Coraz bardziej podejrzane staje się to, że dostawy broni i embarga to tylko niezdarne tuszowanie: prawdziwym wunderwaffe Unii Europejskiej może być rozśmieszenie Putina, pisze Francesca Rivafinoli na stronie internetowej vasarnap.hu.

Szeroko zakrojona konferencja na temat przyszłości Europy trwała przez cały rok: instytucje UE, władze krajowe i zwykli obywatele, którym współprzewodniczył Guy Verhofstadt Dużo więc o wszystkim dyskutowali i przygotowano 336-stronicowy raport z wieloma propozycjami reform. Zorganizowali nawet ceremonię zamknięcia na koniec, chociaż nie powinni: wypala się to dość głęboko w siatkówce, kiedy ( pół wieku po Adenauerze i Schumanie młodzi ludzie w kolorowych koszulkach z hasłem „Przyszłość Europy” walczą o 9 minut i 26 sekund w sesji plenarnej Parlamentu Europejskiego w ramach tzw. „tańca interpretacyjnego” , podczas którego męski głos mamrocze po francusku jakieś relaksujące frazy, np. księżyc i widzisz słońce po jednej stronie i lśniącą Ziemię po drugiej. (…) Twoje ręce unoszą się wokół głowy, jedna po drugiej. (…) Twoje ręce staną się rybami (…) Twoje ramiona staną się lianami” i tak dalej – być może to wszystko mogła wymyślić bezrobotna masażystka z Brukseli, biorąc pod uwagę, że ze względu na układ Ursula von der Leyen musiała oglądać występ w budynku z wyciągniętymi szyjami przez cały czas .

W każdym razie odbyły się narady z potworami, wytyczono drogę do gwiazd; ale gdy tylko atrament wysechł na pieczołowicie opracowanych propozycjach, w tym postępowych punktach wzywających do zniesienia jednomyślnego głosowania, przyszedł Guy Verhofstadt i grupa robocza UE O1G (w tym Katalin Cseh ) i krzyknęli: Lárifári, potrzebujemy petycji online! Oddzielna petycja o odwołanie weta! Jeśli istnieje powiązanie z rozwojem UE, to jest to weto państwa członkowskiego!

Co nie było problemem, gdy np. jesienią 2019 r. Emmanuel Macron uniemożliwił proste rozpoczęcie procesu akcesyjnego Macedonii Północnej (co za absurdalny pomysł, Macedonia Północna jako członek UE, pff!), ale które weto jest nie do zniesienia teraz, kiedy rząd Węgier (subsydiarność i wychodząc od unijnych zasad proporcjonalności) sugeruje, że nie powinno być obowiązkowe dla każdego państwa członkowskiego strzelanie sobie w stopę bez znieczulenia.

Za pomysłem poszły działania: siedmiu europosłów złożyło petycję na amerykańskim portalu change.org, ale bardzo zgrubnie. Tak więc „neutralne pod względem płci toalety dla sieci restauracji w Indiach!” (8392 podpisów) i „Student prawa, który oddał mocz na stół kolegi ze studiów, powinien zostać wyrzucony z Uniwersytetu Stellenbosch!” (105 143 podpisów) wśród petycji w tej sprawie żądanie: „Precz z wetem w polityce europejskiej!” W pierwszym tygodniu zebrano prawie pięć tysięcy podpisów, w tym od obywateli Wielkiej Brytanii – dane osób wspierających trafiają prosto do administratora danych w Kalifornii, bo zadufany w sobie Europejczyk nie jest w stanie nawet złożyć formularza bez pomocy USA.

Zastanawiam się, co dalej? Czy Guy Verhofstadt próbuje zamówić wyniki wyborów na Węgrzech od Wish?

Chociaż początkowo nie jest jasne, jaki jest pomysł. Petycja domaga się zniesienia prawa weta, bo wtedy można by szybciej podjąć zdecydowane działania przeciwko np. Putinowi. Dla porównania, w ciągu pierwszych 7 dni zebrano około 4985 podpisów (nawiasem mówiąc, 645 000 osób lubi Verhofstadt na Facebooku). Ile miesięcy potrwa planowana zbiórka, biorąc pod uwagę, że w Unii Europejskiej mieszka około 447,7 mln osób? A który artykuł unijnych traktatów stanowi, że jeśli na amerykańskiej stronie internetowej zostanie zebrana pewna liczba podpisów niewiadomego pochodzenia i wątpliwej autentyczności, to Rada Europejska rozerwie się na strzępy i zniesie dotychczasową zasadę jednomyślności większością głosów?

Gdyby drogi dobry Guy Verhofstadt naprawdę chciał skrzywdzić Putina i to jak najszybciej, to nie wygłupialiby się z petycjami, ale powiedzieliby swoim własnym rządom, które są tak chętne do współpracy, że Orbán tu czy tam, w ramach ich własnej władzy , wyłącz teraz wszystkie odpowiednie dotknięcia.

zwiększających zużycie energii elektrycznej poprzez zbieranie podpisów internetowych i postów na Facebooku przeciwko Węgrom, który nie mieści się nawet w pierwszej dwudziestce. O wiele fajniejszym krokiem byłoby rozpoczęcie ruchu offline, zachęcającego wszystkich, którzy mają dość niekompetentnego Orbána, do proaktywnego wyłączania własnego bojlera w ramach protestu.

Nawiasem mówiąc, kilku sygnatariuszy petycji uzasadnia swoje przyłączenie się stwierdzeniem, że podejmowanie decyzji dwiema trzecimi jest prawdziwie demokratyczne: jeśli gdzieś ktoś rozstrzygnął sprawę dwoma trzecimi, to nikt nie chce przekreślić stanowiska większości w anty- sposób demokratyczny.

Zgadzamy się.

Źródło: vasarnap.hu

Autor: Francesca Rivafinoli

(Obraz podpisu: zrzut ekranu YouTube)

2022plus: Jeśli interesuje Cię interpretacja „Znaczącego tańca” o przyszłości Europy, spróbuj obejrzeć wideo o tym w smoothie Hidana bez uśmiechu. tutaj: