Opozycja wciąż nie jest w stanie zaoferować ludziom realnej alternatywy - powiedział pracownik Nézőpontu w przesłanej do narodu węgierskiego analizie wyników niedzielnych wyborów samorządowych. Centrum Praw Podstawowych przypomina, że ​​28 z 32 mandatów zdobyła kandydatka Fideszu.

Wyniki niedzielnych wyborów uzupełniających można interpretować jako kontynuację marszu triumfalnego Fideszu i głębokiej ucieczki opozycji od 3 kwietnia

Krisztián Talabér stwierdził w swojej analizie przesłanej do Magyar Nemzet. Analityk Instytutu Nézőpont uważa, że ​​o reorganizacji w układzie partyjnym nie można mówić, w zasadzie wyniki wyborów parlamentarnych się potwierdziły. Według Talabéra jednym z powodów jest wiara wyborców w zdolność Fideszu do sprawowania rządów nie tylko na szczeblu krajowym, ale także gminnym.

A opozycja wciąż nie jest w stanie zaoferować ludziom nadającej się do spożycia alternatywy.

Wyniki niedzielnych wyborów wyraźnie wskazują na zmieniające się nastroje opozycji. Warto przyjrzeć się wynikom w Erzsébetváros: połowa wyborców opozycji nie oddała głosu na tradycyjne siły lewicowe, ale na alternatywne partie opozycyjne. Wyborcy opozycji ukarali więc lewicę, z jednej strony szukając alternatywnych partii, az drugiej pozostając w domu – dodał.

Na tej podstawie Krisztián Talabér doszedł do wniosku, że

wyborcy krytyczni wobec rządu nie pytają ani o program lewicowych liberałów, ani ich elit politycznych. Problem pogłębia jeszcze zjawisko Gyurcsány: ze strony obozu opozycyjnego pojawiłoby się zapotrzebowanie na lewicę wolną od Gyurcsány, jednak podaż polityczna nie dostosowuje się do tego, ponieważ upadły premier jest nadal czołowym politykiem lewicy, a pozostałe partie do dziś szukają dla niego możliwości współpracy i nadal się od niej nie dystansują.

- To wszystko sprawia, że ​​wynik naszego najnowszego badania preferencji partyjnych, z którego wynika, że ​​12 proc. aktywnych wyborców można uznać za krytycznych wobec rządu, ponieważ nie mogą wybierać z aktualnej oferty politycznej, nie był zaskoczeniem. Tworzą obóz rozczarowanych opozycjonistów – podsumował analityk Nezőpont.

Kandydat Fideszu-KDNP – czyli kandydat popierany przez koalicję partii – startował w niedzielnych wyborach samorządowych na 32 miejscach. Spośród nich prawica wygrała w 28 miejscach i przegrała tylko w czterech (Újpest, Kiskőrös, Békéscsaba, Nyírpilis). Kandydaci Fideszu otrzymali średnio 66,7 proc. głosów, podczas gdy kandydaci zajmujący drugie miejsce tylko 28 proc. - pisało już w swojej analizie Centrum Praw Podstawowych.

Wybory uzupełniające, które właśnie się odbyły, potwierdziły jedynie wyniki z 3 kwietnia

- instytut analityczny wyciągnął wnioski.

– Nie widzę, żeby wyborcy jednogłośnie domagali się jeszcze silniejszego pełnego porównania partii opozycyjnych. Kiedy w opozycji była rywalizacja, mieliśmy milion wyborców więcej i dużo więcej mandatów – Péter Ungár z LMP odpowiedział na Facebooku na komentarze Gergely'ego Karácsony'ego na temat niedzielnych wyborów.

Według burmistrza wyborcy wysłali w niedzielę wiadomość, że rywalizacja w opozycji do niczego nie doprowadzi.

Następnie Péter Ungár zwrócił się do burmistrza, aby „skoro jest taki pewny swojej pozycji, to powinien najpierw spróbować przeforsować ją przez własną partię, bo Párbeszéd jako pierwszy ogłosił, że będzie startował osobno w wyborach do PE”.

Źródło. naród węgierski

Wyróżniony obraz: Facebook