Partie rządowe zakończą nieustanne oszustwa lewicy z miliarderami, składając we wtorek wieczorem propozycję zmiany prawa. Lewicowa partia, która startowała w wyborach z jednej listy, a następnie utworzyła sześć frakcji parlamentarnych, kosztowałaby podatników w tym cyklu o 3 mld forintów więcej, mimo że otrzymała o 800 tys. głosów mniej niż w 2018 r. Zgodnie ze zmianą, te trzy miliardy forintów zostaną odebrane, a grupy reprezentujące partię rządzącą również przekażą 2 miliardy i wniosą te kwoty do ogólnego funduszu ochronnego.

Máté Kocsis, Fidesz i lider frakcji KDNP István Simicskó złożyli we wtorek wieczorem w parlamencie projekt nowelizacji ustawy sejmowej.

Zmiana w dużym stopniu zmienia finansowanie frakcji, ponieważ według obecnych przepisów funkcjonowanie parlamentu kosztowałoby w tym cyklu o 6 mld HUF więcej niż w poprzednim.

Propozycja partii rządzącej kładzie kres oszustwom lewicy, która startowała z jednej listy, ale w parlamencie utworzyła sześć frakcji, wykorzystując atuty małych partii.

Ponieważ każda reprezentatywna grupa ma budżet operacyjny, zaopatrzeniowy, płacowy i kafeteryjny. Oszustwo lewicy jest również nie do utrzymania, ponieważ chociaż straciła ona 800 000 wyborców w wyborach 3 kwietnia w porównaniu z 2018 r., kosztowałaby podatników 3 miliardy HUF więcej.

Kwota opieki przypadająca na przedstawiciela opozycji była zawsze wyższa, w ciągu ostatnich czterech lat przedstawiciel frakcji rządowej kosztował 2,2 mln HUF miesięcznie, a przedstawiciel lewicy 3,1 mln HUF. Gdyby kalkulacja się nie zmieniła, to w tym cyklu członek partii rządzącej kosztowałby podatników 2,7 mln HUF, a członek opozycji 4,5 mln HUF, czyli prawie dwa razy więcej. Zdaniem zwolenników nowelizacji ustawy nie jest to słuszne, generowałoby miesięcznie 1,5 mln forintów nadwyżki na przedstawiciela lewicy, mimo że było ich mniej.

Pełny artykuł Magyar Nemzet/Mediaworks Hírcentrum można przeczytać tutaj.

Zdjęcie: Parlament.hu