Dlaczego jesteśmy interesujący nie tylko dla naszych konserwatywnych przyjaciół, ale także dla postępowych liberałów na całym świecie? Dlaczego nasi przeciwnicy próbują nas wykluczyć z międzynarodowej sceny politycznej? Odpowiedź jest prosta. W rzeczywistości dzieje się tak dlatego, że Węgry są nadzieją konserwatystów w wolnym świecie, powiedział Gergely Gulyás w niedzielne popołudnie w CPAC w Meksyku. Minister kierujący Kancelarią Premiera zapowiedział na imprezie, że w 2023 roku w Budapeszcie ponownie zostanie zorganizowana najbardziej prestiżowa impreza konserwatystów - Konferencja Konserwatywnej Akcji Politycznej (CPAC) - czytamy w Magyar Nemzet.

Według raportu Gergely Gulyás wymienił szereg argumentów, dlaczego nasi przeciwnicy próbują nas wykluczyć z międzynarodowej areny politycznej i dlaczego kłamią? Mówił między innymi, że kłamią, bo trzeba czymś zaatakować nasz kraj, bo wyniki mówią same za siebie.

Podstawą ataku jest to, że nikt, kto nie jest liberałem w 2022 roku, nie może być dobrym demokratą. Każdy, kto wierzy, że ludzie rodzą się jako mężczyźni i kobiety, jest wrogiem wolności.

Każdy, kto uważa, że ​​małżeństwo może być zawarte tylko między mężczyzną a kobietą, jest wrogiem państwa prawa. Każdy, kto uważa, że ​​migracja jest niebezpieczna i że państwo może być uważane za państwo, o ile jest w stanie chronić swoje granice zewnętrzne, nie szanuje podstawowych praw człowieka. Każdy, kto uważa, że ​​migracja bez integracji stanowi zagrożenie dla społeczeństwa, lekceważy godność człowieka. A każdy, kto myśli, że obok liberalnej powinna istnieć prasa konserwatywna, jest wrogiem wolności prasy – powiedział. Zdaniem szefa resortu, liberalizm – który kiedyś, w XIX Wiele zrobił dla wolności w XIX wieku – dziś stał się wrogiem wolności.

Cały artykuł w Magyar Nemzet .

Zdjęcie: MTI/Szilárd Koszticsák