W kilku miejscowościach na Zakarpaciu nie ma prądu przez dziesięć godzin dziennie. Ze względu na wstrzymanie dostaw energii elektrycznej nie są w stanie utrzymać nawet podstawowych usług na odpowiednim poziomie, więc w dłuższej perspektywie nawet część kraju, w której nie ma broni, stanie się niezdatna do zamieszkania. Niektórzy, w tym nasz informator, próbują to rozwiązać za pomocą mobilnych agregatorów, aby przynajmniej piekarnie mogły funkcjonować i gotować w kuchniach przedszkoli i szkół. Ale nie dość, że zgaszono światła w domach, to jeszcze w kilku podkarpackich osiedlach nie ma oświetlenia publicznego. Według miejscowych wypadki zdarzały się ludziom, którzy próbowali dostać się do pracy we wczesnych godzinach porannych. Przerwy w dostawie prądu tłumaczy się tym, że Rosja zniszczyła ponad jedną trzecią infrastruktury energetycznej Ukrainy, a ze względu na znaczne szkody w sektorze energetycznym, powiaty tego kraju muszą być okresowo odłączane. Wyłączenia są rzekomo przeprowadzane na polecenie państwowego dostawcy energii. Ponadto na Podkarpaciu wymagana jest oszczędność energii, co sprawdzają władze, chodząc od domu do domu.

Choć walki wciąż toczą się daleko od Zakarpacia, życie na terenach zamieszkałych przez Węgrów z każdym dniem staje się coraz trudniejsze. Do tej pory najbardziej zagrażała groźba przymusowego poboru do wojska, dlatego większość ludzi opuszczała Zakarpacie. Teraz oprócz nalotów – czyli poszukiwań poborowych i coraz częstszych nalotów – codzienność utrudnia też fakt, że przez znaczną część dnia od mniej więcej tygodnia nie ma prądu. Według naszych lokalnych kontaktów zdarzały się dni, kiedy w ciągu dnia nie było prądu na 9-10 godzin, więc praktycznie nic nie mogli zrobić. Topiły się lodówki, nie działały maszyny i nie tylko gospodarstwa domowe nie mogły tak funkcjonować, ale przestały działać fabryki, a nawet piece piekarnicze.

Ponieważ oświetlenie publiczne jest również zawieszone, piesi i rowerzyści doznali kilku wypadków na ruchliwych drogach. Tylko dzięki szczęściu do tej pory nie doszło do tragedii. W międzyczasie wydano dekret zobowiązujący ludność do oszczędnego korzystania z energii. Oszczędności są również sprawdzane przez władze, chodząc od domu do domu. Nikt nie wie, jak można to zrobić, ponieważ sytuacja jest tak absurdalna. Pewne jest jednak, że skoro inspektorzy mogą wejść do domów z takim adresem, mogą przeszukać wszystko, mogą też szukać osób, które mają obowiązek stać w kolejce.

Jeszcze przed długim weekendem do parlamentu trafiła propozycja, która jeszcze bardziej uszczelniłaby przejścia graniczne. Jeśli zostanie wprowadzone zaostrzenie, będzie to oznaczało, że odciski palców będą pobierane później od wszystkich na przejściu. Doniesienia o projekcie nie ukrywają nawet jego celu: trzeba poskromić tych, którzy płatają figle z podwójnym obywatelstwem, to znaczy, aby obywatele Ukrainy, którzy nabyli również obywatelstwo węgierskie, mogli wydostać się z kraju na węgierskim paszporcie, unikając kolejka.

Tymczasem podżeganie przeciwko Węgrom trwa bez przerwy. Najnowsza akcja Ukraińców polega na tym, że na prośbę Zełenskiego chcą nadać pośmiertny tytuł bohatera narodowego jednemu z najsłynniejszych nienawidzących Węgier żołnierzy ukraińskich, Olegowi Kucinowi, założycielowi Podkarpackiego Legionu Swobody i dowódcy batalionu Karpatska Sics. Skrajne antywęgierskie wypowiedzi Kucina kilkakrotnie wywoływały oburzenie, ale teraz są oburzeni, że węgierscy posłowie KMKSZ i Sejmiku Województwa Podkarpackiego nie popierają jego tytułu bohatera.

Oleg Kucin zmarł 19 czerwca 2022 roku pod Charkowem po bezpośrednim trafieniu w strzelaninie. Od 2015 roku Karpatská Szics prawie nieustannie zagraża Węgrom mieszkającym na Podkarpaciu. W 2016 roku w Ungvár odbyła się parada z pochodniami, podczas której śpiewano rymowanki „Késhegyre a Magyarok” i „Śmierć Madziarom”. W 2017 roku ogłoszono, że działania organów ścigania przeciwko separatyzmowi na Zakarpaciu nie są wystarczające do zapewnienia w przyszłości jedności terytorialnej państwa w regionie. Jednym z głównych celów Karpatszki Szics od dawna jest pomnik Vereckiego, który według zakarpackich węgierskich gazet był wielokrotnie dewastowany i bezczeszczony. Oleg Kucin powiedział kiedyś, że nie spocznie, dopóki pomnik Węgrów będzie stał na przełęczy Vereckei.

Obraz otwierający: karpatalja.ma

Źródło: pestisracok.hu