Głęboka ucieczka lewicy staje się coraz bardziej oczywista. Niektóre instytuty badawcze przewidują obecnie zwycięstwo Fideszu w wysokości czterech piątych w przypadku wyborów, a zaufanie do starego i nowego rządu jest nienaruszone i rośnie. Wystarczy spojrzeć na „tabelę” wyborów samorządowych i już widać, że wszędzie zwyciężył Fidesz.
Oczywiście wiele osób analizuje i interpretuje te wyniki na wiele różnych sposobów. Lewicy też zazdrośnie mówi się, że wam jest łatwo, macie znakomitego polityka Viktora Orbána, bez niego cała prawica by się rozpadła.
Oczywiście wiedzą też, że nie jest to takie proste. Viktorowi Orbánowi powierzono historyczne zadanie przywrócenia narodowego ideału wielkim, syzyfowym zadaniem, zbudowania podstaw naszej narodowej dumy i jedności w naszych duszach w ojczyźnie i poza naszymi granicami.
Węgrami nie da się rządzić na stałe bez narodowego ideału. Ideę narodową ucieleśnia Święta Korona, królestwo sakralne żyje do dziś, ale jak to często bywa w historii: pod „nieobecność” króla, troskę o zapewnienie jedności przejmują książęta i namiestnicy. Węgry są republiką, ale spójrz tylko na monetę: Święta Korona jest głównym przesłaniem naszego herbu narodowego.
Terytoria i ludy pod Świętą Koroną mogą być oddzielone granicami, ale potem utworzą jedność, a jeśli Węgry będą rządzone zgodnie z narodowym ideałem, wspólnota stanie się silniejsza i bardziej oczywista.
W każdym razie królestwa nie zniknęły gdzie indziej. Nie stały się one „niepotrzebnymi” powiązaniami ze współczesnym rozwojem. Od czasu do czasu liberalizm atakuje „średniowieczne” systemy uznane za przestarzałe, ale ludzie wiedzą, że swoją historię, tożsamość i nacjonalizm zawdzięczają świętym organizacjom. W Europie w niezliczonych miejscach królują, książęta, hrabiowie, kentowie, baronowie i markizy, ale w naszym kraju nadal obowiązuje zakaz noszenia historycznych tytułów i stopni. Został zakazany w 1947 roku i od tego czasu nie został przywrócony.
Teraz, gdy w wyniku reorganizacji administracji publicznej okazało się, że dawne powiaty otrzymają z powrotem swoje nazwy, stopnie, ispan i podksiążę, komunistyczna podświadomość już teraz wywołuje paradę szyderstw i protestów wielu ludzie.
Węgrami nie da się rządzić bez idei narodowej. Chrześcijaństwo, historia, genetyka, wspólne zmagania i smutki oraz wiele innych wspólnych przyczyn łączy naród i nawet po udanych sukcesach sportowych, naukowych, artystycznych i politycznych wybuchają radosne celebracje wzajemnej miłości i braterstwa. Ale możemy opłakiwać i modlić się razem. Bycie razem świadomość naszej wspólnoty podnosi na duchu i zapewnia bezpieczeństwo.
Lewica wkroczyła na ścieżkę internacjonalizmu 100 lat temu i kroczy nią do dziś. Wczesna socjaldemokracja została zainfekowana w latach 1910, a zwłaszcza pod koniec 1910, przez międzynarodowe organizacje, masonów, komunistów i innych, których głównym celem było i pozostaje zniszczenie idei narodowej.
Kiedy w 1918 roku, dysponując liczną węgierską armią narodową, lewicowy rząd Károlyich głosi amerykański pacyfizm, zdradza kraj, składa broń wraz z żołnierzami, którzy są chętni do obrony starożytnej ziemi, kiedy János Kádár maszeruje przeciwko jego krajowi i miażdży wolność i nasze aspiracje narodowe z bezprecedensowym terrorem, kiedy Ferenc Gyurcsány prowadzi nalot policji na pokojowych demonstrantów, podczas gdy oni ufają wszystkim oprócz własnego narodu, wtedy widzimy, że ta firma nigdy nie będzie w stanie rządzić demokratycznie i na stałe. (Oczywiście próbują od czasu do czasu przy wsparciu tymczasowo stacjonujących sił militarnych i gospodarczych!)
Ci, którym Węgrzy za granicą mówią, żeby tam nie stawiali stopy,
ci, którzy żyją na chlebie sił globalistycznych i codziennie potępiają swój kraj w Brukseli (wcześniej w Moskwie), na jakich ludziach i narodach chcą oprzeć swój rząd? Jak demokratyczny jest rząd utrzymywany przez obce ciała i obce interesy? Tych, którzy zawsze byli zmuszani do postrzegania siebie jako marionetek, i my też ich tak postrzegaliśmy.
Ci, którzy bez słowa wyślą Węgrów na wojnę, przetransportują broń do strefy działań wojennych, niewolniczo głosowaliby za wszelkimi sankcjami, byleby tylko mogli być grzecznymi chłopcami/dziewczętami ze swoimi panami. „Co ich obchodzi kraj i tysiące problemów kraju?”
Są też tacy, którym zależy. Dla Viktora Orbána i jego partii centrum Globuszów są Węgry. Idea narodowa. Ochrona i bezpieczeństwo narodu węgierskiego. Tworzenie i kontynuowanie naszej ciągłości historycznej, która bije Szanaszé, abyśmy mogli z dumą powiedzieć: „węgierska nazwa znów będzie piękna, godna swojej dawnej wspaniałej reputacji”.
Jeśli lewica chce wejść na ring, bo inaczej potrzebna jest porządna lewica, to przede wszystkim idea narodowa musi być gwiazdą przewodnią, a nie internacjonalizm i globalizm. To, co robiono źle przez ponad sto lat, trzeba naprawić. Nie trzeba używać energetyki, tworzyć bezzasadnych koalicji, łączyć antysemicką skrajną prawicę z bolszewicką skrajną lewicą, żeby pokonać... kogo? Cóż, ich własny lud! (Por. ostrze miecza, szarża kawalerii, strzały w głowę, terror).
To tak nie działa! Upadek jest zupełny i po odzyskaniu sił przez Węgry Świętej Korony, dzięki Bogu, sytuacja dzisiejszej opozycji jest beznadziejna.
Ale nie mogą oczekiwać, że Viktor Orbán wymyśli coś lepszego. Zabrać się do pracy!
Soli Deo chwała!
Wyróżniony obraz: Biuro Prasowe Premiera