Nałożenie globalnego podatku minimalnego skutkowałoby wzrostem podatków i zagrożeniem dla dziesiątek tysięcy miejsc pracy. Dzięki zdyscyplinowanej polityce budżetowej w Europie Środkowej trzeba płacić najniższe podatki od osób prawnych w Europie, wprowadzenie globalnego podatku minimalnego na Węgrzech skutkowałoby poważnym wzrostem podatków i zagrożonych byłoby dziesiątek tysięcy miejsc pracy - powiedział Minister Spraw Zagranicznych i Handlu w niedzielnym programie Gazety Radia Kossuth.

Według Pétera Szijjártó, globalny podatek minimalny ponownie zagroziłby miejscom pracy na całym świecie, a wzrost obciążeń podatkowych firm produkcyjnych spowodowałby dalszy wzrost cen, dając kolejny impuls inflacji.

Odnosząc się do tego, że od przyszłego roku chcą wprowadzić w Europie globalny podatek minimalny, podczas gdy na świecie nie ma takich planów, uważał, że taka decyzja postawiłaby europejskie firmy w niekorzystnej sytuacji konkurencyjnej.

Péter Szijjártó wskazał, że odbyły się uczciwe konsultacje na szczeblu Ministra Spraw Zagranicznych i Ministra Finansów z szefami ministerstw Stanów Zjednoczonych, którzy popierają globalny podatek minimalny, ale dał do zrozumienia, że

że węgierski rząd nie może poprzeć wprowadzenia podatku.

Dodał, że między amerykańskimi republikanami a rządem Węgier panuje zgoda co do tego, że im niższe podatki od pracy, tym większe możliwości wzrostu gospodarki.

Powiedział też, że w wyniku wojny na Ukrainie zaczyna się rodzić kryzys gospodarczy. Powiedział, że w następstwie wojny ostatnich stu dni zaczyna się pojawiać nie tylko europejski, ale i światowy kryzys gospodarczy, i nazwał to złą wiadomością dla Węgrów, że wojna toczy się w sąsiedztwie od ponad niż sto dni, ponieważ stałe bezpieczeństwo - fizyczne, ekonomiczne i energetyczne - oznacza zagrożenie

Wszystkim nam zależy na jak najszybszym pokoju w sąsiedztwie, ale dotychczasowe wysiłki na rzecz pokoju są bezowocne – stwierdził.

Szef resortu podkreślił: Węgry od początku zajęły jasne stanowisko, od początku potępiły agresję militarną na Ukrainę, dawały do ​​zrozumienia, że ​​stoją po stronie Ukrainy i że kraj ten prowadzi największą akcję pomocy humanitarnej cały czas.

Cały czas węgierski rząd konsekwentnie stoi też na stanowisku, że najważniejsze jest zagwarantowanie Węgrom bezpieczeństwa, aby kraj nie wszedł w wojnę i nie brał udziału w niej – podkreślił Péter Szijjártó.

Powiedział: Węgry, jako członek NATO, stoją na stanowisku, że bezpośredni konflikt NATO-Rosja nie powinien mieć miejsca, ponieważ miałby "tragiczny skutek".

Péter Szijjártó wyraził nadzieję, że

nawet na rozpoczynającym się za kilka dni szczycie NATO w Madrycie panuje zdrowy rozsądek i nie zapadają żadne decyzje, które eskalowałyby konflikt.

Minister Spraw Zagranicznych i Handlu stwierdził: Dostawy gazu ziemnego na Węgrzech, jak i całego kraju w zakresie dostaw energii, są całkowicie bezpieczne. Gaz ziemny i ropa naftowa docierały codziennie zgodnie z umową, zgodnie z harmonogramem, bez zakłóceń i bez jakichkolwiek przerw – wyjaśnił. Według jego informacji Węgry mają długoterminowy, piętnastoletni kontrakt na zakup gazu z Gazpromem.

Powiedział: gdy pojawiły się doniesienia, że ​​Gazprom wstrzyma dostawy do niektórych krajów, rozmawiał telefonicznie z prezesem spółki i wicepremierem Rosji, odpowiedzialnym także za dostawy energii, którzy zapewnili go, że spełnią swoje zobowiązań umownych wobec Węgier.

Jak wiele innych firm zachodnioeuropejskich, MVM również płaci za gaz ziemny w sposób wymagany przez dostawcę – dodał.

Péter Szijjártó wskazał, że kryzys dostaw energii był również spowodowany wojną, co z jednej strony stanowi fizyczne ryzyko, az drugiej ma poważny efekt inflacyjny. Powiedział, że inflacja wojenna „niesie ze sobą niewiarygodne zagrożenia” dla gospodarki, dlatego w naszym interesie leży pokój.

Zauważył:

ciężary wszystkich rosną z powodu wojennej inflacji. Firmy produkcyjne mają poważne zapotrzebowanie na energię do działania, a ze względu na wzrost cen energii muszą stawić czoła stale rosnącym kosztom.

Jeśli choćby nałożymy na nich globalny podatek minimalny, to znaczna ich część nie będzie w stanie funkcjonować, a dziesiątki i setki tysięcy miejsc pracy znów będą zagrożone, podobnie jak to miało miejsce półtora czy dwa lata temu podczas pandemią – powiedział Péter Szijjártó.

Źródło: 888.hu

Wyróżniony obraz: Facebook