Osiągnięto porozumienie, że nawet jeśli w Europie pojawi się limit gazowy, nie wpłynie to na kontrakty długoterminowe, bez których dostawy gazu na Węgry stałyby się z dnia na dzień niemożliwe.
Viktor Orbán zalogował się na swoją stronę na Facebooku o drugiej w nocy. Tak zakończył się pierwszy dzień szczytu UE. Jak napisał premier:
najważniejsza kwestia, kwestia energii, została zamknięta.
„Propozycje energetyczne komitetu stanowiły największe zagrożenie dla Węgier. Akceptując je, ryzykowalibyśmy wstrzymanie dostaw gazu na Węgry w ciągu kilku dni. Udało nam się dzisiaj zażegnać to zagrożenie. Nie zostaliśmy sami, więc udało nam się wypracować uczciwe porozumienie” – powiedział premier.
Z poniższego wynika, że porozumienie oznacza podobne wyjątki od majowego porozumienia naftowego dla Węgier: osiągnięto porozumienie, że jeśli w Europie pojawi się pułap gazowy,
nie wpłynie to na te długoterminowe kontrakty, bez których dostawy gazu dla Węgier stałyby się z dnia na dzień niemożliwe.
Ponadto osiągnięto również to, że nawet jeśli dojdzie do wspólnych zakupów gazu w Europie, nie będzie to obowiązkowe dla Węgier. W rezultacie wszystkie opcje zakupu pozostają dla nas otwarte. „To ważne, bo cenę energii w naszym kraju możemy obniżyć tylko wtedy, gdy źródeł jest jak najwięcej, im większa konkurencja na węgierskim rynku energii” – napisał Orbán.
Wyróżniony obraz: MTI/Rada Europy/Dario Pignatelli