Były poseł Jobbiku do Parlamentu Europejskiego po prostu zniknął z oczu władz, prasy, a nawet prawników. Bélę Kovácsa można sklasyfikować jako uciekiniera

Zaginął były poseł do Parlamentu Europejskiego z Jobbiku, prawomocnie skazany za szpiegostwo na szkodę Unii Europejskiej i oszustwa budżetowe na jej koszt. Béla Kovács powinien był trafić do zakładu karnego, aby rozpocząć swój pięcioletni wyrok, ale jego wezwanie do więzienia nie mogło zostać doręczone. Wkrótce zostanie zakwalifikowany jako uciekinier, następnie zostanie wydany przeciwko niemu Węgier, a następnie międzynarodowy list gończy.

Ocena sytuacji Narodu Węgierskiego była słuszna, gdy we wrześniu, po wydaniu ostatecznego wyroku, napisali: w obecnej sytuacji można stwierdzić, że Béla Kovács nie odsiedzi na Węgrzech kary pięciu lat więzienia.

Gazeta dowiedziała się, że miesiąc temu służby więzienne wysłały wezwanie do stumilionowej willi Kovácsa w Pilisszentkereszt, ale wróciło do nadawcy, nie mogąc go nikomu doręczyć.

Magyar Nemzet został potwierdzony przez kilka źródeł, że Kovács był ostatnio widziany w willi za sto milionów dolarów pod koniec września 2020 r., ale nie od ogłoszenia wyroku w pierwszej instancji.

KGBélę w pierwszej instancji uniewinniono od szpiegostwa, ale mówiono, że szkolił go oficer wywiadu wojskowego pracujący pod przykrywką dyplomatyczną w ambasadzie rosyjskiej. Jego żona, która według doniesień prasowych miała „powiązania służbowe” z byłymi sowieckimi tajnymi służbami KGB, rzekomo odeszła w zeszłym roku. W tym czasie pod jego nieobecność Kovács był już skazany drugiego stopnia, któremu udowodniono, że przygotowywał się do szpiegostwa.

Przez wiele miesięcy po gazetę na kanałach internetowych można było sięgnąć po samego Kovácsa. Dowiedzieli się od niego, że mieszka w Moskwie, gdzie również przeszedł operację mózgu, a następnie zaraził się Covidem, z którego wyzdrowiał. W końcu zaczął uczyć na swojej byłej uczelni, Instytucie Stosunków Międzynarodowych, który inaczej był uważany za „szkolenie szpiegowskie”. W 1986 roku Kovács uzyskał tutaj międzynarodowy dyplom z ekonomii, z zaawansowanymi egzaminami językowymi z japońskiego, angielskiego i rosyjskiego, ale mówi też po polsku, francusku i niemiecku.

Ostatni raz Magyar Nemzet mógł się z nim skontaktować w sierpniu, kiedy napisał: na pewno wróci do domu, aby udowodnić przed sądem, że nie jest szpiegiem i nie popełnił przestępstw z aktu oskarżenia. Jednak od tego czasu zaginął. Nie odpowiada na nasze zapytania, ale jego prawnicy nie wiedzą, gdzie w tej chwili się znajduje.

Po bezskutecznym doręczeniu wezwania do więzienia rozpoczyna się postępowanie, w wyniku którego zostaje uznany za zbiega. Zgodnie z regulaminem wezwanie do więzienia zostanie wysłane po raz drugi na jego adres w Pilisszentreszt, które będzie ważne nawet wtedy, gdy nikt go ponownie nie odbierze. Potem kolejnym krokiem jest wydanie węgierskiego listu gończego, a policja z udziałem swoich łowców nagród rozpocznie poszukiwania byłego polityka z Jobbiku. Oczekuje się, że nie zastaną go w domu, więc zostanie wydany za nim międzynarodowy list gończy, który otrzyma także członek Interpolu Rosja, ale ekstradycja Kovácsa jest mało prawdopodobna.

Nie dlatego, że zgodnie z prawomocnym wyrokiem szpiegował w ich imieniu, ale dlatego, że w rosyjskim prawie nie istnieje ani szpiegostwo na instytucje unijne, ani nadużycia budżetowe na szkodę Unii. Ponadto Kovács jest również obywatelem rosyjskim.

W międzyczasie prawnicy mają szukać zadośćuczynienia w Trybunale Konstytucyjnym: z jednej strony w związku z zaszyfrowaniem toczącej się sprawy, az drugiej strony dwoma unijnymi dokumentami, w których potwierdzono niewinność Kovácsa.

Źródło: naród węgierski

Wyróżniony obraz: Tamás Kovács MTI