Europejscy przedstawiciele węgierskiej lewicy ponownie zagłosowali przeciwko swojemu krajowi. Takiego sprzeciwu nie życzymy naszym wrogom! Ale nie dla lewicy! Od lat zabiegają o odebranie Węgrom funduszy unijnych. Uważają, że im gorzej dla kraju, tym gorzej dla rządu, więc może i dla nich lepiej. Jest to stara metoda, która do tej pory nigdy nie działała, ale prawdą jest również, że nie posunęli się jeszcze tak daleko. Jeśli nie udało im się obalić rządu Orbána za miliony dolarów od organizacji działających w zasięgu ręki CIA, spróbują to zrobić z Brukseli. Zamiast demokratycznych wyborów w urzędzie solnym.

Ci, którzy głosowali przeciwko naszemu krajowi

Zdaniem większości w Parlamencie Europejskim wypełnienie 17 zobowiązań ze strony naszego kraju to za mało, więc Komisja musi zostać zmuszona do zamrożenia należnych nam środków. Potrzebujemy również zobowiązań 18., 19. i 20. i tak dalej - ale czy to nie to samo? Wynik głosowania to nic innego jak opinia polityczna większości w PE. Są w większości, to wszystko.

Chociaż PE nie został zaangażowany w procedurę warunkowości, ostateczna decyzja zostanie podjęta przez Radę na podstawie wniosku Komisji, ale stanowisko polityczne jest nadal realne, ale należy to traktować jako wywieranie nacisku. Parlament Europejski stał się w ostatnich latach ważną areną bitew politycznych i wojny ideologicznej, więc nie ma nic niezwykłego w tym, co się stało! Formularz papierowy.

Jeszcze bardziej ekscytujący jest fakt, że węgierska lewica również poparła zamrożenie funduszy unijnych dla Węgier. Z protokołu wynika, że ​​István Ujhelyi z byłego MSZP i Anna Donáth w tej chwili nie głosowali (oceniajcie to według własnego gustu!), ale wszyscy pozostali przedstawiciele agentów głosowali za naleganiem na zamrożenie. Zobaczmy listę!

  • Attila Ara-Kovács (DK)
  • Katalin Czech (Momentum)
  • Klara Dobrev (DK)
  • Márton Gyöngyösi (Jobbik)
  • Csaba Molnár (DK)
  • Sándor Rónai (DK)

Mimo że przedstawiciele Parlamentu Europejskiego są zorganizowani we frakcje zgodnie z przynależnością ideologiczną, nadal otrzymują mandat od węgierskiego elektoratu. Poprzez to, że lewica walczy w PE o uniemożliwienie Węgrom dostępu do środków finansowych, ostatecznie szkodzi wyborcom, którym zawdzięcza mandat.

W rzeczywistości!

Węgierska lewica głosowała za zabraniem pieniędzy z podwyżek nauczycielskich, z węgierskich gmin, z węgierskich małych i średnich przedsiębiorstw, ze szpitali, z ochrony środowiska i inwestycji energetycznych.

A Dobrev skomentowała wynik głosowania w następujący sposób:

Zwycięstwo Węgrów!

Zwycięstwo… właściwie dla kogo? Być może należy też ostrzec Klárę Dobrev, że jej mandat wynika również z woli węgierskiego elektoratu. Jest to nadal ważny obowiązek, stanowi pewne oczekiwanie moralne.

Poszli poziom (w dół) po lewej stronie

Na czwartkowej sesji plenarnej głosowanie w Strasburgu dotyczyło nie tego, czy zgadzają się z polityką rządu Orbána, ale nawet nie tego, czy łamane są praworządność, czy demokracja i wolność prasy są na Węgrzech zagrożone. Przedmiotem głosowania było odebranie Węgrom części unijnych pieniędzy, które zgodnie z prawem są należne. (Nawet jeśli parlament „jedynie” składa wniosek swoją politycznie umotywowaną decyzją.)

W każdym razie lewica przyspieszyła, gdy „nie tylko” wyraziła druzgocącą opinię o stanie węgierskiej praworządności, ale też poparła zamrożenie funduszy.

Ale wystąpiła też Katalin Čeh, która z dumą przyznała, że ​​nie tylko głosowała za tą rezolucją polityczną, ale także brała udział w jej przygotowaniu. Mowa o przedstawicielu, którego rodzina jest powiązana z siecią firm, która w podejrzanych okolicznościach była jednym z wielkich zdobywców unijnych funduszy. W poprzednim cyklu. Jeszcze zanim Katalin Cseh została politykiem i jeszcze zanim głosowała przeciwko zamrożeniu funduszy...

Czeski moment Katalin odc

Katalin Cseh, przedstawicielka Momentum, na sesji plenarnej Parlamentu Europejskiego (PE) w Strasburgu 16 lipca 2019 r. Zdjęcie: MTI/Szilárd Koszticsák

Czy przedstawiciel głosowałby w ten sposób, nawet gdyby firmy rodzinne nadal działały?

Nie poszedł do domu, więc próbują w Brukseli

Czwarte zwycięstwo dwoma trzecimi było historyczną porażką drugiej strony. Okazało się, że to, co działa osobno, nie działa razem. Nie mogli wygrać tą polityczną przemową (lub jej brakiem), tą dekonstrukcyjną postawą i tą nienawiścią. O1G nie wystarczyło! Lewicowa elita polityczna podjęła pewną rolę. Nawet miliony dolarów organizacji działających na dystans od CIA nie doprowadziły do ​​zwycięstwa.

Nie ma jednak odnowy, każdy boi się o swoje istnienie i broni swojej pozycji. Tak powstała stara metoda. Myślą, że jeśli nie poszedł do domu, to rząd Orbána musi zostać obalony w Brukseli. Jeśli demokratyczne wybory się nie powiodą, trzeba spróbować szantażu politycznego. Kraj trzeba zagłodzić, bo jeśli sytuacja Węgrów się pogorszy, rząd też może ucierpieć i być może da się na tym zarobić.

Jak dotąd się to nie udało - ale to nie znaczy, że nie ma sensu próbować.

Po lewej stronie sytuacja bez zmian

Już w 2014 r. Parlament Europejski (wspierany przez frakcje lewicowe w rezolucji w sprawie sytuacji na Węgrzech) wyraził „poważne zaniepokojenie” „stosowaniem demokracji, rządów prawa, korzystaniem z praw człowieka i praw socjalnych, kontroli i równowagi, równości oraz w związku z niedyskryminacją”. Jednocześnie polecił „Konferencji Przewodniczących” aby „rozważyła” w świetle tego sprawozdania „ czy konieczne jest wdrożenie – w tym środków na mocy art. 74 Regulaminu i art. EUSZ

Brzmi znajomo!

Końcowym skutkiem wspomnianej procedury byłoby dla Węgier (a nie rządu!) zamrożenie funduszy unijnych lub odebranie prawa wyborczego.

Nie wyszło wtedy. Ale wtedy też nie było procedury warunkowej. To jest teraz. Więc naprawdę mamy się czym martwić!

Rezolucja została wyraźnie i otwarcie stworzona w interesie obywateli Węgier.

– pisał na swoim blogu ówczesny przedstawiciel MSZP PE Csaba Tabajdi. To tak, jakbyśmy dzisiaj słyszeli tylko Klárę Dobrev!

Naprawdę nie ma nic nowego pod słońcem. Sytuacja po lewej stronie bez zmian.

Naprawdę nie życzymy nikomu takiej opozycji!

Autor: Ervin Nagy

Źródło: pestisracok.hu

Na naszym zdjęciu otwierającym: Klára Dobrev, kandydatka na premiera Koalicji Demokratycznej (DK), przemawia na XI.
Otwarcie kongresowej i opozycyjnej prawyborczej kampanii wyborczej w Centrum Kongresowym 29 sierpnia 2021 r. MTI/Balázs Mohai