Dołek wykopany przez brukselską elitę jest coraz głębszy – czytaj na 888.hu.

Jak wiadomo, między 31 sierpnia a 2 września Gazprom wstrzyma transport gazu ziemnego gazociągiem North Stream-1 z powodu prac konserwacyjnych. Ponownie! Jak podaje Reuters, po zakończeniu prac konserwacyjnych zostanie uruchomiony ponownie z przepustowością 33 mln m sześc. dziennie. Na razie jednak rosyjska firma transportowała rurociągiem tylko 20 proc. całkowitej przepustowości wynoszącej 167 mln m sześc. dziennie. Agencja informacyjna przypomniała, że ​​zamknięcie spowoduje dalsze zakłócenia w dostawach gazu do Europy.

Tymczasem nie zapominajmy, że na początku czerwca Rada Unii Europejskiej przyjęła szósty pakiet sankcji wobec Rosji i Białorusi, w tym embargo na ropę, które nakłada sankcje na firmy i osoby gospodarcze. W związku z tym import ropy naftowej i niektórych produktów ropopochodnych z Rosji do UE będzie zabroniony od 1 stycznia , ale przewidziano tymczasowy wyjątek dla ropy naftowej dostarczanej rurociągiem do tych państw członkowskich UE, które nie mają innej możliwości ze względu na ich położenie geograficzne.

Oczywiście gaz i ropa mogą być nadal potrzebne w Europie, dlatego mieszkańcy Brukseli starają się znaleźć kraje, z którymi mogliby robić interesy. Tu już nic nie ma znaczenia.

Ale nikt jeszcze nie zadał pytania, czy potencjalni dostawcy chcą dostarczać ropę do Unii Europejskiej?

W przypadku rosyjskiej ropy dwa źródła pierwotnie proponowane jako alternatywy to Iran i Wenezuela.

Zwiększenie eksportu ropy i gazu z Iranu na Zachód jest w dużej mierze uzależnione od wstępnej umowy nuklearnej, ale jak ostatnio sugerował Goldman Sachs, jest mało prawdopodobne, aby taka umowa miała miejsce w najbliższym czasie, ponieważ terminy składania propozycji nie zostały dotrzymane. Ponadto rząd Izraela wezwał delegacje do opuszczenia stołu negocjacyjnego.

Wenezuela wznowiła dostawy do Europy po 2 latach amerykańskich sankcji w ramach umowy, która pozwala na sprzedaż ropy w zamian za umorzenie długów. Ale rząd tego kraju zawiesił teraz te dostawy , twierdząc, że nie jest już zainteresowany biznesem długu za ropę i zamiast tego szuka rafinowanych paliw od włoskich i hiszpańskich producentów w zamian za ropę naftową. Może się to wydawać strzałem w stopę, ale rafinerie w Wenezueli borykają się z problemami z powodu braku inwestycji i napraw. Rafinowane paliwa pomogłyby im stanąć na nogi energetycznie i przemysłowo.

UE twierdzi, że nie ma obecnie planów zniesienia ograniczeń dotyczących umowy zadłużenia typu „ropa za ropę”, co oznacza, że ​​Europa straciła teraz kolejne źródło energii…

Źródło: 888.hu

(Zdjęcie na okładce: shutterstock.com )