytać w Magyar Hírlap.

Gergely Karácsony znalazł lukę umożliwiającą rozpoczęcie budowy na Mocsárosdűlő. Mocsárosdűlő byłby jednym z obszarów prowizyjnego lewicowego potentata nieruchomości. W styczniu Anonymous upublicznił nagranie, w którym Barts J. Balázs, prezes i dyrektor generalny Budapest Capital Management Center Zrt., mówił o pomysłach związanych z Mocsárosdűlő, jak zauważono w artykule Metropol.

Ponadto 20 grudnia ubiegłego roku III. okręgowy organ przedstawicielski – na wniosek Frakcji Obywatelskiej – przeklasyfikował 70 proc. obszaru Mocsárosdűlő na teren naturalny, jednak 268 tys. metrów kwadratowych nadal nadawało się pod zabudowę.

Wydawało się, że na tym obszarze planowano park mieszkalny, na co podobno skinął głową burmistrz DK László Kiss. Z powodu oburzenia ludności ostatecznie wycofali się z planu, a burmistrz obiecał nawet, że Mocsárosdűlő w żadnym stopniu nie zostanie zabudowany. 23 marca w okolicy nagle zaczęły pracować maszyny. Centrum informacyjne Mediaworks dowiedziało się, że ze znajomością stolicy rozpoczęli budowę ośrodka jeździeckiego. Burmistrz bez przetargu przekazał 2,5-hektarowy odcinek fundacji z Zugló o nazwie Zabszalma, która będzie tu prowadzić stadninę koni.

Z informacji wynika, że ​​w okolicy nie są dostępne żadne media, więc w okolicy może powstać infrastruktura mobilna i zabudowa kontenerowa. Mieściłyby konie, przebieralnie, umywalnie, a nawet biura.

„Ośrodek jeździecki Aranypatkó działa od dziesięcioleci, kilkaset metrów od obiektu, na obszarze nieobjętym ochroną przyrody, nie wiemy, dlaczego potrzebny jest kolejny” – powiedział Balázs Bús dla Magyar Nemzet. Były burmistrz przypomniał też, że od 2018 r. jeszcze pod jego kierownictwem nakazał, a obecne władze miejskie pozostawiły deklarację Mocsárosdűlő jako obszaru chronionego.

Cały artykuł można przeczytać tutaj

Wyróżniony obraz: zdjęcie MH/czytelnika