Tegoroczna susza zwraca również uwagę na istniejący od dawna i coraz bardziej palący problem, a mianowicie na to, że potrzebna jest zmiana nastawienia także w gospodarce wodnej gospodarstw domowych – podkreślił István Nagy w rozmowie z portalem Pestisrácok.
Minister rolnictwa tłumaczył: oznacza to, że w przeciwieństwie do wcześniejszych pomysłów, dziś zadaniem nie jest szybkie odprowadzenie wody deszczowej z terytorium Węgier poprzez przeciśnięcie jej między wysokimi tamami, ale sprawdzenie, jak możemy ją zmagazynować w zbiorniku podczas okresach wezbrań, czyli zachować opady, a wraz z tym przez resztę roku na farmę. Jak zaznaczył, obecnie otrzymujemy mniej wody niż emitujemy. Jednocześnie podkreślił: przy koordynacji MSW w ostatnich latach w kraju wybudowano osiem zbiorników o łącznej maksymalnej pojemności pięciu milionów metrów sześciennych.
Trzeba też wziąć pod uwagę, że coraz trudniej jest nawadniać z wód gruntowych, z wodociągu pitnego, bo poziom wód gruntowych spada, więc to rozwiązanie nie jest trwałe. W przyszłości nawadnianie będzie możliwe tylko z nadmiaru wody, z wody zmagazynowanej w okresach wezbrań, dlatego konieczna jest budowa zbiorników i kanałów.
Minister podkreślił, że za koordynację zmiany nastawienia odpowiada Krajowa Dyrekcja Generalna Gospodarki Wodnej, bo w kanały trzeciorzędowe zaangażowane jest Ministerstwo Rolnictwa, ale to, że woda wpływa do kanałów budując odpowiednie roboty główne, jest odpowiedzialność Dyrekcji Generalnej ds. Gospodarki Wodnej.
To ogromny rozwój infrastruktury państwowej, ale jednocześnie, jeśli pomyślimy, że jeśli pada w odpowiednim czasie, oznacza to dodatkowe 1000 miliardów forintów wpływów ze zboża w budżecie – jeśli jest źle, oznacza to minus 1000 forintów miliarda – wtedy od razu czuć, że właśnie ta jedna pozycja w treści VAT jest również istotna dla budżetu. Dlatego warto realizować te państwowe inwestycje, dokończyć główne roboty państwowe – podkreślił minister rolnictwa.
Cały wywiad można przeczytać na PestiSrácok .