Nikt nie może tego zrobić, stawiając na pierwszym miejscu własne cele polityczne i lekceważąc wolę wyborców - Lénárd Borbély, burmistrz Fideszu w Csepel, skomentował decyzję Momentum w rozmowie z Magyar Nemzet. Politycy partii liberalnej zapowiedzieli, że nie wezmą udziału w inauguracyjnym posiedzeniu parlamentu, ale dotyczy to także kilku deputowanych wybieranych w poszczególnych okręgach wyborczych w Budapeszcie, których lokalni politycy proszą o rozważenie swojej decyzji, gdyż zostali upoważnieni do reprezentować wyborców.

Jeśli ktoś ubiega się o pracę, która oznacza reprezentowanie elektoratu lub ludności, to jego zdaniem nie może tego robić, stawiając na pierwszym miejscu własne cele polityczne i lekceważąc wolę elektoratu

Lénárd Borbély (Fidesz-KDNP), burmistrz Csepel, powiedział Magyar Nemzet XXI. okręgowy Szabolcs Szabó obronił swój mandat 3 kwietnia, kandydując z ramienia Razem w poprzednich wyborach. Potem przez krótki czas zasiadał we frakcji LMP, aw tym roku zapisał się do Momentum. W związku z tym miejscowy burmistrz zauważył, że trudno jest śledzić, Szabó Szabolcs , ale to on decyduje, w jaki sposób reprezentuje swoich wyborców, a wyborcy to ocenią.

Jedyne, czego Lénárd Borbély wymagał od ponownie wybranego przedstawiciela lewicy, to przynajmniej nie hamować rozwoju Csepel i starać się cieszyć sukcesami, jakie osiągają wspólnie z mieszkańcami dzielnicy. - Uważam, że polityk powinien przede wszystkim reprezentować wyborców, a nie swoje środowisko polityczne - powiedział burmistrz, który ma oczywiście świadomość, że Szabolcs Szabó nie jest prorządowy, ale jego zdaniem mógłby jeszcze pomóc lokalnym sprawom, czego nie ma robił od 2014 roku (kiedy został pełnomocnikiem) był przykład.

„Do tej pory tylko nam przeszkadzał, jego występy polityczne są mniej więcej takie same, jak przemawianie przez głośnik w parlamencie” – dodał Lénárd Borbély, zauważając, że w Csepel, który wcześniej był uważany za bastion lewicy, przewaga kandydata lewicy spadła w obecnych wyborach.

Reprezentowanie społeczności to zaszczytna odpowiedzialność. My wszyscy, którzy startowaliśmy w wyborach parlamentarnych, chcieliśmy mieć przedstawiciela, który jest obecny w parlamencie i będzie bronił Budy Południowej – tak już jest w sąsiednim XXII. jeden z miejskich przedstawicieli dystryktu napisał do Endre Tótha, polityka Momentum, który wygrał w innym indywidualnym okręgu wyborczym. Zoltán Németh, który od 1990 roku jest przedstawicielem gminy Budafok, napisał, że udział w spotkaniu inauguracyjnym był „ważnym gestem dla mieszkańców okręgu wyborczego”. Wspomina, że ​​w latach 2010-2014 sam był posłem iz tego powodu chce przekonać nowo wybranego posła (z którym obecnie jest radnym w powiecie) do zmiany swojej decyzji.

„Podnoszące na duchu było wejście do domu tego kraju z poczuciem i świadomością, aby wziąć udział w sesji inauguracyjnej, złożyć przysięgę, że w przenośni jest tam ze mną ludność całego okręgu wyborczego” – powiedział Zoltán Németh, który powiedział, że wyborcy oczekują, że każdy wybrany przedstawiciel będzie ich reprezentował „Węgry w ich najważniejszym organie”.

– W mojej głowie było tyle pięknych wspomnień związanych z dzielnicą i miejscem zamieszkania, od lat licealnych, przez młodość, aż po czasy późniejsze – wspomina. Listem lokalnego polityka podzielił się także burmistrz dzielnicy Fidesz Ferenc Karsay, który sugeruje, by Endre Tóth zastanowił się nad przemyśleniami swojego kolegi przedstawiciela.

Możesz przeczytać cały artykuł Magyar Nemzet

Autor: Márk Kreft-Horváth

Zdjęcie: strona Lénárda Borbély'ego na Facebooku