Nancy Pelosi również zdołała rozgniewać Koreę Północną, odwiedzając strefę zdemilitaryzowaną.

Po wzburzeniu stojącej wody wokół Tajwanu, przewodnicząca USA Nancy Pelosi kontynuowała swoją azjatycką podróż po Korei Południowej. Demokratyczny polityk odwiedził niedawno strefę zdemilitaryzowaną na granicy obu Korei, co, podobnie jak jego wizyta na Tajwanie, jeszcze bardziej zaostrzyło napięcie w regionie. Pelosi przed wizytą przeprowadziła rozmowy z przewodniczącym Korei Południowej Kim Jin-pyo. Obaj urzędnicy wezwali do silnego i kompleksowego odstraszania Korei Północnej.

Jednocześnie warto podkreślić, że konserwatywny prezydent Korei Południowej Jun Seog-yol odmówił przerwania urlopu w związku z wizytą amerykańskiej demokratki Pelosi i mimo że obaj byli w stolicy kraju, obaj politycy tylko omówione telefonicznie.

Korea Północna również gwałtownie zareagowała na wizytę w Korei Południowej, zwrócił uwagę północnokoreański urzędnik ds. Zagranicznych Jo Jong Sam: wizyta amerykańskiego mówcy ujawnia wrogie zamiary rządu waszyngtońskiego wobec Korei Północnej.

„USA tylko dolewają oliwy do ognia”

– dodał w swoim oświadczeniu.

Joe ostrzegł, że „Stany Zjednoczone drogo zapłacą za wszystkie kłopoty”, które spowodował Pelosi. Urzędnik nazwał Pelosi niszczycielem międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa za jej wizytę na Tajwanie, co rozgniewało Pekin.

Po Korei Południowej Nancy Pelosi odwiedzi także Japonię, gdzie również jest wiele drażliwych kwestii, z których kilka dotyczy również Chin i Rosji.

Tymczasem wielodniowe ostre ćwiczenia wojskowe wokół Tajwanu, za pomocą których Chiny praktycznie zablokowały wyspę, trwają, zdaniem ekspertów, ten rodzaj ruchu może nawet stać się rutyną, jeśli Tajpej będzie nadal prowokować Pekin. Miałoby to nieprzewidywalne konsekwencje dla światowej gospodarki.

MTI

Wyróżniony obraz: Agencja Stringer/Anadolu za pośrednictwem AFP