Jestem sceptyczny co do tego, czy możliwe jest rozwiązanie opozycji, która czasem prowadzi do nienawiści, ale obowiązkiem każdego z nas jest zachowanie i wzmacnianie tego, co nas łączy – mówi László Kövér. Ocenili wyniki wyborów i referendum z marszałkiem Izby w Mandiner

Nie liczyliśmy na takie zwycięstwo Fideszu, opozycja też nie. mówi Marszałek. Chociaż dane pomiarowe z przedostatniego tygodnia już to przewidywały, przez ostrożność odsunęliśmy oczekiwania w tym kierunku, mimo że zwykła większość mogła znacznie zawęzić pole manewru rządu w nadchodzących latach, które zapowiadają się mylące. Z wypowiedzi, tzw. analiz, polityków opozycji i sympatyzujących z nimi dziennikarzy można było wyczytać:

byli gotowi podać w wątpliwość czystość wyborów, a tym samym legitymację nowego rządu, po stosunkowo zbliżonym wyniku.

Chcieli utrzymać politykę wewnętrzną w ciągłym napięciu, które zwielokrotniliby presją zewnętrznych sojuszników, wymuszając nawet wcześniej zaplanowane wybory, twierdząc, że rząd nie jest w stanie adekwatnie odpowiedzieć na wyzwania.

Nawet gdyby tego nie osiągnięto, nadal zapewniłoby im to korzystną pozycję wyjściową do następnych wyborów. Jedno jest pewne, nie pozwoliliby rządowi skoncentrować się na utrzymaniu bezpieczeństwa kraju przez kolejne cztery lata. Z tej sytuacji, która zagrażała naszej przyszłości, było tylko jedno wyjście: wygrać, ale naprawdę! Jóisten dodał do tego trochę więcej, więc ponownie wygraliśmy dwiema trzecimi, a nawet uzyskaliśmy więcej głosów niż w 2010 r., kiedy po raz pierwszy otrzymaliśmy konstytucyjne zezwolenie.

Marszałek Sejmu tak mówił o wyborach: „Wynieśliśmy z siebie i z kraju tyle, ile się dało. Świadczy o tym również fakt, że – oprócz wskaźników ekonomicznych, zmniejszenia zagrożenia ubóstwem czy wzrostu zasiłków rodzinnych – międzynarodowa waga naszego kraju wzrosła w ciągu ostatnich dziesięciu, dwunastu lat do tego stopnia, że w wyborach na Węgrzech, jak to ujął Viktor Orbán, zmierzył się ze światowym Fidesz-KDNP”.

Dla różnych formalnych, a nawet drugoplanowych sił stało się ważne, aby móc usunąć ten sojusz partyjny z kierownictwa Węgier. Natomiast opozycja zepsuła wszystko, co można było zepsuć. Nie miał żadnego programu, wszystkiemu zaprzeczał i konsekwentnie sprzeciwiał się wszystkiemu, co robił Fidesz-KDNP. Nienawiść, która emanowała ze wszystkiego, co mówił, była celem, a nie uzasadnieniem jego strategii.

Kövér powiedział o lewicy tak: starał się wpędzić większość społeczeństwa w psychozę wojny domowej, posuwając się aż do najostrzejszych osobistych zagrożeń egzystencjalnych, aby o wyborach nie zadecydowały spokojne narady ludu. Doszło aż do irracjonalności i każdy rozsądny obywatel był zaskoczony: to, co mówi opozycja, nie ma nic wspólnego z ich doświadczeniami. Opozycja nie straciła wiarygodności z powodu wojny ani swojego stosunku do niej, a jedynie zakończyła proces kurczenia się. Jednym z ostatnich, niemal tragikomicznych momentów tego było żądanie zaprzestania importu energii z Rosji

Tak skomentował referendum w sprawie ochrony dzieci:

Przykro mi, że znaczna część ludzi uznała przynależność partyjną za ważniejszą i uważała, że ​​głosując nieważnie, osłabi Fidesz.

W ten sposób ci, którzy być może zgodzili się z nami merytorycznie, osłabili możliwość ochrony własnych dzieci i wnuków.

Ale ponieważ wszystkie inne narzędzia są w rękach rządu, myślę, że dopóki krajem rządzi strona cywilna, nie ma co się obawiać, że genderowe szaleństwo wkroczy do placówek oświatowych. Nie dajmy znęcać się psychicznie nad naszymi dziećmi!

László Kövér podkreślił: uważamy, że istnieje sprawiedliwa i trwała podstawa porozumienia: szacunek dla ojczyzny, kultury narodowej, tradycyjnych wartości, nakaz służenia interesom narodowym i ochrony narodowej suwerenności. Niestety politycy, którzy określają się jako lewicowcy lub liberałowie, a także manipulujący społeczeństwem kasjerzy nie akceptują tego

prawdziwym sensem polityki jest utrzymanie i umocnienie wspólnoty narodowej.

Źródło i pełny wywiad: mandiner.hu/Szalai Laura

Wyróżniony obraz: PestiSrácok