Według Mediaworks-Hírcentrum polityk nie przychodzi do pracy, ale zbiera miliony.

W ubiegłym roku Ákos Hadházy wszedł do parlamentu tylko dwa razy, co oznacza, że ​​lewicowy polityk zasadniczo nie odwiedził swojego miejsca pracy, informuje Mediaworks-Hírcentrum.

Dodali: Hadházy otrzymał honorarium brutto w wysokości 15 milionów HUF jako poseł w tym czasie, otrzymał biuro, mieszkanie, kartę paliwową i opłacanego pracownika. Sam przedstawiciel lewicy Ákos Hadházy zapowiedział w piątek opinii publicznej, że nie weźmie udziału w inauguracyjnym posiedzeniu parlamentu w poniedziałek, upominając wszystkich wybranych polityków, którzy udają się na wydarzenie polityczne, które we wszystkich demokracjach parlamentarnych uznawane jest za wyjątkowe.

Hadházy nie uczestniczy w sesji inauguracyjnej, ale nie ma w tym nic nadzwyczajnego

Choć polityk stara się, aby jego nieobecność na posiedzeniu Sejmu była wyjątkowa, nie ma w tym nic nadzwyczajnego - piszą. Ostatnio Ákos Hadházy w zasadzie nie był w swoim miejscu pracy. W minionym roku tylko dwukrotnie zaszczycił swoją obecnością pracę sejmu, w zeszłym roku w połowie maja i pod koniec września. Podkreślali: w porównaniu z tym, że Hadházy ostrożnie omijał budynek parlamentu, jako poseł mógł nieźle zarobić. Polityk otrzymał w ubiegłym roku pensję w wysokości 14 740 800 HUF brutto, a jego honorarium od marca wynosi 1 316 400 HUF brutto.

Oprócz tego Hadházy ma prawo do karty paliwowej, otrzymuje biuro, mieszkanie, środki komunikacji, może zatrudnić kolegę.

Przypomnieli mi: Ákos Hadházy próbował wykorzystać ustanowienie parlamentu, by zwrócić na siebie uwagę mediów ostatnim razem, w 2018 roku – wtedy złożył ślubowanie miesiąc później niż na sesji inauguracyjnej, 4 czerwca. Jednocześnie najwyraźniej nie wierzy w zwracanie uwagi opinii publicznej na pewne ważne sprawy czy reprezentowanie swoich wyborców w wystąpieniach parlamentarnych.

W ciągu ostatnich czterech lat Hadházy przemawiał w Parlamencie tylko trzy razy, z czego dwukrotnie w związku z własnymi sprawami o immunitet. Z drugiej strony nadszedł czas, aby wywołać skandal, dodają: według centrum informacyjnego jednym z słabych punktów węgierskiej demokracji było podniesienie przez Ákos Hadházy w Izbie Reprezentantów tablicy z obscenicznym napisem w 2019 roku.

Wyróżniony obraz: MTI / Zsolt Szigetváry