- Komisja Europejska jest obecnie lepszym partnerem niż lewicowa część węgierskiej opozycji - ujawnił Gergely Gulyás w środę 31. Bálványosi Summer Free University and Student Camp Quo vadis Europe? - Jak dalej postępuje Europa? na jego imprezie.
– Unia Europejska wstrzymuje od Węgier i Polski ważne środki na konkurencyjność. Jednak już widać iskrę współpracy. Mogę powiedzieć, że Komisja Europejska jest obecnie lepszym partnerem niż lewicowa część węgierskiej opozycji. Wynik tego można było zobaczyć w wyborach, ale nie wyciągnęli z nich wniosków. Dla Węgier jest to niekorzystne dla konkurencji, że lewicowa opozycja robi wszystko, aby uniemożliwić naszemu krajowi uzyskanie środków - powiedział Gergely Gulyás w środę na imprezie 31. Letniego Wolnego Uniwersytetu i Obozu Studenckiego Bálványosi.
Minister kierujący Kancelarią Premiera uważa, że Europa będzie musiała pomóc w odbudowie Ukrainy. Ale za błąd uważa wprowadzanie sankcji, które niszczą naszą własną gospodarkę. Jak powiedział, jeśli Europa zniszczy własną gospodarkę w wyniku sankcji, nie będzie w stanie nikomu pomóc.
– Zawsze mówiliśmy, że suwerenność Ukrainy jest dla nas ważna, bo dobrze jest mieć państwo między Węgrami a Rosją. Jednocześnie, niezależnie od zagrożeń dla bezpieczeństwa, patrząc na mapę gospodarczą, trudno argumentować, że Węgry powinny handlować z Rosją – powiedział Gergely Gulyás.
Globalny podatek minimalny i unijne wsparcie dla łagodzenia szkód gospodarczych spowodowanych przez koronawirusa nie mają ze sobą nic wspólnego - podkreślił minister.
Minister kierujący Kancelarią Prezesa Rady Ministrów dodał, że wiele krajów Europy Zachodniej kupuje od Rosji bardzo dużo surowców. Jak powiedział, nie da się tego zmienić z dnia na dzień, alternatywy są droższe, a ich dostępność ograniczona. Dlatego zdaniem szefa resortu uzasadnione było pytanie, czy sankcje powinny zostać rozszerzone na energetykę. Węgry stanęły na stanowisku, a nawet nadal stoją na stanowisku, że dziedzina energetyki nie powinna podlegać sankcjom. Zdaniem Gergely'ego Gulyása Europa podjęła strategiczną decyzję w sprawie polityki sankcji, co w obecnej sytuacji jest błędne.
- Wydaje się, że kraje regionu nawet nie zaczęły myśleć o rozwiązaniu zależności energetycznej. To tak, jakby było naturalnym prawem, że kraje tego regionu muszą być zależne i skrajnie nastawione na eksport. Prędzej czy później zapłacimy cenę, jeśli narazimy nasz kraj na ekstremalne interesy zagraniczne. Stoimy teraz przed poważnym problemem, który być może uda nam się rozwiązać na szczeblu europejskim, ale nie jest to pewne – powiedział András Schiffer . Były przedstawiciel uważa, że polityka sankcji z pewnością nie leży w interesie Europy.
– W końcu może to wyjść na dobre Chinom, poza tym są amerykańskie firmy, które dobrze sobie radzą, a agresor pewnie też zyska. Należy stwierdzić, że napaść na państwo i stosowanie przemocy wobec celów cywilnych jest niewybaczalną zbrodnią. Ale mierzmy równymi standardami. Z drugiej strony jest moralne oburzenie, ale Zachód deptał prawo międzynarodowe rozpętanymi przez siebie wojnami, co najmniej w takim samym stopniu jak reżim Putina.
Źródło: Magyar Nemzet/Áron Ternovácz
(Zdjęcie w nagłówku: Máté Bach )