W przypadku ataku nuklearnego byłby to samolot, z którego krajem rządziłby Władimir Putin.

Niedawno nad Moskwą widziano zmodyfikowany rosyjski samolot Ił-80, zwany też Latającym Kremlem. W przypadku ataku nuklearnego byłby to samolot, z którego krajem rządziłby Władimir Putin.

Jak donosi Korrespondent i Daily Mail, samolot ostatni raz wystartował 12 lat temu, w 2010 roku, z okazji Dnia Zwycięstwa 9 maja. Teraz Rosjanie prawdopodobnie również odpalili silniki w ramach przygotowań do tego święta, samolot był podobno widziany nad Moskwą przez kilka różnych dni.

Samolot z czasów sowieckich jest zasadniczo odpowiednikiem mobilnego centrum dowodzenia, które mogłoby zapewnić lepszą ochronę w przypadku ataku nuklearnego. Ma okna tylko w kokpicie i może być tankowany w powietrzu bez lądowania. Gdyby stało się najgorsze, rosyjski prezydent zostałby zabrany w bezpieczne miejsce tym samolotem i

prezydent Rosji mógł też wydać stamtąd rozkaz kontrataku.

Według Daily Mail rosyjscy urzędnicy twierdzili w związku z pojawieniem się samolotu, że tylko ćwiczyli z samolotem w ramach przygotowań do Dnia Zwycięstwa 9 maja. Jednak według niektórych ekspertów Władimir Putin w rzeczywistości wysyła tajną wiadomość do zachodnich przywódców, że jest nawet gotowy do użycia broni nuklearnej, jeśli zajdzie taka potrzeba.

Wiadomo, że 9 maja Ił-80 w towarzystwie dwóch MiG-29 przeleciał między innymi nad Katedrą Błogosławionego Wazula. Ponadto w paradzie będzie można zobaczyć kilka innych typów samolotów wojskowych, w tym Tu-95MS i Tu-160, które są bombowcami zdolnymi do przenoszenia broni jądrowej. Rosyjskie Ministerstwo Obrony potwierdziło również, że osiem MiG-29 będzie latać w formacji Z, aby wspierać „operacje specjalne” na Ukrainie i rosyjskich żołnierzy.

źródło: mandiner.hu

Wyróżniony obraz: MAKSIM BLINOV / SPUTNIK / SPUTNIK VIA AF