Miasto Monachium opublikowało ogłoszenie o pracę miesiąc po tym, jak masy oświeconych wyborców wypełniły karty do głosowania rysunkami w proteście przeciwko referendum na Węgrzech, mówiąc, że to niedorzeczna sugestia, że ​​ktoś chciałby siłą przeszczepić przedszkolaki (oferuję pluszowego, brokatowego kucyka osoba, która cytuje jakie pytanie to zadała).

„Wzbogać stolicę prowincji Monachium jako (mężczyzna/kobieta/różnorodny) koordynator LGBTIQ+* odpowiedzialny za przedszkola i żłobki!” - czytamy w ogłoszeniu , zgodnie z którym miasto oferuje pracę na czas nieokreślony w niepełnym wymiarze czasu pracy dla doświadczonej specjalistki płci dowolnej płci. Zadaniem będzie „profesjonalne zarządzanie kwestią LGBTIQ+ w placówkach opieki nad dziećmi” oraz między innymi tworzenie sieci i gromadzenie danych, oprócz „postępowania w zakresie równości małych dzieci w kontekście LGBTIQ+”.

Niestety, zadania nie są wyjaśnione bardziej szczegółowo, chociaż byłoby interesujące wiedzieć, jak wyobrażamy sobie na przykład zbieranie danych.

Niebinarny koordynator LGBTIQ kuca obok małej Maximilianki i mówi: Maxi, jak się identyfikujesz: gej, biseksualista, queer, a może jesteś cis?

(Ile na setkę dzieci byłoby zdezorientowanych, a ile potwierdzonych takim pytaniem?) A może nianie powinny corocznie składać do urzędu raport o liczbie potencjalnych transseksualistów w grupie Csillag na podstawie obserwacji podczas okrągłe gry?

W każdym razie potoczny argument, że celem jest tutaj tylko ogólne i jednocześnie nieszkodliwe uwrażliwienie na odmienność, na pewno zostanie obalony – bo jeśli chcę uczulić Was na wszelkie odmienności, to nie wyznaczę osobnego koordynatora ds. płci. A przynajmniej wyznaczę przynajmniej jednego koordynatora sylwetki, który będzie odpowiedzialny za dobrostan dzieci z indeksem masy ciała odbiegającym od średniej w przedszkolu, zwłaszcza w związku z częstą niepopularnością pulchnych dzieci i możliwymi niepowodzeniami szczupłych , słabe dzieci na boisku piłkarskim. Jednak o dziwo nie ma śladu takiej oferty pracy.

Oprócz argumentu, że maluchy są informowane o odmienności płci tylko po to, by (dużo później) rozpoznały własną tożsamość w danym przypadku, również ten argument jest chybiony.

W przedszkolach mówi się też o różnych cechach charakteru i zwyczajach kulturowych, ale z jakiegoś powodu Monachium nie uważa za konieczne zatrudniania koordynatora ds. charakterów czy zwyczajów.

To dobrze, bo po co mamy „budować sieć” i „opracowywać strategie” w tym zakresie? Jeśli więc w związku z tematem „LMBTIQ+” z pieniędzy podatników przeznacza się miesięczną pensję w wysokości 2200-3100 euro (za 20 godzin pracy tygodniowo), to być może można stwierdzić, że daleko jej do prostego rozpowszechniania informacji .

Całą notatkę opublikowaną w Vasárnap można przeczytać

Obraz: Pixabay